Krym zmienia się w bazę armii i kurort bogatych Rosjan
Na okupowanym przez Rosję Krymie w tym roku nie ma zbyt wielu turystów, ceny rosną. Nie wszyscy jednak są niezadowoleni - płace żołnierzy i urzędników wrosły kilka razy - relacjonuje korespondent Polskiego Radia z Symferopola.
2014-07-05, 09:20
Posłuchaj
Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Krym zamienia się w wojskową bazę i ośrodek bogatych Rosjan - takie opinie można usłyszeń na anektowanym przez Rosję półwyspie. Mieszkańcy separatystycznej autonomii w jednym są zgodni, nie chcieliby przeżywać tego co ich sąsiedzi z południowo-wschodnich regionów Ukrainy.
Na ulicach krymskich miast nie ma tłumu turystów. -To pierwszy powód do narzekania, przecież z usług turystycznych żyje większość z nas - mówią mieszkańcy Jałty.
REKLAMA
Po aneksji półwyspu dojechać czy dolecieć na Krym można tylko od strony Rosji. Tymczasową granicę z Ukrainą przekracza niewiele osób. Mieszkańcy Sewastopola skarżą się na bogatych Rosjan, którzy wykupują nadmorskie nieruchomości. Narzekają też na wzrost cen towarów i usług komunalnych.
- Coraz więcej problemów mamy, drożyzna straszna - przyznają. Jednak nie wszyscy podzielają takie opinie. Przede wszystkim urzędnicy i żołnierze mają powody do zadowolenia. Po aneksji Krymu ich zarobki wzrosły kilkakrotnie.
IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA