Funkcjonariusze CBA i prokuratura w biurze szefa klubu PSL. Jan Bury zabrał głos
CBA przeszukało biuro posła Polskiego Stronnictwa Ludowego Jana Burego w Rzeszowie. Polityk poinformował, że agenci działali na zlecenie prokuratury.
2014-07-10, 22:12
Posłuchaj
Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego potwierdził w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że CBA od rana prowadziło w kilku miejscach działania na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Jak powiedział - w miejscach, gdzie prowadzone były przeszukania obecni byli - obok funkcjonariuszy Biura - także prokuratorzy.
Według nieoficjalnych informacji chodzi o śledztwo w sprawie powoływania się na wpływy w resorcie infrastruktury. Jan Bury mówił w Sejmie, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - W tej sprawie wyjaśniłem wszystko, co mogłem - podkreślił polityk.
- Czynności trwały w biurze poselskim w Rzeszowie. (…) Dzisiaj także wprowadziłem panią prokurator i dwóch funkcjonariuszy CBA do mojego pokoju hotelowego. (...) Zachowali się bardzo profesjonalnie i bardzo elegancko - dodał szef klubu PSL. Pytany, czego agenci mogli szukać, Bury odpowiedział: "szukają dokumentów związanych z prowadzonymi przez siebie postępowaniami. Jakimi - proszę pytać prokuratury i rzecznika CBA".
Przeszukania w ministerstwie infrastruktury
O śledztwie ws. płatnej protekcji (taką nazwę nosi przestępstwo powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych w zamian za korzyść majątkową lub osobistą) Prokuratura Apelacyjna w Warszawie informowała w poniedziałek. Podano wówczas, że w ramach tej sprawy dokonano przeszukania pomieszczeń w ministerstwie infrastruktury i rozwoju oraz zatrzymano i przesłuchano jako podejrzanych dwóch biznesmenów.
REKLAMA
"Rzeczpospolita" napisała w czwartek, że w zeszłym tygodniu przeszukania dokonano w gabinecie wiceministra Stanisława Rynasiewicza (PO), a zatrzymanymi biznesmenami byli Marian D. i Paweł K. - przedsiębiorcy z firmy paliwowej z Leżajska (Podkarpackie), skąd również pochodzi Rynasiewicz. Rzecznik CBA oświadczył w czwartek, że Biuro nie udziela informacji na temat szczegółów. Również rzecznik PA Zbigniew Jaskólski nie podał, jakich osób one dotyczą.
Biznesmeni z zarzutami
Wiadomo, że biznesmenom przedstawiono zarzuty z art. 230a kodeksu karnego, czyli czynnej płatnej protekcji. Głosi on, że kara od pół roku do 8 lat więzienia grozi temu, kto udziela albo obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej w zamian za pośrednictwo w załatwieniu sprawy w instytucji państwowej (...) polegające na bezprawnym wywarciu wpływu na decyzję, działanie lub zaniechanie osoby pełniącej funkcję publiczną, w związku z pełnieniem tej funkcji.
Bury pytany w czwartek, czy zna biznesmenów z Leżajska, którzy - według mediów - mieli się powoływać na wpływy w resorcie infrastruktury zaznaczył, że wie, kto to jest. - Jednego znam - powiedział, dodając, że jest on szefem dużej firmy na Podkarpaciu. Dopytywany, czy biznesmeni mogli się powoływać na jego wpływy powiedział: "Nie wiem. Proszę pytać prokuraturę i CBA".
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
IAR/PAP/aj
REKLAMA