ABW w redakcji "Wprost". Jarosław Kaczyński: musimy obronić polską demokrację
Prezes PiS powiedział w środę wieczorem, że działania ABW w siedzibie "Wprost" to skandaliczne wydarzenie, "akcja bezpośrednio wymierzona w wolność słowa".
2014-06-18, 22:29
Posłuchaj
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
Jarosław Kaczyński wezwał "wszystkie siły demokratyczne" do "wystąpienia przeciwko temu rządowi". - Musimy obronić wolność słowa w Polsce, musimy obronić polską demokrację - mówił Kaczyński podczas środowego briefingu w Krakowie.
Pytany, na czym ma polegać "wspólna akcja sił demokratycznych" odparł, że ma na myśli zarówno protesty dziennikarzy w redakcji tygodnika, jak i "podjęcie odpowiedniej akcji w Sejmie”. - Jest jedna droga do zmiany, jest to zmiana tego rządu - podkreślił prezes PiS.
Jak mówił, przeszukania ABW w siedzibie "Wprost" to "skandaliczne wydarzenie". - Mamy do czynienia z bezpośrednią akcją skierowaną przeciwko wolności słowa, jednemu z najbardziej podstawowych praw demokratycznych, prawa, które jest zawarte w konstytucji - zaznaczył.
REKLAMA
Jego zdaniem, służby specjalne i prokuratura zostały użyte do zahamowania dyskusji publicznej i wymiany informacji. - Społeczeństwo, Polacy mają prawo do wiedzy o tym, kto nimi rządzi, jak nimi rządzi - dodał szef PiS. Według niego rząd "pokazał twarz kogoś, kto nie mieści się już w ramach demokracji, kogoś, kto jest demokracji wrogiem, kto demokrację niszczy".
Źródło: TVN24/x-news
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszła w środę do redakcji "Wprost". Na zlecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga ABW zażądała od tygodnika wydania nośników nagrań z rozmowami polityków.
REKLAMA
Działania ABW skrytykowały m.in. organizacje dziennikarskie. Zarząd Press Club Polska wezwał prokuraturę i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego do natychmiastowego zaniechania działań ingerujących w dziennikarskie prawo do ochrony źródeł informacji. Zaniepokojenie wkroczeniem funkcjonariuszy ABW do redakcji "Wprost" wyraziło Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP podkreślając, że ochrona źródeł informacji jest nie tylko prawem, ale i podstawowym obowiązkiem dziennikarzy.
Afera taśmowa
Tygodnik "Wprost" ujawnił w sobotę nagrania rozmów m.in. szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką oraz b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza z ówczesnym ministrem transportu Sławomirem Nowakiem.
We wtorek prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego podsłuchiwania osób pełniących ważne funkcje publiczne. W środę ABW przekazała śledczym zebrane przez siebie materiały w sprawie nielegalnych podsłuchów polityków i prezesa NBP.
Kodeks karny stanowi, że grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 podlega ten, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem specjalnym. Tej samej karze podlega, kto informację tak uzyskaną "ujawnia innej osobie".
REKLAMA
Źródło: Wprost.pl/x-news
Zawiadomienia w tej sprawie złożyli w poniedziałek szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz i Dariusz Zawadka, b. dowódca jednostki GROM, obecnie członek zarządu spółki PERN.
Na upublicznionym przez "Wprost" nagraniu słychać, jak Sienkiewicz rozmawia z Markiem Belką i byłym ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Tygodnik twierdzi, że do rozmowy doszło w lipcu 2013 roku. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany; pod koniec maja 2014 roku do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.
REKLAMA
W innej nagranej rozmowie b. wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz miał mówić ówczesnemu ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony Nowaka. W sprawie treści tej rozmowy prokuratura wszczęła śledztwo już w poniedziałek.
PAP/aj
REKLAMA