Sienkiewicz przerywa milczenie. "To moje ostatnie zadanie"
Bartłomiej Sienkiewicz nie zamierza odchodzić z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. - O moim odejściu bądź pozostaniu decyduje premier - oświadczył wieczorem w TVN 24.
2014-06-16, 20:47
- Ja politycznie przyszłości przed sobą nie mam - dodał szef MSW. Jeden z bohaterów afery taśmowej ujawnił, że jego ostatnim zadaniem będzie wyjaśnienie tej sprawy. - Najbardziej liczy się dla mnie wyjaśnienie, jak to się stało, że ktoś nagrywał urzędników państwowych od lat - mówił.
(źródło: TVN24/x-news)
Bartłomiej Sienkiewicz bagatelizował nagrania, które ujawnił tygodnik "Wprost". Jak mówił, jego rozmowa z prezesem NBP Markiem Belką miała charakter towarzyski, w trakcie której padło wiele skrótów myślowych. - Mam do siebie żal o język, który był niewłaściwy - dodał. Jak mówił, ma też do siebie żal o to, że "w zakresie nadzoru nad służbami specjalnymi" nie udało mu wykryć tej afery zanim ujrzała światło dzienne. - Istotą tej afery jest nielegalne nagrywanie polityków. To przestępstwo - podkreślił.
REKLAMA
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
Według niego, czołowi politycy byli nagrywani od lat. Nie wyjaśnił skąd czerpie swoją wiedzę. - To nie jest sprawa głowy jednego ministra, to problem operacji rozciągniętej na lata, której celem byli polscy politycy - tłumaczył.
Sienkiewicz mówił, że "nie przekroczył prawa" i działał "na rzecz państwa polskiego". Ujawnił, że o tym, iż jest nagrywany dowiedział się kilka godzin przed publikacją "Wprostu". - Był pan w szoku? - padło pytanie. - Powiem szczerze: tak.
REKLAMA
(źródło: TVN24/x-news)
Pytany o ewentualną zmianę na stanowisku szefa BOR, powiedział: - Mam zaufanie do generała Klimka, podobnie jak do kierownictwa BOR.
W sobotę, tygodnik "Wprost" opublikował pierwsze nagranie ze spotkania ministra spraw wewnętrznych z szefem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką. Rozmowa odbyła się latem ubiegłego roku w warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele. Szef MSW miał stwierdzić między innymi, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie. Praktycznie nie istnieje - dlatego, że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością". Sondował też szefa NBP co do możliwości użycia banku centralnego do sfinansowania deficytu budżetowego. W zamian Marek Belka chciał dymisji ministra finansów i zmian w prawie.
W poniedziałek premier Donald Tusk mówił, że nie widzi powodów do zdymisjonowania szefa MSW.
REKLAMA
- Minister Sienkiewicz jest kompetentny w tym, czym się zajmuje i powinien zajmować. Okazał się bardzo niekompetentny w tych fragmentach rozmowy, które nie dotyczą jego kompetencji. O to mam do niego żal. Czuję się odpowiedzialny za to, żeby państwo funkcjonowało, szczególnie w tak trudnym momencie i do tego potrzebny mi jest minister Sienkiewicz, żeby kontynuował wyjaśnianie tej sprawy - tłumaczył.
Według szefa rządu, "rozmowa Sienkiewicza z Belką nie wskazuje na popełnienie przestępstwa". - Ten typ zachowań, trudny dla mnie do zaakceptowania i bulwersujący (...), ale nie wpływa na moją ocenę polityczną, kluczową jeśli chodzi o ich pracę - wyjaśnił Tusk. Szef rządu zauważył, że ludzie często używają języka nie do zaakceptowania, ale to nie podlega jego ocenie.
asop
REKLAMA