Oficjalne wyniki wyborów na Ukrainie: Poroszenko dostał 54,7% głosów
Petro Poroszenko został zwycięzcą przeprowadzonych 25 maja wyborów prezydenckich - ogłosiła w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie. Głosowało na niego ponad 9,8 mln spośród 35,5 mln uprawnionych.
2014-06-02, 20:00
Jego główną konkurentkę, byłą premier Julię Tymoszenko, poparło 12,81 proc. wyborców, czyli ponad 2,3 mln głosujących.
W ubiegłym tygodniu sztab Poroszenko poinformował, że uroczystość jego zaprzysiężenia odbędzie się w sobotę, 7 marca.
Jeszcze przed inauguracją prezydent elekt uda się w swą pierwszą po wyborach podróż zagraniczną. Jej celem będzie Polska, dokąd zaprosił go prezydent Bronisław Komorowski na obchody Święta Wolności 4 czerwca.
Pierwszą wizytę w charakterze prezydenta Poroszenko złoży najprawdopodobniej w Brukseli. W ubiegłym tygodniu zapowiadał, że będzie chciał tam sfinalizować umowę o stowarzyszeniu z Unią Europejską i podpisać umowę o strefie wolnego handlu Ukraina - UE. Polityczną część tego porozumienia podpisano w marcu.
Wcześniej, 6 czerwca, Poroszenko na zaproszenie prezydenta Francji Francois Hollande'a będzie uczestniczyć w obchodach 70. rocznicy lądowania sił alianckich w Normandii. Dwa dni po wyborach polityk mówił w jednym z wywiadów, że będzie tam chciał spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, by doprowadzić do zakończenia konfliktu na nękanej akcjami uzbrojonych separatystów prorosyjskich wschodniej Ukrainie.
W poniedziałek rzecznik Putina zapowiedział, że prezydent Rosji nie planuje w Normandii rozmowy ze swoim ukraińskim odpowiednikiem.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
48-letni Poroszenko znany jest jako właściciel produkującego słodycze koncernu Roshen. Z tego względu nazywany jest na Ukrainie "czekoladowym królem". Działa także m.in. w branży stoczniowej, ma fabrykę mikrobusów Bohdan i stację telewizyjną 5. Kanał. Od wielu lat wymieniany jest w rankingach najbogatszych Ukraińców. Działalność polityczną rozpoczął pod koniec lat 90.
W kampanii wyborczej Poroszenko był wierny swym poglądom proeuropejskim. Uważa, że realne jest, by Ukraina w ciągu 10 lat stała się członkiem UE. - Nie mam żadnych wątpliwości, że za 10-11 lat, powiedzmy w 2025 roku, Ukraina może zostać członkiem Unii Europejskiej - mówił w jednym z wywiadów telewizyjnych.
Polityk wypowiada się jednocześnie przeciwko wejściu Ukrainy do NATO. Twierdzi, że choć idea ta ma coraz więcej zwolenników, na członkostwo jest jeszcze za wcześnie, gdyż pogłębiłoby to podziały w społeczeństwie.
Ukraiński prezydent elekt jest absolwentem wydziału stosunków międzynarodowych i prawa międzynarodowego Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki w Kijowie. Ma żonę Marynę i czwórkę dzieci.
REKLAMA
Kryzys na Ukrainie. Separatyści zaatakowali pograniczników [relacja]
IAR/PAP/iz
REKLAMA