Nowe sankcje wobec Rosji, jeśli zakłóci wybory na Ukrainie [podsumowanie]
Zachód wzywa Moskwę do powstrzymania działań, które mogłyby przeszkodzić Ukraińcom w możliwości oddania głosu w wyborach prezydenckich 25 maja. Rosja z kolei zapowiada na ten dzień kulminację ćwiczeń lotniczych w pobliżu ukraińskiej granicy.
2014-05-15, 22:58
Posłuchaj
Szef brytyjskiej dyplomacji William Hague powiedział, że ministrowie spraw zagranicznych państw zachodnich nalegają na Rosję, by powstrzymała wszelkie działania, które mogłyby przeszkodzić w pokojowym przebiegu wyborów na Ukrainie. Dodał, że szefowie MSZ są zgodni, iż działania Rosji przed ukraińskimi wyborami wpłyną na to, czy Zachód uchwali wobec niej kolejne sankcje.
Niespokojnie na wschodzie Ukrainy. Zachód grozi Rosji kolejnymi sankcjami [relacja] >>>
Amerykański sekretarz stanu John Kerry powiedział, że USA mają nadzieję, że Rosja odegra konstruktywną rolę w czasie wyborów na Ukrainie. Dodał, że jeśli Moskwa lub jej pełnomocnicy zakłócą je, Waszyngton i UE sięgną po cięższe sankcje gospodarcze.
- Zakończyliśmy pracę. Wiemy, jakie są (sankcje)... Jeśli będzie trzeba je wprowadzić, będą mieć poważne następstwa - oznajmił Kerry.
REKLAMA
Sankcje wobec Rosji UE i USA ogłosiły 17 marca, w dzień po referendum na Krymie, po którym ten ukraiński półwysep został zaanektowany przez Rosję. Potem rozszerzano czarne listy osób i firm objętych sankcjami wizowymi i finansowymi w związku z kryzysem na Ukrainie.
(CNN Newsource/x-news)
Armia ma chronić wybory
REKLAMA
Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk poinformował, że do sztabu przyszli wojskowi, którzy służyli podczas misji pokojowej w Iraku, gdzie odbyły się wtedy trzy udane kampanie wyborcze. Według niego, sytuacja we wschodniej części Ukrainy przypomina tę z tej arabskiej republiki.
Tymczasem w jednej z dzielnic Doniecka uzbrojeni mężczyźni wtargnęli do instytucji, która odpowiada za przygotowanie list wyborców. Ukradli sprzęt komputerowy, co praktycznie sparaliżowało pracę oddziału. Separatyści zapowiadali wcześniej, że nie dopuszczą do organizacji wyborów prezydenckich.
Nowa strefa wpływów?
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen przekonywał, że odpowiedź Sojuszu na sytuację na Ukrainie powinna być długoterminowa, i wypowiedział się przeciwko cięciom w wydatkach obronnych.
Szef NATO uczestniczył w konferencji na temat bezpieczeństwa globalnego GLOBSEC w Bratysławie. Podkreślił m.in., że to, co obserwujemy teraz na Ukrainie, to podważanie fundamentów europejskiego bezpieczeństwa. Krytykował działania Moskwy, mówiąc, że Rosja nie zrobiła nawet jednego kroku, by rozwiązać obecną sytuację. W jego ocenie Kreml próbuje ustanowić nową strefę wpływów podważając prawo międzynarodowe i porozumienia, które sam zawierał.
Rasmussen oświadczył, że NATO bierze pod uwagę długoterminowy wpływ sytuacji na Ukrainie na strategię sojuszu. Zapowiedział umocnienie możliwości wspólnej odpowiedzi siłami specjalnymi NATO "komukolwiek, kto zagrażałby bezpieczeństwu" sojuszników. - Bardziej niż kiedykolwiek musimy być przygotowani i gotowi (by się bronić - PAP) - ocenił.
"Konkurs lotnictwa"
Rosyjski resort obrony poinformował, że w obwodzie woroneskim, graniczącym z obwodem ługańskim na wschodniej Ukrainie, w dniach 21-26 maja odbędą się ćwiczenia lotnicze - "konkurs lotnictwa wojskowego Aviadarts-2014". Kulminacja "konkursu" ma nastąpić 25 maja, gdy na Ukrainie będą się odbywać wybory prezydenckie.
MSZ Ukrainy zażądało od Federacji Rosyjskiej wycofania jej wojsk znad ukraińskich granic i ostro skrytykowało plany przeprowadzenia przez Rosjan manewrów w dniu wyborów prezydenckich na Ukrainie.
MSZ w Kijowie przypomniało, że Rosja dokonała już agresji na Ukrainę, zajmując należący do niej Krym, i oceniło, że jej obecne działania "są kolejną prowokacją i nieukrywaną próbą doprowadzenia do wzrostu napięcia na granicach z Ukrainą oraz w całym regionie".
Szef ukraińskiego MSZ Andrij Deszczyca oświadczył, że Ukraina nie jest w stanie powstrzymać agresji Rosji bez pomocy Zachodu. - Naszym poważnym problemem jest zagrożenie zewnętrzne i destabilizacja we wschodnich obwodach Ukrainy - powiedział.
Deszczyca podkreślił, że Ukrainie potrzebna jest pomoc z zewnątrz. - Tylko we współpracy z naszymi zachodnimi partnerami możemy powstrzymać dalszą agresję Rosji wobec Ukrainy. Bez stabilizacji na wschodzie wypełnianie zadań na rzecz integracji europejskiej będzie trudnym zadaniem - zaznaczył.
REKLAMA
Drugi list o gazie
Prezydent Władimir Putin napisał w liście do 18 krajów europejskich, że Rosja jest wciąż otwarta na konsultacje z krajami UE ws. dostaw gazu na Ukrainę i do państw UE, ale dotąd nie otrzymała konkretnej propozycji ws. uregulowania ukraińskiego długu za gaz. Potwierdził, że od czerwca Rosja będzie dostarczała gaz Ukrainie tylko na przedpłaty.
List, którego tekst rozesłała spółka GPlus Europe, jest skierowany do przywódców: Austrii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Czech, Chorwacji, Francji, Niemiec, Grecji, Węgier, Włoch, Macedonii, Mołdawii, Polski, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii i Turcji.
W pierwszym liście do przywódców z kwietnia Putin ostrzegał, że narastający dług Ukrainy za gaz może w ostateczności spowodować zakłócenia w tranzycie surowca do UE.
Obecnie Putin wskazuje, że sytuacja, jeśli chodzi o płatności za rosyjski gaz, tylko się pogorszyła i Gazprom nie otrzymał ostatnio żadnej płatności za gaz dostarczony Ukrainie, której dług za ten surowiec wzrósł do 3,5 mld dolarów.
Tymczasem unijny komisarz ds. energii Guenther Oettinger powiedział, że widzi postępy w rozwiązywaniu sporu między Rosją a Ukrainą o ceny gazu i oczekuje jeszcze jednej, a być może dwóch rund rozmów w tej sprawie przed końcem maja.
- Nie ma powodu do niepokoju - powiedział Oettinger w rozmowie z agencją Reutera, komentując list prezydenta Władimira Putina. Zdaniem komisarza ton listu Putina oznacza, że jest pewien postęp w negocjacjach, które będą kontynuowane.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
REKLAMA
IAR/PAP, to
REKLAMA