Minister Sienkiewicz zostaje. Koalicja wciąż trzyma się razem
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz pozostanie na stanowisku. Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności dla szefa MSW.
2014-07-11, 14:02
Posłuchaj
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz przedstawia wyniki głosowania ws. wotum nieufności wobec ministra Sienkiewicza (IAR)
Dodaj do playlisty
Przeciwko wnioskowi złożonemu przez PiS głosowało 235 posłów. Odwołania Bartłomieja Sienkiewicza chciało 213 posłów. Jeden parlamentarzysta wstrzymał się od głosu. Był to Waldemar Pawlak. W głosowaniu wzięło udział 449 posłów.
Głosowanie poprzedziła długa przerwa w Sejmie. Zamieszanie wywołało wystąpienie Waldemara Pawlaka, który złożył wniosek wniosek o przerwanie obrad do 22 lipca. O 13:30 Sejm odrzucił prośbę posła PSL.
Pawlak chciał, aby w tym czasie prokurator generalny w trybie nadzoru nad prokuraturą i premier w trybie nadzoru nad CBA przedstawili Sejmowi informację - czy są poważne zarzuty wobec posła ludowców Jan Burego.
Po wniosku Pawlaka zarządzono przerwę w obradach Sejmu; zebrał się klub PO, a potem ponownie klub PSL. Na spotkanie klubu PSL przybył premier Donald Tusk. Wchodząc na posiedzenie powiedział dziennikarzom, że lepiej byłoby jeszcze w piątek głosować nad wnioskiem PiS ws. odwołania szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.
Pawlak swoją propozycję zgłosił przed głosowaniem wniosku o wotum nieufności wobec Sienkiewicza. - Przeszukano pokój poselski, mieszkanie posła na Sejm, faktycznie oskarżono polityka przed ważnym głosowaniem. W środowisku polityków istnieje gotowość do swoistego uboju rytualnego, bez ogłuszania. Nie postawiono żadnych zarzutów, nie znaleziono nic, co było we wniosku prokuratury, podane jako dowody - powiedział.
- Czy nie należy tego wyjaśnić, aby głosowanie nie odbywało się pod zastraszeniem, pod swego rodzaju szantażem? Powinno na tym zależeć i koalicji, i opozycji. Panu premierowi chyba nie zależy na tym, żeby minister się utrzymał głosami posłów, którzy są zastraszani. Dlatego proponuję, aby ogłosić przerwę do 22 lipca do godz. 9, aby w tym czasie prokurator generalny w trybie nadzoru nad prokuraturą, pan premier w trybie nadzoru nad CBA, przedstawili Sejmowi jedną prostą informację - czy są poważne zarzuty wobec posła Burego, czy będzie postawiony pod oskarżeniem - podkreślił Pawlak.
Sejm/x-news
Były premier zabrał głos po tym jak szef PSL Janusz Piechociński złożył dwa wnioski - o informację rządu ws. czwartkowego przeszukania CBA w biurze Jana Burego, a także ws. zwołania w trybie pilnym posiedzenia sejmowej speckomisji.
- Wczoraj i dzisiaj wokół wniosku o odwołanie ministra stało się wiele i zdumiewająco zbyt wiele, dlatego też wnioskuję, aby w porządku obrad najbliższego Sejmu wprowadzić informację prezesa Rady Ministrów i prokuratora generalnego w tej sprawie, bo nie tylko Wysoka Izba, ale także opinia publiczna powinna wiedzieć, co dzieje się nie tylko na Podkarpaciu - powiedział Piechociński.
Jak dodał, klub Stronnictwa oczekuje też zwołania w trybie pilnym jeszcze w piątek posiedzenia komisji ds. służb specjalnych w celu - jak to określił - zweryfikowania "płynących spekulacji i plotek". Tuż po piątkowym głosowaniu ws. konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska zebrał się klub PSL, który rozmawiał m.in. o czwartkowej akcji CBA.
Piechociński w późniejszej rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że podczas posiedzenia klubu PSL doszło do różnicy zdań w sprawie propozycji Pawlaka. - PSL jest demokratyczną formacją, na klubie to przedyskutowaliśmy. Tamten wniosek Waldka przepadł, w związku z tym, skoro nie udało mu się namówić PSL, próbuje namówić całą salę sejmową - tłumaczył Piechociński wniosek byłego prezesa partii.
TVN24/x-news
Pytany, czy jest pewien głosów kolegów w głosowaniu ws. odwołania Sienkiewicza stwierdził, że w czasach trudnych ludzi poznajemy po postawie, a nie tylko słowach.
W czwartek klub PSL spotkał się z Sienkiewiczem. W trakcie spotkania pojawiła się informacja o przeszukaniu przez CBA biura szefa klubu parlamentarnego ludowców Jana Burego w Rzeszowie. Agenci CBA i prokuratorzy przeszukali też pomieszczenia wiceministra infrastruktury Zbigniewa Rynasiewicza z PO. W ramach śledztwa zarzuty powoływania się na wpływy w resorcie infrastruktury, w zamian za korzyść majątkową lub osobistą, przedstawiono dwóm biznesmenom z branży paliwowej z Leżajska.
IAR, PAP, bk