PiS chce rządu technicznego. Rozmowy ruszają w poniedziałek

2014-06-20, 22:01

PiS chce rządu technicznego. Rozmowy ruszają w poniedziałek
Prezes PiS Jarosław Kaczyński . Foto: PAP/Stanisław Rozpędzik

Partia Jarosława Kaczyńskiego szuka w Sejmie większości, dzięki której możliwe będzie odwołanie rządu Donalda Tuska. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zwrócił się do przewodniczących klubów PSL, SLD, koła SP oraz Polski Razem z propozycją spotkania w sprawie wniosku o konstruktywne wotum nieufności.

Do rozmowy miałoby dojść w poniedziałek o godz. 13. Zaproszeni zostali szefowie klubów PSL i SLD - Jan Bury i Leszek Miller, szef koła Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk oraz lider Polski Razem Jarosław Gowin.

Na razie tylko Solidarna Polska i Polska Razem zadeklarowały udział w konsultacjach.

Propozycja szefa klubu PiS ma związek z ujawnionymi przez tygodnik "Wprost" nagraniami rozmów m.in. ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki.
- Zwracam się do pana w sprawie spotkania dotyczącego wniosku o konstruktywne wotum nieufności, który zaproponowało PiS w związku z kompromitacją rządu Donalda Tuska, wynikającą z ujawnienia skandalicznych nagrań członków gabinetu PO - podkreślił Błaszczak w liście.
Według przewodniczącego klubu PiS, "charakter rozmów, jakie z szefem NBP prowadził minister spraw wewnętrznych oraz późniejsze działania służb podległych Donaldowi Tuskowi, w tym niebywały zamach na wolność prasy podczas najścia agentów ABW na redakcję tygodnika publikującego nagrania, sprawiają, że dalsze trwanie rządu Donalda Tuska jest ewidentnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa i jakości demokratycznych standardów w Polsce".
Błaszczak przypomniał, że PiS zaproponowało złożenie w Sejmie wniosku o konstruktywne wotum nieufności, "odwołanie rządu Donalda Tuska i powołanie gabinetu technicznego, który urzędować będzie do czasu przeprowadzenia wyborów".
- Ujawnione nagrania pokazały patologiczną sytuację w której rząd PO w niedopuszczalny sposób wpływa na niezależne instytucje państwa, takie jak NBP czy Prokuratora Generalnego - ocenił polityk PiS. - W tym kontekście trudno wyobrazić sobie uczciwe wybory przeprowadzane pod rządami ekipy, która, jak pokazały ostatnie dni, kpi sobie z demokratycznych procedur i konstytucyjnych wartości - uważa.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

Zgodnie z artykułem 158. konstytucji Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (231 głosów) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na premiera.

W czwartek Donald Tusk powiedział, że nie planuje dymisji. - Nie będę podawał się do dymisji w związku z działaniami, o których wszyscy wiemy, że miały charakter przestępczy, i być może intencją nielegalnych przestępczych podsłuchów i nagrań było napisanie scenariusza politycznego, którego efektem jest takie zamieszanie, czy też destabilizacja - być może nawet dymisja czy upadek rządu - powiedział szef rządu. Jednocześnie nie wykluczył wariantu przyspieszonych wyborów.

- Nie wykluczam, że tą ceną będzie surowa ocena niektórych obywateli w wyborach, które być może odbędą się za kilka czy kilkanaście tygodni, jeśli okaże się, że ta wewnętrzna blokada polityczna jest nie do odblokowania - powiedział. I dodał: - Jeśli okaże się, że instytucje życia publicznego, media, prokuratura, rząd, parlament, nie są w stanie ustalić, zgodnie z regułami demokracji i prawa, takiego modelu współpracy, który pozwoli ujawnić wszystko, co w tej sprawie jest do ujawnienia i pozwoli ochronić takie prawa, jak prawo do wolności słowa, to być może jedynym rozstrzygnięciem będą wcześniejsze wybory, jeśli kryzys zaufania jest tak głęboki.

O możliwych przyspieszonych wyborach mówił też prezydent Bronisław Komorowski.

Aby jednak mogły się one odbyć sejmowa większość musi się na to zgodzić. To może być niemożliwe. Tym bardziej, że PiS już zapowiedziało, że nie poprze wniosku o samorozwiązanie Sejmu. Witold Waszczykowski mówił w "Sygnałach dnia", że zapowiedź o gotowości samorozwiązania Sejmu i rozpisania przedterminowych wyborów to straszenie premiera.

PiS uważa, że kampania wyborcza w najbliższych miesiącach przy zachowaniu stanowisk takich ludzi, jak na przykład minister Sienkiewicz i premier Tusk, ale również szefowie służb, nie byłaby uczciwa. - Poparlibyśmy wniosek o samorozwiązanie, jeśli byśmy mieli pewność, że ci skompromitowani ludzie na tych stanowiskach już by nie zasiadali i nie mieliby wpływu na kampanię - wyjaśnia poseł.

Odnosząc się do propozycji PiS, rzecznik PSL Krzysztof Kosiński powiedział, że jego klub uzależnia udział w spotkaniu od tego, czy "PiS wykona wyrok sądu i przeprosi za kłamstwa ze swoich materiałów wyborczych". - Jeśli PiS zamieści przeprosiny w "Super Expressie" jak nakazał sąd, to my rozważymy udział w spotkaniu - dodał. Tłumaczył, że chodzi o materiał wyborczy PiS z kampanii wyborczej do PE. Kosiński przypomniał, że napisano w nim, że rząd PO-PSL wynegocjował mniej środków z Unii Europejskiej na rolnictwo niż PiS gdy było u władzy.
Z kolei szef koła Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk zadeklarował, że weźmie udział w spotkaniu. - Nie wykluczamy poparcia inicjatywy PiS, czekamy na konkrety. Poza tym chcielibyśmy właśnie w gremium szefów klubów porozmawiać o naszej propozycji utworzenia komisji śledczej ws. taśm "Wprost" - oświadczył. Zastrzegł, że nie jest to warunek SP i jego koło nie uzależnia od tego swojego poparcia dla wniosku PiS.
Na spotkanie przyjdzie też szef Polski Razem Jarosław Gowin. - Z góry mogę już powiedzieć, że wniosek PiS poprzemy - zapowiedział.
Nie wiadomo, jakie stanowisko zajmuje SLD. - My z PiS nie będziemy wchodzić w pertraktacje - zakomunikował Tadeusz Iwiński. Zdaniem posła SLD najlepszym sposobem sprawdzenia, czy rząd Tuska ma większość, jest głosowanie wotum zaufania dla premiera. Wniosek taki - przypomniał Iwiński - poddał pod głosowanie np. rząd Leszka Millera w 2003 r. - To jest lepsze od wotum nieufności, zwłaszcza że PSL cały czas hamletyzuje - powiedział.
Bardziej przychylny dla propozycji PiS jest Twój Ruch. - W sprawie bezpieczeństwa państwa to ja z koniem usiądę - powiedział  Artur Dębski. - Chyba że wystawią na premiera Macierewicza lub Mariusza Kamińskiego - dodał. Dębski zaznaczył, że to jest prywatne zdanie, a ostateczną decyzję ws. udziału w rozmowach o konstruktywnym wotum nieufności podejmie prezydium klubu Twojego Ruchu.

PiS nie wysłało jednak zaproszenia na spotkanie do partii Janusza Palikota.

PAP/asop

Polecane

Wróć do strony głównej