Taśmy "Wprost" zmanipulowane? Tygodnik publikuje nagranie bez cięć
Wprost ujawnił nagranie pierwszej godziny spotkania Marka Belki i Bartłomieja Sienkiewicza w warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele.
2014-06-18, 14:08
Posłuchaj
To odpowiedź na zarzuty, że wcześniej udostępnione fragmenty rozmowy szefów NBP i MSW zostały wyrwane z kontekstu. Tygodnik podkreśla, że ujawnione w środę nagranie nie ma żadnych cięć.
O tym, że przytaczane przez media części rozmowy między politykami są wyrwane z kontekstu i zmanipulowane mówił komunikat NBP. Tak bank centralny w imieniu swojego szefa odnosił się do zarzutów, że w trakcie spotkania z Bartłomiejem Sienkiewiczem naruszone zostało prawo i dochodziło do politycznego handlu.
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
Na nagraniu panowie dyskutują między innymi o możliwości wsparcia rządu przez bank centralny poprzez sfinansowanie przez niego długu, w zamian Belka oczekuje zmian w ustawie o NBP i usunięcia z rządu ministra finansów Jacka Rostowskiego.
REKLAMA
Wprost.pl/x-news
Nagranie dostępne jest na stronie internetowej Wprost.pl.
NBP usprawiedliwia prezesa
W oświadczeniu NBP czytamy, że to prezes Banku poprosił o spotkanie z ministrem spraw wewnętrznych. Było to w lipcu 2013 roku. Miało chodzić o "omówienia zagadnień związanych z bezpieczeństwem obrotu gotówkowego, w tym w szczególności modernizacji zabezpieczeń banknotów powszechnego obiegu przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych oraz poinformowania o przetargu na produkcję monet obiegowych 1, 2 i 5 groszy".
Jak wynika z dokumentu NBP, rozmowa była podzielona na dwie części: oficjalną i prywatną. To właśnie w czasie tej drugiej "Marek Belka informował Bartłomieja Sienkiewicza o braku współpracy ze strony ministra finansów przy ważnych z punktu widzenia NBP kwestiach dotyczących stabilności finansowej Polski" - czytamy w piśmie.
REKLAMA
TVP/x-news
Także w części nieoficjalnej miano rozmawiać o "możliwościach wsparcia przez NBP krajowego systemu finansowego w przypadku wystąpienia zawirowań na rynkach finansowych, co czynił już NBP na początku kryzysu finansowego oraz czynią inne banki centralne na świecie" - wyjaśnia biuro prasowe.
Oświadczenie jasno precyzuje, że prezes NBP nie przekroczył swoich uprawnień i wyjaśnia, że takie wrażenie może powstać, bo zostały upublicznione tylko wybrane elementy. "Z prawie dwugodzinnej rozmowy zostały opublikowane wyrwane z kontekstu kilkuminutowe fragmenty, które rozmowy o stabilności systemu finansowego - poprzez manipulację - próbują przedstawić jako przekroczenie uprawnień prezesa NBP, co nigdy nie miało miejsca" - twierdzi bank.
IAR, bk
REKLAMA
REKLAMA