Pod wodą znajdą się wielkie miasta? Naukowcy obliczyli datę

Naukowcy z Sorbony prognozują, że do 2300 roku może zapaść się nawet 59 proc. szelfów lodowych Antarktydy. Jeżeli taki scenariusz się spełni, poziom mórz na świecie mógłby wzrosnąć (nieodwracalnie) nawet o 10 metrów. Taka sytuacja wiązałaby się z zalaniem wielu miast, np. Houston, Nowego Orleanu czy Miami w USA. W Europie pod wodą znalazłaby się m.in. duża część Londynu, jak również całe wybrzeże od Calais we Francji do Ringköbing w Danii.

2025-11-05, 17:58

Pod wodą znajdą się wielkie miasta? Naukowcy obliczyli datę
Rozpad szelfów lodowych Antarktydy grozi zalaniem wielu dużych miast na całym świecie.Foto: Yomiuri Shimbun/Associated Press/East News

Antarktyda. Szelfy lodowe są poważnie zagrożone

Mieszkańcy byliby wówczas zmuszeni do osiedlania się w głębi lądu. Jeśli emisja gazów cieplarnianych nie wyhamuje, czarny scenariusz jest możliwy - ostrzegają naukowcy. "Nasze wyniki pokazują, że obecne wybory dotyczące zmiany ścieżek emisji mogą znacząco wpłynąć na prawdopodobieństwo (długoterminowej) utraty większości antarktycznych szelfów lodowych" - stwierdzili eksperci z Sorbony w badaniu opublikowanym na łamach czasopisma "Nature".

Szelfy lodowe odgrywają w przyrodzie niezwykle istotną rolę. Otóż "hamują przepływ lodu z uziemionej pokrywy lodowej do oceanu". Słowem, "stanowią pas bezpieczeństwa wokół Antarktydy" - czytamy. Naukowcy zaznaczyli, że "przerzedzenie się szelfów i ich ostateczne zapadnięcie się przyspieszy uwalnianie lodu do oceanu".

Badacze przeprowadzili symulacje, analizując scenariusze topnienia 64 szelfów lodowych. "Wyniki pokazały, że w scenariuszu niskiej emisji, w którym globalne ocieplenie utrzyma się poniżej 2 stopni Celsjusza do 2300 roku, zagrożony będzie tylko jeden z 64 szelfów. Jednak w scenariuszu wysokiej emisji przyszłość rysuje się w ponurych barwach. Symulacja wykazała, że jeśli globalne ocieplenie osiągnie 12 stopni Celsjusza do 2300 roku, 38 szelfów lodowych, czyli 59 proc., może zniknąć, przyczyniając się do wzrostu poziomu morza o 10 metrów" - relacjonuje "Daily Mail".

Skutki będą odczuwalne znacznie wcześniej

Brytyjski dziennik zaznacza jednocześnie, że naszej czujności nie powinien uśpić fakt, że rok 2300 może wydaje się bardzo odległy. Zwłaszcza że konsekwencje wpływu ocieplenia klimatu na stan szelfów mogą być odczuwalne znacznie wcześniej. "Między 2085 a 2170 rokiem stan szelfów lodowych znacząco się pogorszy" - oszacowali eksperci.

"Ta ocena jest bardzo ostrożna. Przerzedzenie, cofnięcie się lub zapadnięcie lodowca może nastąpić wcześniej, w zależności od podatności danego szelfu lodowego na inne procesy, takie jak uszkodzenia, pęknięcia, hydroszczeliny lub cielenie się lodowca [chodzi o proces odrywania się od czoła lodowca brył lodu - red.]" - wskazali naukowcy.

Czytaj także:

Źródła: PolskieRadio24.pl/Daily Mail/łl

Polecane

Wróć do strony głównej