Zakłócenie wykładu Baumana. Jest wyrok: areszty lub grzywny dla 19 osób
Na kary aresztu i grzywny skazał w poniedziałek wrocławski sąd 19 osób obwinionych o zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana, który w czerwcu 2013 r. odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim.
2014-05-19, 16:59
Posłuchaj
Siedmiu osobom sąd wymierzył kary aresztu od 20 do 30 dni. Pozostałym dwunastu - grzywny w wysokości do tysiąca do 5 tys. zł. Cztery osoby zostały uniewinnione.
W procesie oskarżycielem publicznym była Komenda Miejska Policji we Wrocławiu.
W czerwcu 2013 r. prof. Zygmunt Bauman wygłosił na Uniwersytecie Wrocławskim wykład poświęcony m.in. obecnej sytuacji lewicy. Jego wizyta w stolicy Dolnego Śląska była związana z obchodami 150. rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji, której założycielem był wrocławianin Ferdynand Lassalle.
Rozpoczęcie wykładu filozofa zostało zakłócone gwizdami i okrzykami "Precz z komuną", "Dutkiewicz (prezydent Wrocławia red.), kogo zapraszasz", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Po kwadransie policja, na prośbę organizatorów wykładu, usunęła protestujących. Tego samego dnia zatrzymano 15 osób, a później kolejnych siedem. Po zajściach Bauman zrezygnował z doktoratu honoris causa Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu.
Wniosek o ukaranie 23 osób, m.in. sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski, skierowała do sądu policja.
Przed sądem obwinieni nie przyznali się do zarzutów. Niektórzy z nich podkreślali, że na wykład Baumana przyszli, aby zaprotestować przeciwko obecności na wrocławskiej uczelni człowieka, który ma na rękach krew polskich patriotów.
Przeszłość Baumana
Zygmunt Bauman jest socjologiem, filozofem i eseistą. Od 1944 roku był oficerem polityczny w LWP. W tym samym roku podpisał zobowiązanie do współpracy jako agent-informator Informacji Wojskowej o pseudonimie „Semjon". Informacja Wojskowa LWP ściśle podlegała osławionemu kontrwywiadowi wojskowemu Armii Czerwonej "Smiersz". Od 1945 roku Bauman był funkcjonariuszem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Został odznaczony Krzyżem Walecznych. W lipcu 1949 został mianowany szefem Oddziału Propagandy i Agitacji w Zarządzie Politycznym KBW. Do marca 1953 roku pełnił, w stopniu majora, funkcję szefa Oddziału II w Zarządzie Polityczno-Wychowawczym Dowództwa KBW.
W 1954 roku ukończył filozofię na Uniwersytecie Warszawskim, a 1960 roku uzyskał stopień naukowy doktora habilitowanego nauk humanistycznych w dziedzinie socjologii. Od 1968 jest profesorem. W 1968, w ramach antysemickiej nagonki, usunięty z Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie był kierownikiem Katedry Socjologii Ogólnej. W tym samym roku opuścił Polskę. Zobacz serwis - Marzec '68>>> Wykładał na uniwersytetach w Tel Awiwie i Hajfie. W 1971 wyjechał do Anglii, gdzie związał się z uniwersytetem w Leeds, kierując Katedrą Socjologii aż do odejścia na emeryturę w 1990. W 2004 roku został rektorem Uniwersytetu Powszechnego im. Jana Józefa Lipskiego w Teremiskach k. Białowieży na Podlasiu.
Publikuje w Gazecie Wyborczej oraz na łamach Krytyki Politycznej i portalu Instytutu Obywatelskiego.
REKLAMA
W 2008 roku, w brytyjskim “Guardianie” Zygmunt Bauman tłumaczył swoją działalność w organach bezpieki wojskowej m.in. młodym wiekiem. Stwierdził, że ponosi pełną odpowiedzialność za swoją przeszłość. Nigdy jednak nie wyraził skruchy z powodu wiernej służby stalinowcom, nigdy też nie przeprosił swoich ofiar.
Jak sędzia uzasadnił wyrok
Sędzia Paweł Chodkowski w uzasadnieniu wyroku skazującego za protesty przeciwko wykładom Baumana podkreślał, że podstawowym dowodem w tej sprawie był zapis monitoringu wykładu, który pozwala na "precyzyjne określenie zachowań każdego z obwinionych". - Również część obwinionych w swoich wyjaśnieniach nie kwestionowała swojego udziału w proteście przeciwko zaproszeniu Zygmunta Baumana, uzasadniając swoją postawę patriotycznymi pobudkami związanymi z przeszłością prof. Baumana - mówił sędzia.
Zdaniem sędziego, ideowe wybory Zygmunta Baumana z lat 1945-1953 nie dają obwinionym i komukolwiek "żadnej legitymacji do kreowania nienawiści wobec tych, których postaw i wyborów oni nie akceptują". Sędzia utrzymuje, że zachowanie obwinionych nie miało nic wspólnego z dopuszczalną formą wyrażania poglądów i prezentowania swoich opinii w ramach debaty publicznej. - Stanowiło ono manifestację pogardy wobec państwa, wobec prawa, uniwersalnych wartości etycznych, wreszcie pogardę wobec innych ludzi, którzy myślą inaczej niż obwinieni - uważa sędzia Chodkowski.
Przyznał, że kara jest surowa, ale, jak twierdzi, - być może będzie ona stanowić refleksję co do sposobu i formy udziału w życiu publicznym. Powtarzam: nie treści, ale sposobu i formy udziału w życiu publicznym - mówił sędzia.
PAP, bk.mc
REKLAMA