Nicolas Sarkozy: nigdy nie nadużyłem zaufania
Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapewnia, że nie złamał prawa. W wywiadzie udzielonym prywatnym stacjom telewizyjnym i radiowym - TF1 i Europe 1, polityk zaprzecza stawianym mu zarzutom.
2014-07-02, 23:59
Posłuchaj
Dotyczą one korupcji, nadużywania stanowiska i łamania tajemnic śledztwa. Nicolas Sarkozy zapewnia, że nigdy nie działał wbrew prawu i interesowi publicznemu.
- Nigdy nie nadużyłem zaufania - dodał były prezydent. Jego zdaniem, cała sprawa jest motywowana politycznie, ingerują w nią jego przeciwnicy.
W wywiadzie były prezydent potępił upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości, który - jego zdaniem- stał się narzędziem w rękach osób znajdujących się u władzy. Według Sarkozy'ego, sprawa 15-godzinnego przesłuchania i aresztu tymczasowego ma na celu stworzenie w oczach społeczeństwa francuskiego takiego jego wizerunku, który nie przystaje do rzeczywistości.
Były prezydent podkreślał, że nigdy nie uczynił niczego co byłoby sprzeczne z wartościami republikańskimi, a w takim kraju jak Francja - ojczyźnie praw człowieka, obywatele powinni sami oceniać jak naprawdę wygląda sytuacja.
Sarkozy spytany o ujawnione niedawno domniemane nieprawidłowości przy finansowaniu jego kampanii prezydenckiej w 2012 r. (tzw. aferę Bygmaliona) Sarkozy zapewnił, że "nigdy nie było systemu podwójnego fakturowania". W związku ze skandalem wokół fałszowania faktur szef partii Sarkozy'ego, opozycyjnej centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), Jean-Francois Cope wraz z całym kierownictwem złożył dymisję.
Agencja AFP zwraca uwagę, że to pierwszy telewizyjny wywiad byłego prezydenta od porażki w wyborach prezydenckich w 2012 r. z socjalistą Francois Hollande'em.
Sarkozy powiedział dziennikarzom, że "pod koniec sierpnia-na początku września" wypowie się, czy wraca do polityki jako kandydat na szefa UMP.
REKLAMA
Sarkozy stwierdził, że jest w każdej chwili gotów ponieść odpowiedzialność za swoje działania, ale nie czuje się w żadnej mierze winnym zarzucanym mu czynów. Oskarżenia wysunięte pod adresem Sarkozy'ego zostały wysunięte w chwili, gdy socjalistyczny prezydent Hollande bije rekordy niepopularności, a Sarkozy wyrasta na niebezpiecznego rywala politycznego mogącego zjednoczyć podzieloną prawicę.
Prokuratorzy oskarżyli Nicolasa Sarkozy'ego o korupcję, nadużywanie stanowiska i związanych z nim wpływów oraz o naruszenie tajemnicy zawodowej - w tym ostatnim przypadku chodzi o kwestię podsłuchów oraz o naciski wywierane na dwóch adwokatach Sądu Kasacyjnego, którzy w zamian za obietnice awansów mieli dostarczać byłemu prezydentowi Francji informacje dotyczące stanu dochodzenia w sprawie nielegalnego finansowania kampanii wyborczej w 2007 roku. Pieniądze na ten cel miały pochodzić z kont właścicielki firmy kosmetycznej l'Oreal a także z kasy pułkownika Kadafiego.
IAR/PAP, to
REKLAMA
REKLAMA