Opozycja liczy szable i zbiera siły po ujawnieniu "taśm Wprost"
- Albo rozłam w PO, albo poparcie PSL - tylko to według prezesa PiS, daje szansę na odwołanie rządu. A Ludowcy są podzieleni i w środę będą uzgadniać stanowisko.
2014-06-17, 21:40
Posłuchaj
Konstruktywne wotum nieufności, zwrócenie się przez premiera do Sejmu o wyrażenie rządowi wotum zaufania, skrócenie obecnej kadencji parlamentu - takie pomysły, mające doprowadzić do zmiany władzy, pojawiły się wśród opozycji po ujawnieniu nagrań rozmów polityków i ministrów.
Ze wstępnych deklaracji polityków oraz z arytmetyki sejmowej wynika jednak, że trudno byłoby znaleźć w Sejmie większość dla tych scenariuszy.
Po upublicznieniu przez "Wprost" nagrań rozmów szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki, a także byłego ministra transportu Sławomira Nowaka i byłego wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza, opozycja uważa, że rząd i premier Donald Tusk powinni oddać władzę. Pomysły mające ku temu prowadzić, wymagają jednak zdobycia większości w Sejmie - 231 głosów w przypadku wotum nieufności dla rządu i 307 głosów w przypadku skrócenia kadencji parlamentu. Według polityków opozycji rozmowy już się rozpoczęły.
Pomysł PiS na odwołanie rządu
PiS chce złożyć wniosek o konstruktywne wotum nieufności. To rozwiązanie polega na tym, że grupa co najmniej 46 posłów składa wniosek o wyrażenie rządowi wotum nieufności, jednocześnie proponując kandydata na nowego premiera. Taki wniosek może być poddany pod głosowanie nie wcześniej niż po upływie 7 dni od dnia jego zgłoszenia. Aby doszło do upadku rządu, a nowy premier miał szansę na sformowanie gabinetu, wniosek musi uzyskać poparcie większości ustawowej liczby posłów, czyli 231 głosów.
REKLAMA
Adam Hofman, rzecznik PiS/TVN24/x-news
W obecnej kadencji PiS podjął już raz próbę przeprowadzenia konstruktywnego wotum nieufności z prof. Piotrem Glińskim jako kandydatem na premiera rządu technicznego. W marcu 2013 r. odbyła się w Sejmie debata, a następnie głosowanie, w którym wniosek został odrzucony.
Kto może poprzeć PiS?
Opozycja dysponuje w Sejmie 225 głosami. Oprócz PiS, gotowość do poparcia konstruktywnego wotum spośród ugrupowań opozycyjnych wyrazili posłowie Polski Razem, nie wykluczyło tego koło SP. Różnych scenariuszy nie wyklucza też SLD, przeciwko wnioskowi PiS jest klub TR. Własne decyzje podejmować będą posłowie niezrzeszeni.
REKLAMA
Koalicja PO-PSL ma łącznie 235 posłów, zatem, by zdobyć odpowiednią większość, za wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności wobec obecnego rządu musiałaby zagłosować nie tylko cała opozycja, ale musiałoby się do niej przyłączyć co najmniej kilku posłów z klubów koalicyjnych.
O tego rodzaju sytuacji mówił we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiadając, że będzie chciał rozmawiać z szefem PSL, wicepremierem Januszem Piechocińskim.
PSL to wielki znak zapytania
Ludowcy są podzieleni w ocenie słów swojego prezesa, który powiedział, że nie składa żadnych deklaracji ws. zapowiadanego przez PiS wniosku o wotum nieufności dla rządu. Wspólne stanowisko politycy mają wypracować na spotkaniu władz partii w środę rano. Wiceszef Stronnictwa Marek Sawicki powiedział, że ludowcy się spotykają, by "w zorganizowany sposób odnieść się do całej sytuacji". - Stosowne służby w państwie muszą ją wyjaśnić, a nie gorące głowy polityków - zaznaczył. Podkreślił też, że sytuacja "jest na rękę opozycji, ale koalicja nie da sobie namieszać".
Szef Rady Naczelnej Stronnictwa Jarosław Kalinowski podkreślił, że sposób wyjścia z kryzysu musi być opracowany wspólnie przez koalicję PO i PSL, ale nie może "dyktować rozwiązania tego problemu".
REKLAMA
W środę wieczorem z przwodniczącym PSL Januszem Piechocińskim rozmawiał premier Donald Tusk. Nie było komunikatu ze spotkania, podobnie jak z poniedziałkowej rozmowy Piechociński-Komorowski.
SLD uzależnia swoje stanowisko od tego, czy premier spełni jego oczekiwania. SLD chce, żeby Donald Tusk sam zwrócił się do Sejmu o wyrażenie wotum zaufania jego rządowi. W takim przypadku Sejm udziela wotum zaufania Radzie Ministrów większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Czyli na sali sejmowej musi być co najmniej 230 posłów, a większość z nich musi zagłosować za wotum - oznacza to konieczność pełnej mobilizacji dla posłów koalicji rządowej.
Stanisław Wziątek/TVN24/x-news
REKLAMA
"Konieczne nowe rozdanie"
Zwolennikami nie tylko dymisji rządu, ale i przedterminowych wyborów są politycy Twojego Ruchu. Klub TR złożył we wtorek projekt uchwały w sprawie skrócenia obecnej kadencji, co w efekcie miałoby prowadzić do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Palikot stwierdził we wtorek, że "parlament trzeba rozwiązać i ma być wyłoniona nowa większość". Dodał, że nie wyobraża sobie, by PiS i inne partie nie poparły wniosku TR. Z wtorkowych wypowiedzi polityków wynika, że skrócenie kadencji Sejmu może poprzeć SP, inne ugrupowania albo są przeciw, albo rozważają inne scenariusze.
Zgodnie z konstytucją Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów, czyli potrzebnych jest do tego 307 głosów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza też skrócenie kadencji Senatu. Po podjęciu takiej decyzji, przyspieszone wybory muszą się odbyć nie później niż w ciągu 45 dni od dnia skrócenia kadencji.
List do prezydenta
Jarosław Kaczyński napisał list do prezydenta Bronisława Komorowskiego, jako strażnika konstytucji, by ten w obliczu treści ujawnionych rozmów, stwierdził publicznie, że obecny rząd i premier muszą odejść. Szef PiS uważa, że ujawnione rozmowy dowodzą, iż w Polsce istnieje "sitwa", która chce za wszelką cenę utrzymać władzę i jest w tym celu gotowa nawet na naruszenie reguł konstytucyjnych.
REKLAMA
TVN24/x-news
Według Kaczyńskiego prezydent musi wybrać, czy jest częścią "sitwy", czy nie, a jeśli nie jest, to powinien domagać się jej odejścia. Prezes PiS wskazał, że prezydent może zwrócić się z orędziem do Sejmu, i w nim przedstawić swe stanowisko, ale może też zrobić to w innej formie. Zgodnie z konstytucją, prezydent może zwracać się z orędziem do Sejmu, do Senatu lub do Zgromadzenia Narodowego. PiS złożył już wniosek o wotum nieufności dla szefa MSW.
REKLAMA