Wrocław: protest przeciwko odłączeniu 17-latka od respiratora
Kamil trafił do szpitala po wypadku samochodowym. Lekarze stwierdzili śmierć mózgu. Matka i przyjaciele uważają jednak, że chłopiec ma szanse na przeżycie i walczą o to, by lekarze nie odłączyli go od respiratora - informuje gazetawroclawska.pl.
2014-07-14, 12:05
Lekarze uzyskali zgodę ojca na transplantację organów - podaje portal. Matka chłopca nie wyraziła takiej zgody. W wypowiedzi dla Telexpressu wyjaśnia, że według niej zostały popełnione karygodne błędy przy ocenie wydania protokołu zgonu mózgu.- Został on zrobiony pod wpływem leków w śpiączce farmakologicznej - przekonuje, według gazetywroclawskiej.pl, matka chłopca.
"Tutaj nie można mówić o błędzie"
- Wierzę w kompetencje moich lekarzy - mówi w rozmowie z portalem dr Marek Nikiel, dyrektor szpitala im. Marciniaka. Dodaje, że decyzja o śmierci mózgu nie jest podejmowana przez jednego lekarza, tylko komisyjnie. - To są pewne procedury, które obowiązują w całej Polsce. Tutaj nie można mówić o błędzie - przekonuje.
Gazetawroclawska.pl informuje, że wicemarszałek Jerzy Michalak odpowiedzialny w Urzędzie Marszałkowskim za służbę zdrowia mówi, że nie zna sytuacji dlatego trudno mu się wypowiadać. - Nie ośmieliłbym się w żaden sposób komentować tego co może czuć w takiej sytuacji rodzina, ani jak mają się zachować lekarze. Takie sytuacje w mojej opinii zdarzają się bardzo często. Lekarze muszą podejmować codziennie takie decyzje – mówi Jerzy Michalak .
"Pomóżcie nam i przyjeżdżajcie pod szpital"
Pod szpitalem protestują koledzy Kamila, którzy są przekonani, że lekarzom zależy na organach. Na Facebooku wystosowali dramatyczny apel: PROSIMY POMÓŻCIE NAM I PRZYJEŻDŻAJCIE POD SZPITAL!
REKLAMA
"DO WSZYSTKICH ŻYCZLIWYCH LUDZI. Lekarze chcą w poniedziałek o godzinie 14:25 odłączyć od aparatury Kamila. Naprawdę da się go z tego wyciągnąć, ale potrzebujemy WASZEJ pomocy! Każdy, kto tylko może i chce pomóc niech przyjdzie do Dolnośląskiego szpitala specjalistycznego im. T. Marciniaka, który znajduje się we Wrocławiu przy ulicy Traugutta 116! Im więcej nas tam się zjawi tym większa szansa, że uda się uratować Kamila!" - czytamy we wpisie na portalu społecznościowym.
gazetawroclawska.pl,kh
REKLAMA