Przeszukanie ABW u Marka Falenty. Biznesmen składa zażalenie

Milioner podejrzany o nielegalne nagrywanie polityków i biznesmenów uważa, że zastosowane wobec niego środki były nieadekwatne do okoliczności - informuje "Rzeczpospolita".

2014-07-02, 13:35

Przeszukanie ABW u Marka Falenty. Biznesmen składa zażalenie
zdjęcie ilustracyjne. Foto: ABW

W ubiegłym tygodniu na posesję Marka Falenty w Konstancinie weszli funkcjonariusze ABW, którzy dokonali przeszukania. Zabrali nośniki elektroniczne. Sam biznesmen został zatrzymany.

Po przesłuchaniu w prokuraturze postawiono mu zarzut udziału w nielegalnym podsłuchiwaniu rozmów najwyższych urzędników państwowych.

Zdaniem Falenty, przeprowadzone przez ABW działania - zatrzymanie i przeszukanie - były „nieuzasadnione i niepotrzebne".

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

REKLAMA

– Składamy trzy zażalenia: na zatrzymanie, zabranie rzeczy oraz zastosowanie nieadekwatnych do sytuacji środków zapobiegawczych – mówi „Rzeczpospolitej" mec. Grzegorz Radwański, pełnomocnik biznesmena.

Prawnik dodaje, że Falenta sam zgłosiłby się na przesłuchanie, gdyby został o to poproszony.

– Zasadność zatrzymania musi mieć podstawy w materiale dowodowym i realiach sprawy. A tych podstaw nie było – uważa mec. Radwański. – Prokuratura mogła wezwać mojego klienta na przesłuchanie. Nie miała powodu podejrzewać, że ma w domu nośniki z nagraniami – dodaje.

Prawnik wyjaśnia w "Rzeczpospolitej", że gdy doszło do zatrzymania, o aferze taśmowej było już głośno.

REKLAMA

– Mój klient jako rzekomy sprawca miałby trzymać w domu nośniki, które udowadniają jego winę? Musiałby być niespełna rozumu, ale wtedy nie doszedłby do takiej pozycji biznesowej – mówi Radwański.

Jak dodał, biznesmen w żaden sposób nie utrudnia śledztwa, dlatego milionowa kaucja i odebranie paszportu jako środki zapobiegawcze to przesada.

Zażalenia zostały wysłane do sądu we wtorek.

Zarzuty w aferze taśmowej

W ubiegłym tygodniu zarzuty współudziału w sprawie nielegalnych podsłuchów postawiono biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce. Obu zwolniono za kaucją. Podejrzani nie przyznali się i złożyli wyjaśnienia. Grozi im do 2 lat więzienia. Wcześniej zarzuty usłyszeli pracownicy dwóch restauracji - Łukasz N. i Konrad L.

REKLAMA

Falenta jest udziałowcem spółki Składy Węgla, w której na początku czerwca dokonano zatrzymania 10 osób z zarządu.

Są one podejrzane między innymi o oszustwa, wyłudzanie podatku VAT i pranie brudnych pieniędzy na łączną kwotę ponad 85 milionów złotych.
Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego wraz z prokuratorami i przedstawicielami innych służb od kilku miesięcy badali działalność spółki. Ich zdaniem węgiel sprowadzany z Rosji i Kazachstanu sprzedawano tam jako polski. Nieprawidłowości dotyczyły też jego jakości i ilości. Tworzono także fikcyjną dokumentację handlu węglem.
Zatrzymanym postawiono między innymi zarzuty udziału w zorganizowanej grupie, mającej na celu popełnianie przestępstw i przestępstw skarbowych, zarzuty oszustwa przy sprzedaży węgla, wyłudzenia podatku VAT oraz prania pieniędzy.

Rzeczpospolita, IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej