Schronisko dla mniejszości seksualnych w Warszawie? Społeczność LGBT walczy o noclegownię
W Warszawie może powstać pierwsze w Polsce schronisko dla przedstawicieli mniejszości seksualnych - czytamy w "Rzeczpospolitej". Środki na ten cel uzyskane mają być w ramach programu "Obywatele dla demokracji".
2014-07-08, 12:39
W stolicy schronisk i noclegowni jest już niemal 30, a niektóre specjalizują się w pomocy określonym grupom społecznym. Są wśród nich m.in. schroniska dla kobiet z dziećmi, mężczyzn opuszczających zakłady karne i osób z zaburzeniami psychicznymi.
Dlaczego podobny ośrodek miałby powstać wyłącznie dla mniejszości seksualnych? Zdaniem Ygi Kostrzewy z organizacji Lambada Warszawa przeprowadzenie przez takie osoby "coming outu", czyli ujawnienia orientacji seksualnej, często skutkuje konfliktami z rodziną i koniecznością opuszczenia domu. - Dotyczy to nie tylko nastolatków i studentów, ale też osób dorosłych. Nie mają się gdzie podziać i muszą szukać tymczasowego noclegu u znajomych - wyjaśnia.
Stołeczne schronisko ma liczyć 150 miejsc dla osób LGBT czyli lesbijek, gejów, bi- i transseksualistów. Ośrodek ma być ze względów bezpieczeństwa monitorowany, a pracownik socjalny będzie pomagał w znalezieniu pracy. Nocleg i skromne posiłki byłby bezpłatne.
Wątpliwości odnośnie pomysłu nie kryje m.in. ksiądz profesor Dariusz Oko. Duchowny uważa, że jeśli wśród przedstawicieli mniejszości seksualnych występuje problem bezdomności, to jest on m.in. spowodowany popularnym wśród nich stylem bycia. - Wątpię, czy pobyt w takim ośrodku mógłby pomóc go skorygować - podkreśla w rozmowie z "Rz".
REKLAMA
Organizacje LGBT bronią pomysłu twierdząc, że takie ośrodki funkcjonują na całym świecie. Jeden z najstarszych został otwarty w 1971 roku w Los Angeles, a oprócz pomocy bezdomnym jest też przestrzenią dla wydarzeń kulturalnych. Sieć ośrodków działa też we Francji, a przed dwoma laty hostel otwarto nawet w stolicy Czarnogóry, Podgoricy.
Koszt stworzenia ośrodka w Warszawie ma wynieść 350 tys. zł. Środki na ten cel uzyskane mają być w ramach programu "Obywatele dla demokracji", finansowanego z środków Islandii, Liechtensteinu i Norwegii.
"Rzeczpospolita"/PAP/aj
REKLAMA