18.05.2014.Tatarzy na Krymie deklarują walkę o autonomię. Obchody rocznicy deportacji [relacja]

2014-05-18, 21:54

18.05.2014.Tatarzy na Krymie deklarują walkę o autonomię. Obchody rocznicy deportacji  [relacja]
. Foto: PAP/EPA/ARTUR SHVARTS

Mimo zakazu władz Krymu Tatarzy obchodzą w Symferopolu 70 rocznicę stalinowskich represji.

Posłuchaj

Relacja Włodzimierza Paca (IAR): Tatarzy krymscy obchodzą rocznicę stalinowskiej deportacji
+
Dodaj do playlisty

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

21.40

Część Kramatorska jest bez gazu. To wynik starć separatystów z siłami rządowymi.

21.00

Dziennikarz Osman Paszajew, który zaginął w niedzielę w Symferopolu jest przesłuchiwany na policji. Nie pozwolono mu na widzenie z adwokatem.

19.45

Pod Kramatorskiem ukraińskie wojsko zatrzymało kilku separatystów. Wśród nich było dwóch mężczyzn podających się za rosyjskich dziennikarzy - informuje portal " Ukrainska Pravda".

18.03

W Symferopolu na Krymie zaginął dziennikarz Osman Paszajew. Ostatni raz był widziany w czasie gdy przygotowywał relację z uroczystych obchodów 70 rocznicy deportacji Tatarów krymskich. Paszajew jest redaktorem internetowych projektów m.in. ''Открытый Крымский канал''.

17.20

Strzelanina w Kramatorku. Świadkowie umieścili film w Internecie, ukazujący wymianę ognia najprawdopodobniej pomiędzy separatystami, a stroną rządową. Na razie nie ma oficjalnych informacji w tej sprawie.

Родная Природа/You Tube

 

Barykada
Barykada w Kramatorsku/twitter print screen

 

16.15

Prokurator generalny Ukrainy Ołeh Machnicki skrytykował w niedzielę wielogodzinne przesłuchanie polskiego dziennikarza Wacława Radziwinowicza przez rosyjskie służby bezpieczeństwa na okupowanym przez Rosję Krymie. To przeczy zdrowemu rozsądkowi - powiedział.
Machnicki ocenił, że zatrzymanie moskiewskiego korespondenta "Gazety Wyborczej" to "otwarte represjonowanie dziennikarzy i ograniczanie wolności słowa na ukraińskim terytorium".

16.10

Tatarzy krymscy będą nadal dążyć do stworzenia autonomii narodowej. Potwierdzili to w przyjętej rezolucji uczestnicy zorganizowanych w Symferopolu uroczystości poświęconych 70-tej rocznicy deportacji.

W nabożeństwie żałobnym wzięło udział - według różnych danych - od 5 do 15 tysięcy ludzi. Tatarzy w rezolucji domagają się między innymi powrotu do historycznych nazw miejscowości oraz powstania aktów prawnych, które zwiększyłyby ich udział w organach władz Krymu.

Uroczystości żałobne odbyły się w wielu miejscowościach półwyspu, gdzie w zwartych grupach mieszkają Tatarzy. Na razie nie ma informacji o poważnych incydentach. Media zwróciły uwagę na zaostrzone środki bezpieczeństwa towarzyszące obchodom. Na ulicach Symferopola były widoczne wozy opancerzone, więźniarki, lotnictwo wojskowe dodatkowo patrolowało miasto z powietrza. Do pilnowania porządku ściągnięto jednostki specjalne rosyjskiej policji.

18 maja 1944 roku rozpoczęła się deportacja około 200 tysięcy Tatarów krymskich do radzieckiej Azji Środkowej. Zarzucano im współpracę z hitlerowskimi okupantami. Wielu Tatarów zginęło wówczas z głodu i chorób. Masowy powrót Tatarów na Krym rozpoczął się dopiero pod koniec pieriestrojki. Do dziś wiele ich problemów na Krymie nie zostało rozwiązanych.

15.57

Chcieli przypomnieć o 70. rocznicy dramatu 200 tysięcy ludzi. Przy rosyjskim konsulacie w Gdańsku pikietowali Tatarzy Krymscy, którzy wspominali deportację swoich rodaków z Krymu wgłąb Związku Radzieckiego.
Podkreślano też podobieństwa między tym, co wydarzyło się 70 lat temu, a tym dzieje się obecnie na Ukrainie. - Polityka Rosji pod rządami Putina niewiele się różni od polityki Stalina, pod tym względem jest niestety bardzo konsekwentna, ujarzmić sąsiednie narody i zapanować nad tą częścią świata - mówił jeden z uczestników pikiety.

14.30

W Bykowni pod Kijowem uczczono pamięć ofiar stalinowskich represji politycznych. W tym miejscu leży około 30 tysięcy ofiar NKWD, co dziesiąta narodowości polskiej. Do podkijowskiego lasu przyjechali przedstawiciele ukraińskich władz, zwykli kijowianie, intelektualiści i duchowni. Przewodniczący parlamentu i pełniący obowiązki prezydenta Ołeksandr Turczynow poinformował, że zwrócił się oficjalnie do Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie zakazu działalności Partii Komunistycznej.
- Wszystkie reżimy totalitarne są takie same, ale faszyzm został osądzony, a komunizm jeszcze nie - powiedział.

Geoffrey
Geoffrey Pyatt/twitter print screen

 

13:51

Kilkuset rowerzystów przejechało w niedzielę ulicami Mikołajowa na południu Ukrainy, by zademonstrować swe poparcie dla jedności Ukrainy na tydzień przed wyborami prezydenckimi. W mieście odbył się też niewielki wiec przeciwników obecnych władz w Kijowie.
Uczestnicy akcji proukraińskiej zebrali się przed obwodowym pałacem kultury z przytwierdzonymi do rowerów ukraińskimi flagami i przejechali główną ulicą miasta, prospektem Lenina, na plac Lenina, przy którym stoi gmach administracji obwodu mikołajowskiego. Akcję zwołał przez internet - w mediach społecznościowych i na forach rowerowych - działacz studencki Mykoła Dmytrijew.

13:18

Separatyści z Doniecka zapowiadają własne wybory parlamentarne w regionie. Taka deklaracja pojawiła się na ich wiecu w Doniecku, w którym uczestniczyło około tysiąca osób.

Denis Puszylin, jeden z liderów samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, zapowiedział, że jednym z głównych zadań władzy w Doniecku będzie zabezpieczenie bezpiecznego przebiegu wyborów parlamentarnych. A te samozwańcze władze zapowiedziały na 14 września. Głosowanie ma się odbyć w systemie większościowym. Puszylin zachęcał też do zapisywania się w szeregi ludowej milicji Donbasu. - Na naszym terytorium są okupanci, wspierani przez ukraińskie media. Naszym zadaniem jest zjednoczyć się i wyzwolić te ziemie jak najszybciej - argumentował Puszylin.

Uczestnicy wiecu opowiedzieli się za zjednoczeniem z Ługańską Republiką Ludową i wspólne "otwarcie granic z Rosją". Skandowali "Republika" i "Krym-Donbas-Rosja". Manifestanci poparli też bojkot zapowiedzianych na przyszłą niedzielę ukraińskich wyborów prezydenckich.

13:15

Do świętej wojny z Rosjanami i wszelkimi niewiernymi wzywa Tatarów krymskich i wszystkich muzułmanów z Ukrainy Abdul Karim "Krymski", zastępca dowódcy walczącej w Syrii armii ochotników przybyłych z byłego ZSRR. Apeluje, by dżihad toczyć także w Polsce.
"Weźcie przykład z waszych braci z Kaukazu, którzy zdecydowali się nie znosić dłużej upokorzeń ze strony niewiernych. Nie potrzeba wysokich gór, by toczyć świętą wojnę, jak w Syrii, gdzie walczymy" - wzywa "Krymski" w opublikowanym w zeszłym tygodniu 20-minutowym orędziu, wygłoszonym wspólnie z naczelnym emirem Armii Wygnańców i Obrońców Wiary, czeczeńskim komendantem Salahuddinem Sziszanim (mianem "Sziszani" Arabowie określają Czeczenów).

Szacuje się, że w uczestniczącej w syryjskiej wojnie Armii Wygnańców walczy kilkuset Tatarów krymskich, a Krym - zanim stał się główną areną konfliktu między Rosją i Ukrainą oraz Zachodem - służył za ulubiony szlak dżihadystów z b. ZSRR, wędrujących na wojnę do Syrii.
Orędzie Abu Karima "Krymskiego" zdaje się być potwierdzeniem słów świeckiego przywódcy Tatarów krymskich, byłego politycznego więźnia i antykomunistycznego dysydenta Mustafy Dżemilewa, który ostrzegał Rosję, że jeśli dokona aneksji Krymu, musi się liczyć z groźbą muzułmańskiego radykalizmu i zbrojnego powstania.
- Wielu spośród krymskich Tatarów skłania się ku najskrajniejszym doktrynom w islamie, wielu krymskich Tatarów pojechało do Syrii, by walczyć na ochotnika w świętej wojnie - ostrzegał Dżemilew, pierwszy laureat przyznawanej od 2014 r. polskiej Nagrody Solidarności (odbierze ją na początku czerwca w Warszawie). - Jeśli uznają, że wróg najechał na ich ziemię, trudno będzie nam ich powstrzymać, jeśli uznają to za okazję do świętej wojny - ostrzegał.
Witryna internetowa Longwarjournal.org specjalizująca się w analizach wojen toczonych przez Zachód z dżihadystami, wezwanie "Krymskiego" do muzułmanów, by toczyli świętą wojnę w Polsce, uznała za dowód jego nieznajomości geografii i geopolityki. [Więcej >>>]

12:51

Europoseł Konrad Szymański z Grupy Europejskich Konserwatorów i Reformatorów podkreśla, że rozmawiać o kwestiach energetycznych zawsze warto, ale w projekcie unii energetycznej brakuje konkretów i odniesienia do przyszłego pakietu klimatycznego UE . - Problemem unii energetycznej jest to, że jest to projekt bardzo ogólny. Zawarte są w nim elementy, które już zostały załatwione w Unii Europejskiej. Niektóre propozycje są mgliście zarysowane, jak na przykład gaz łupkowy czy węgiel. Jeśli ktoś chce obronić węgiel, to powinien bardziej przyłożyć się do negocjacji klimatycznych, a nie przedstawiać uogólnione plany - zaznaczył.
Szymański nie wierzy też w stworzenie jednej europejskiej agencji służącej zakupom gazu. - Zaproponowanie dzisiaj dziesiątkom firm, że zamykamy rynek i monopolizujemy obrót gazem poprzez agencję czy giełdę, jest oderwane od realiów europejskich - zaznaczył.
Na początku kwietnia premier Donald Tusk zaproponował sześć filarów europejskiej unii energetycznej i zapowiedział ofensywę dyplomatyczną w tej sprawie. Wśród elementów projektu unii premier wymienia: wspólne negocjacje gazowe całej UE, inwestycje w infrastrukturę energetyczną, szczególnie gazową, lepsze wykorzystywanie własnych, europejskich źródeł energii (jak węgiel czy gaz łupkowy), wyraźne wzmocnienie mechanizmu solidarności na wypadek embarga na dostawy energii oraz "intensywne otwarcie na innych dostawców energii" niż Rosja i Gazprom.
W czwartek dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" napisał, że komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger odrzuca polski pomysł unii energetycznej. "Nie zgodzę się na wyznaczoną politycznie jednolitą cenę" - powiedział Oettinger w wywiadzie, o którym "FAZ" informował na swojej stronie internetowej. Z wyjaśnień KE wynika jednak, że Oettinger w dużej mierze zgadza się z pomysłem, choć nie w całości.
Komisja Europejska na czerwcowym szczycie UE ma przedstawić kompleksowy plan zmniejszenia uzależnienia energetycznego Europy od Rosji; polska koncepcja unii energetycznej ma być punktem wyjścia i przedmiotem dyskusji w całej Unii.

12:35

Lider Zielonych w PE Claude Turmes uważa tymczasem, że propozycja Tuska jest "czystą hipokryzją". - Żaden rząd nie walczy z postępem w polityce energetycznej i klimatycznej Unii Europejskiej tak aktywnie jak rząd Tuska. Koncepcja unii energetycznej jest czysto oportunistyczna, bo instrumentalizuje ukraińsko-rosyjski konflikt, żeby obronić coś, czego obronić się nie da - więcej węgla - powiedział.
Jak dodał, w Polsce jest bardzo silne lobby wspierające węgiel i gaz łupkowy. - Dlaczego Tusk i Kaczyński blokują energię wiatrową w Polsce? Polska i przede wszystkim jej porty, jak Gdańsk i Gdynia, zyskają na zintegrowanym systemie energii elektrycznej na Bałtyku na bazie energii wiatrowej i wodnej" - podkreślił.

12:30

Europoseł Herbert Reul z Europejskiej Partii Ludowej, lider delegacji CDU/CSU w Parlamencie Europejskim podkreśla, że premier Tusk ma całkowitą rację, iż w kwestii energetyki Unia Europejska musi mówić jednym głosem i działać wspólnie.
- Państwa UE są znacznie uzależnione od importu energii z krajów trzecich. Jeśli połączymy nasze wspólne interesy, zyskamy więcej. Możemy również dzięki temu zwiększyć bezpieczeństwo dostaw. Poza tym wszystkie państwa UE muszą szukać większej niezależności od importu energii w lepszym wykorzystaniu zasobów znajdujących się na ich własnym terytorium oraz zwiększając efektywność energetyczną (...). W kwestii odnawialnych źródeł energii musimy szybko osiągnąć system ich wsparcia na poziomie europejskim, ponieważ krajowe systemy wsparcia są nieefektywne i drogie - powiedział.

12:23

Większa niezależność od Rosji i bezpieczeństwo energetyczne, a z drugiej strony oportunizm i wspieranie węgla - to skrajne opinie europosłów o polskiej koncepcji utworzenia w UE unii energetycznej.
Lider Frakcji Socjalistów i Demokratów w PE Hannes Swoboda podkreśla, że pomysł premiera Donalda Tuska nie jest nowy. - Zaproponował go wcześniej (były przewodniczący Komisji Europejskiej) Jacques Delors i w przeszłości wspierałem jego ideę unii energetycznej. Korzyścią z niej byłaby oczywiście większa niezależność od Rosji i innych krajów, ale także niższe ceny, dzięki wspólnym zakupom gazu i gazociągom - powiedział.
Dodał, że Unia Europejska musi inwestować również w rozwój alternatywnych źródeł energii, która pozwolą na tworzenie nowych miejsc pracy. - Unia energetyczna prawdopodobnie mogłaby przykładowo zapobiec sytuacji, w której w trakcie ukraińskiego kryzysu premier Węgier Viktor Orban podpisuje porozumienie dotyczące energetyki jądrowej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem - zaznaczył.

12:15

Ponad 5 tysięcy Tatarów zebrało się na obrzeżach Symferopola w meczecie i przed nim na ogólnokrymskiej modlitwie żałobnej. Ludzi szli na nabożeństwo skandując hasło "Ojczyzna! Naród! Krym!” [ Więcej >>>]

11:45

Kandydat na urząd prezydenta Petro Poroszenko powiedział w Dniepropietrowsku, że jego zdaniem idea okrągłych stołów jedności narodowej na Ukrainie niestety nie sprawdza się w praktyce. Jak stwierdził, na ich obradach nie ma takich przedstawicieli wschodnich obwodów, którzy mieliby autorytet i rzeczywiste wsparcie lokalnej ludności. Według niego, mieszkańcy południowego wschodu już nie popierają Partii Regionów ani komunistów.

Poroszenko dodał, że na obrady okrągłego stołu trzeba zapraszać przedstawicieli górniczych związków zawodowych i dużych przedsiębiorstw, by obrady były efektywne. Poroszenko nie był obecnych na posiedzeniach okrągłego stołu 14 maja w Kijowie ani też 17 maja w Charkowie.

11:15

Choć na ulicach Odessy tętni życie, o niedawnej tragedii przypomina zniszczony budynek siedziby związków zawodowych, w którym spłonęło ponad 30 osób. Przez zwęgloną futrynę drzwi wejściowych do pięciokondygnacyjnego gmachu może wejść każdy. Na niższych piętrach wciąż czuć zapach spalenizny, a na podłodze leżą kawałki zniszczonego tynku, porzucone części mebli i garderoby. Wszędzie widać kawałki stłuczonego szkła, a na jednym z parapetów, z których osaczeni w płonącym budynku ludzie skakali w dół, pozostał spalony but.
Przed budynkiem złożono tysiące kwiatów i postawiono znicze. Ludzie przynoszą kwiaty doniczkowe i wieszają je na gałęziach drzew przed wejściem, obwiązanych georgijewskimi wstążeczkami w kolorze pomarańczowo-brązowym. Wstążek takich używają na Ukrainie siły separatystyczne. Budynek związków zawodowych w Odessie był ich sztabem.
- Dla kogo separatyści, dla tego separatyści. Dla nas to patrioci - mówi kobieta zbierająca pieniądze dla rannych w pożarze. Jak zapewnia, jest za niepodzieloną Ukrainą i nie popiera idei federalizacji. - Jestem za decentralizacją, a to co innego. O federalizacji można myśleć później - mówi.
Zniszczenia w budynku ogląda wiele osób, wśród których są dwie kobiety z Krymu. Jedna z nich jest tu pierwszy raz i ma łzy w oczach, druga przyjechała już po raz trzeci i wydaje się bardziej opanowana. Są przekonane, że za tragedię winę ponoszą władze w Kijowie i Prawy Sektor.
Mieszkanka Odessy, która przyszła z mężem, nie przesądza o niczyjej winie: "Nie wiem, kto to zrobił. Mam nadzieję, że ustalą winnych". Pytana o zbliżające się wybory, odpowiada: "Jeszcze nie wiem, na kogo będę głosować. Ale chciałabym, żeby to był ktoś, kto zapewni pokój".
Z przywołanego przez Kazanży badania przeprowadzonego po tragedii przez firmę GfK, wynika, że 80 proc. mieszkańców Odessy chce żyć w składzie Ukrainy, a tylko 6 proc. opowiada się za przyłączeniem obwodu do Rosji. Jednocześnie aż 70 proc. nie wierzy żadnemu organowi władzy.

10:45

Przewodniczący Odeskiej Miejskiej Komisji Wyborczej Ołekandr Achmerow zapewnił: " Przeprowadzimy te wybory, przeprowadzimy je w sposób otwarty i uczciwie, zgodnie z obowiązującym prawem i każdy, kto przyjedzie do lokalu wyborczego 25 maja, będzie mógł oddać głos na takiego kandydata, na jakiego chce ".
Szef odeskiego oddziału Komitetu Wyborców Ukrainy Anatolij Bojko podkreśla, że z monitoringu prowadzonego przez tę pozarządową organizację wynika, iż choć kampania prezydencka toczy się dość niemrawo, to nie ma nieprawidłowości. Występują one natomiast - jak powiedział - w wyborach mera, gdzie niektórzy kandydaci rozdają ulotki z załącznikami w postaci artykułów spożywczych, a władze miasta sprzyjają jednemu z kandydatów, b. członkowi Partii Regionów Hiennadijowi Truchanowowi. - Wybory mera są niestety niewystarczająco uczciwe, bo kandydaci nie mają równych możliwości - ocenił.
Achmerow zapewnia tymczasem: "Dla nas wszyscy kandydaci są równi". I mówi, że komisja wyborcza nie otrzymała żadnych sygnałów o faworyzowaniu jednego z kandydatów.

10:15

W Odessie trwają przygotowania do wyborów prezydenta Ukrainy i mera. Władze starają się ustabilizować sytuację po tragedii z 2 maja, gdy w starciach i pożarze siedziby związków zawodowych zginęło 48 osób i prawie 250 zostało rannych.
Po tamtych wydarzeniach mianowano na nowego gubernatora obwodu oligarchę Ihora Palicę, jak również zmieniono komendanta milicji. Wicegubernator Zoja Kazanży uważa, że są to pozytywne kroki. - W tej sytuacji właśnie oligarchowie i biznesmeni mogą zagwarantować bezpieczeństwo, bo to bardzo się pokrywa z ich osobistymi interesami. Broniąc swoich interesów, bronią terytorium - skomentowała nominację Palicy.
Jak podkreśliła, nowy gubernator zaczął prowadzić regularne narady, na których omawiany jest rozwój sytuacji, oraz konsultacje ze wszystkimi strukturami, od których zależy bezpieczeństwo, czyli służbami bezpieczeństwa, prokuraturą, milicją, strażą graniczną itp. - Te wybory dla Ukrainy to kwestia życia i śmierci. Bardzo ważne jest współdziałanie na poziomie obwodu władzy ze strukturami siłowymi - oceniła.
Według niej nowy komendant milicji Iwan Katerynczuk to "proukraińsko nastawiony człowiek, profesjonalista i patriota". Kazanży ocenia, że jedną z przyczyn tragedii 2 maja była bezczynność milicji, która nic nie robiła, bo nie dostała rozkazów. - Teraz przynajmniej milicja otrzymuje odpowiednie rozkazy - podkreśla.
Wicegubernator uważa, że w razie potrzeby pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa mogą także przeniesieni do obwodu odesskiego wojskowi z piechoty morskiej z Krymu. - To dość poważna siła, która może w dowolnym momencie włączyć się np. do patrolowania czy ochraniania obiektów - podkreśla.

09:45

Na Krymie trwają uroczystości 70 rocznicy stalinowskiej deportacji miejscowych Tatarów. W Symferopolu, stolicy Krymu, odbyły się dwie żałobne ceremonie.
Agencja prasowa Kryminform poinformowała, że około 200 Tatarów złożyło kwiaty pod kamieniem pamiątkowym w parku w pobliżu dworca kolejowego. To właśnie w tym miejscu 70 lat temu rozpoczęła się przymusowa wywózka Tatarów do Uzbekistanu i innych miejsc ówczesnego Związku Radzieckiego. Z kolei około 300 Tatarów z flagą narodową przyszło do parku Sałgirka , gdzie znajduje się miejsce pamięci ofiar deportacji. Teraz Tatarzy Symferopola zbierają się w meczecie, gdzie ma odbyc się ogólnokrymskie nabożeństwo żałobne.
Rosyjskie media poinformowały, że w związku z obchodami rocznicy deportacji Tatarów na Krymie, znacząco wzmocnione zostały środki bezpieczeństwa. Uroczystościom w Symferopolu przyglądali się z zaparkowanych samochodów policjanci.

09:15

Jak podaje Radio Swaboda, od rana nad Bakczysarajem, Symferopolem i przylegającymi do nich miejscowościami, w których mieszkają Tatarzy krymscy, latają rosyjskie śmigłowce wojskowe.

W Bakczysaraju nabożeństwo żałobne zaczęło się o 8 rano na placu imienia Lenina. I wtedy nad głowami Tatarów zaczęły krążyć dwa helikoptery. Jak podaje korespondent portalu Krym Realii, helikoptery latały bardzo nisko, w ciągu całej uroczystości, a ich warkot zagłuszał wystąpienia mówców.

Gdy śmigłowce się pojawiły, zebrani zaczęli skandować: "Mustafa", a także "Milet, wanat, Kyrym" ("Ojczyzna, naród, Krym").

08:45

Kandydat na prezydenta Petro Poroszenko na sobotnim briefingu w Krzywym Rogu opowiedział się przeciw przeprowadzeniu referendum w sprawie wstąpienia do NATO – donosi agencja Interfax Ukraina. Jak argumentował Poroszenko, mogłoby to doprowadzić do podziałów w kraju, a jeśli większość opowiedziałaby się przeciwko, to ta sprawa byłaby zamknięta już na dłuższy czas.

Poroszenko jest natomiast za zorganizowaniem referendum w sprawie przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Takie głosowanie jego zdaniem podziałałoby jednocząco na kraj, bo wszystkie badania socjologiczne pokazują, że większość Ukraińców wspiera Unię.

08:15

Dzień przed rocznicą deportacji Tatarów z Krymu, rosyjski OMON przeprowadził ćwiczenia w Symferopolu na Krymie, na placu Lenina. Jak donosi Radio Swoboda, w centrum miasta widać było autobusy-więźniarki, a także pojazdy opancerzone.


07:45

Szef MSW Ukrainy Arsen Awakow informuje, że nocą doszło do napadu na obóz Gwardii Narodowej pod Słowiańskiem. Według niego, po stronie ukraińskiej nie ma strat . Zginął jeden separatysta, drugi został ranny i został ujęty przez siły ukraińskie.

(Wideo: walki w Słowiańsku 17 maja)

07:15

70. rocznicę deportacji obchodzono wieczorem w Kijowie na placu świętego Michała, gdzie przyszli mieszkający w stolicy Tatarzy, w tym też ci, którzy z półwyspu wyjechali niedawno ze względu na to, że okupacyjne władze rozpoczęły prześladowania osób tej narodowości. Tatarzy bowiem wspierali Kijów w sporze z Moskwą.

Przywódca Tatarów Mustafa Dżemilew podkreślił, że po raz pierwszy od rozpadu Związku Radzieckiego, władze w Symferopolu zabroniły organizacji żałobnego mityngu na placu Lenina w tym mieście. - Jednym słowem okupant się boi. Boi się Tatarów, którzy nie uznają nowych okupacyjnych władz, nie uznają granicy między Krymem a Ukrainą. W ten sposób chcą nas zastraszyć i zmusić do pokory - mówił.
Już wieczorem Tatarzy chcieli na placu Lenina (w Symferopolu) przeprowadzić akcję "Zapal ogień w swoim sercu", został on jednak otoczony przez rosyjską policję.

06:55

Przewodniczący Medżlisu Refat Czubarow powiedział, że nie wie, co mogłoby powstrzymać Tatarów od upamiętnienia ofiar represji stalinowskich. Uważa, że nikt nie ma prawa ich pozbawiać takiej możliwości.

06:45

Z okazji 70. rocznicy deportacji na rozkaz Stalina krymskich Tatarów amerykański sekretarz stanu John Kerry potępił w piątek łamanie praw człowieka, jakim była ta decyzja przywódcy ZSRR.
Z każdym tygodniem "przedłużająca się okupacja Krymu i naruszanie praw człowieka (...) otwiera stare rany" - powiedział szef dyplomacji USA, który przypomniał tragedie Tatarów krymskich z 1944 roku i wyraził "solidarność wobec nowych zagrożeń, jakie zawisły nad ich społecznością”.

06:30

18 maja przypada 70. rocznica stalinowskich deportacji Tatarów Krymskich do Azji Środkowej. Na Krymie odbędą się żałobne uroczystości, jednak w związku z zakazem wydanym przez samozwańcze władze półwyspu, nie będzie jednak planowanego wcześniej dużego wiecu w stołecznym Symferopolu.

Rano żałobne uroczystości odbędą się we wsiach, a w południe w miastach w miejscach uzgodnionych z lokalnymi władzami. Natomiast w Symferopolu odbędzie się ogólnokrymskie żałobne nabożeństwo poświęcone pamięci ofiar deportacji .

Medżlis, czyli parlament Tatarów krymskich postanowił nie organizować dużej demonstracji w centrum Symferopola. Stało się to po tym jak władze zaanektowanego przez Rosję Krymu zabroniły wszelkich demonstracji do 6 czerwca. Argumentowały, że robią to w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców i w obawie o prowokacje.

Akcja wysiedleń Tatarów krymskich rozpoczęła się 18 maja 1944 roku. Miała to być zbiorowa kara dla całego narodu za rzekomą współpracę z hitlerowskimi Niemcami.  W sumie do Uzbekistanu i innych miejsc w byłym ZSRR wysiedlono około 200 tysięcy Tatarów. Akcja ich powrotu do ojczyzny rozpoczęła się w ostatnim etapie istnienia Związku Radzieckiego. Obecnie na 2 i pół milionowym Krymie Tatarzy stanowią około 12-15 procent ludności. W większości są przeciwnikami połączenia Krymu z Rosją.

Rosyjskie władze Krymu ogłosiły "zakaz organizowania wszelkich masowych zgromadzeń na terytorium Republiki Krym do 6 czerwca 2014 roku". Uzasadniły go obawą przed "prowokacjami ze strony ekstremistów", którzy mieliby przedostać się z zewnątrz na terytorium półwyspu.

06:15

Na wybory na Ukrainę przyjedzie ponad 2 tysiące obserwatorów Międzynarodowych. Agencja UNIAN podaje, że będzie ich 2191, należą do 19 organizacji, przybędą z 18 państw.

17 maja Centralna Komisja Wyborcza przekazała okręgom wyborczym za granicą karty do głosowania. Takich okręgów jest 114, wydano im 442 tysiące 436 kart.

PAP/IAR/inne//agkm, asop, iz

 

''

Polecane

Wróć do strony głównej