Ukraina: 11 bojowników zginęło po ogłoszeniu rozejmu. Rosja gromadzi siły w rejonie Krymu
Według relacji adiutanta ochotniczego batalionu Ajdar, bojownicy wpadli w zasadzkę. Rada Bezpieczeństwa Ukrainy ostrzega, że Rosja nadal ściąga siły zarówno od strony obwodu chersońskiego, jak też od strony Rostowa.
2014-09-06, 21:36
Posłuchaj
WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>
Jedenastu żołnierzy ukraińskiego batalionu ochotniczego Ajdar zginęło na wschodniej Ukrainie w nocy z piątku na sobotę. Stało się to już po ogłoszeniu zawieszenia broni w trwających tam walkach z separatystami i armią Federacji Rosyjskiej.
Informacje te przekazał w sobotę agencji Interfax-Ukraina adiutant szefa batalionu Roman Romanowycz. Według jego relacji Ajdar wpadł w zasadzkę przeciwnika. - Jedenastu ludzi zostało zabitych - powiedział. Oddział został ostrzelany w okolicach wsi Weseła Hora w obwodzie ługańskim.
Jak informował wcześniej Andrij Chwedczak, koordynator wołyńskiej Samoobrony Majdanu, z której potem wiele osób poszło potem walczyć na wschodzie - bojownicy pochodzą z Wołynia, a pułapkę zastawił rosyjski specnaz. Chwedczak napisał na swoim profilu w Facebooku, że wszyscy z drugiej roty Ajdaru, którzy wpadli w zasadzkę, zostali zabici. Portal podrobnosti.ua zaznacza, że żyje komendant bataliony Sierhij Mielniczuk.
REKLAMA
Rada Bezpieczeństwa: Rosja koncentruje siły od południa i od strony Krymu
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Andrij Łysenko potwierdził na konferencji prasowej, że siły rządowe były atakowane po ogłoszeniu rozejmu, który miał obowiązywać od godziny 18 (17 w Polsce) w piątek.
Strzały ze strony rosyjskiej padły pół godziny później. O godz. 18.30 w piątek oddziały przeciwnika zaatakowały pozycje ukraińskie w rejonie miejscowości Kradnohoriwka w obwodzie donieckim i będące pod kontrolą Ukraińców lotnisko w Doniecku.
W obwodzie ługańskim w piątek o 18.40 zaatakowano siły rządowe w okolicy Zołote, a ok. 22 - w pobliżu miasta Popasne. Władze Ługańska oświadczyły w sobotę, że minionej nocy w mieście po raz pierwszy od dłuższego czasu nie słychać było eksplozji ani strzałów.
Łysenko podkreślił podczas spotkania z dziennikarzami, że Rosja wciąż koncentruje siły na granicy okupowanego przez nią Krymu z obwodem chersońskim. - W ciągu ostatnich dwóch dni obserwujemy rotację żołnierzy i sprzętu, który znajduje się na granicy z Autonomiczną Republiką Krymu - powiedział. Łysenko przekazał, że liczba znajdujących się tam rosyjskich wojskowych szacowana jest na 15 tysięcy.
Rosjanie ściągają także swe wojska do obwodu rostowskiego, za wschodnią granicą Ukrainy. - 5 września odnotowaliśmy ruchy rosyjskich kolumn wojskowych na trasie Rostów-Taganrog i dalej w stronę granicy z Ukrainą. Są to samochody Ural i Kamaz, w tym pojazdy łączności, oraz inny sprzęt wojskowy - oświadczył rzecznik RBNiO.
Czytaj także: Zawieszenie broni w Donbasie. Rosja bała się sankcji >>>
UE uzgodniła sankcje przeciw Rosji! Na liście filie Gazpromu... >>>
REKLAMA
Rozmowa Poroszenki z Putinem: rozejm jest realizowany
Według ukraińskich mediów, zawieszenie broni dotyczy głównie największych miast, które były regularnie ostrzeliwane przez separatystów. Strzałów nie słychać ani w Doniecku, ani w Ługańsku. Pozwala to służbom komunalnym na remont sieci elektrycznych i wodnokanalizacyjnych. Rada Miejska Ługańska twierdzi wręcz, że to pierwszy spokojny dzień od kilku miesięcy. W mieście od wielu tygodni nie ma wody, prądu i gazu.
Ukraińskie władze oczekują tymczasem na wymianę przetrzymywanych przez separatystów zakładników. Ich liczba przewyższa 200. Bojówkarze twierdzą, że mogą to zrobić jeszcze dziś. Według nich, Ukraińcy mają przekazać zatrzymanych separatystów w poniedziałek.
PAP/IAR/agkm
Wideo: Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Andrij Łysenko o sytuacji na Ukrainie: stan na godzinę 12 6 września.
REKLAMA
REKLAMA