Rozpoczął się szczyt G7 w Brukseli. Głównym tematem kryzys na Ukrainie
W spotkaniu uczestniczą przywódcy USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Japonii, Niemiec, Francji i Włoch, a także liderzy Unii Europejskiej. Wspólnota jest po raz pierwszy gospodarzem spotkania.
2014-06-04, 22:58
Posłuchaj
Rozpoczął się szczyt G7 w Brukseli. Relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR) 
Dodaj do playlisty
Jest to pierwsze od 16 lat spotkanie członków G7 bez udziału  Rosji. Szczyt miał się odbyć w rosyjskim kurorcie Soczi, ale po aneksji  Krymu przez Federację w marcu tego roku kraje G7 postanowiły spotkać się w  Brukseli bez prezydenta Władimira Putina.         
 - Ta decyzja miała  pokazać, że działania Rosji są nie do zaakceptowania  i mają swoje  konsekwencje. Rosja będzie mogła znowu zasiąść do stołu  obrad jeśli  zmieni swoją politykę i jeśli liderzy G7 uznają, że  możliwy jest powrót  do wspólnej dyskusji - powiedział przed  rozpoczęciem szczytu  przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van  Rompuy.         
  Główny temat: Ukraina  
 - W sprawie Ukrainy G7  musi potwierdzić dwutorową politykę, polegającą na wsparciu politycznym i  gospodarczym dla rządu w Kijowie, aby pomóc w stabilizacji kraju oraz  na utrzymywaniu wiarygodnej presji na Rosję w celu odstraszenia jej od  dalszego ingerowania w sprawy wewnętrzne Ukrainy oraz wspierania  separatystów - wyjaśnił szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.         
  x-news.pl, TVN24  
 G7 ma wezwać Rosję do przyspieszenia  wycofywania wojsk znad granicy z Ukrainą, powstrzymania dostaw broni dla  separatystów na wschodniej Ukrainie oraz wykorzystania swoich wpływów  na grupy separatystów, aby przekonać ich do złożenia broni. Przywódcy  "siódemki" potwierdzą też, że jeśli Moskwa będzie dalej destabilizować  sytuację na Ukrainie, to będą gotowi do wprowadzenia dalszych sankcji.         
     Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>     
 - Ponieważ  Rosja nie kontroluje swoich granic lub też czyni to w niewystarczającym  stopniu, przedostają się przez nią na południowo-wschodnią Ukrainę  liczni bojownicy i broń, co pogłębia destabilizację - oceniła  niemiecka kanclerz Angela Merkel. - Jeżeli ten  proceder nie skończy się, nie zawahamy się przed wprowadzeniem dalszych  sankcji - ostrzegła. Równocześnie zaznaczyła, że "sankcje nie  są celem samym w sobie". - Nie chcemy ich. Chcemy bliskiego partnerstwa z  Rosją. Ale jeśli sankcje okażą się nieodzowne, zdecydujemy  jednomyślnie o ich wprowadzeniu - zapowiedziała.         
 Unia Europejska i Stany  Zjednoczone wprowadziły już sankcje wizowe i finansowe przeciwko  rosyjskim politykom, biznesmenom i firmom. Dalszym krokiem miałyby być  sankcje gospodarcze, uderzające w sektory rosyjskiej gospodarki. - Będziemy podejmować działania w zależności od sytuacji - wskazał szef  Rady Europejskiej. Podkreślił jednak, że pierwszeństwo  mają dyplomatyczne próby rozwiązania kryzysu.         
  Zdaniem Zachodu szansę na  złagodzenie kryzysu stworzyły majowe wybory prezydenckie na Ukrainie,  które wygrał biznesmen i były minister spraw zagranicznych Petro  Poroszenko  . Rosja zasygnalizowała, że uzna wolę narodu ukraińskiego. W  środę w Warszawie z Poroszenką spotkał się prezydent USA Barack Obama,  który podkreślił, że Ukraińcy dokonali "mądrego wyboru". Poroszenko  omawiał z Obamą plan przywrócenia spokoju na Ukrainie.         
   x-news.pl, US CBS  
 Szczyt G7  potrwa do czwartku. Jego tematami będą też m.in.: konflikt w  Syrii,  sytuacja w Libii i na Bliskim Wschodzie, globalne problemy  gospodarcze,  handel międzynarodowy, bezpieczeństwo energetyczne oraz  walka ze  zmianami klimatu.         
   Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>   
 IAR, PAP, kk