Śledztwo w sprawie Belki i Sienkiewicza umorzone
Chodzi o rozmowę prezesa NBP i szefa MSW, którą odbyli 17 lipca w restauracji "Sowa & Przyjaciele" w Warszawie. Nielegalne nagranie z niej upublicznił tygodnik "Wprost".
2014-09-16, 12:07
Żaden z funkcjonariuszy publicznych nie przekroczył uprawnień; brak jest  "jakiegokolwiek dowodu" na ich nieformalne porozumienie w celu  naruszenia niezależności NBP - uznała prokuratura i umorzyła śledztwo  w sprawie podsłuchanej nielegalnie rozmowy szefów MSW i NBP.
Prokuratura  Okręgowa w Warszawie podała, że we wtorek umorzyła śledztwo w sprawie  "przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych: prezesa Rady  Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i prezesa Narodowego Banku  Polskiego, polegającego na naruszeniu niezależności NBP poprzez zawarcie  w lipcu 2013 r. przez prezesa Rady Ministrów z prezesem NBP  nieformalnego porozumienia, za pośrednictwem ministra spraw  wewnętrznych, na mocy którego, w zamian za odwołanie z funkcji ministra  finansów oraz wprowadzenie regulacji prawnych zmniejszających rolę Rady  Polityki Pieniężnej, prezes NBP miałby się zobowiązać do finansowania w  przyszłości deficytu budżetowego poprzez wykupywanie obligacji przez  NBP".
Jak poinformował rzecznik prokuratury Przemysław Nowak, materiał dowodowy nie potwierdził podejrzenia popełnienia  przestępstwa nadużycia władzy; w szczególności nie potwierdził, aby  któryś z funkcjonariuszy publicznych wskazany w zawiadomieniach  przekroczył uprawnienia lub nie dopełnił obowiązku, działając  jednocześnie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego.
"Premier nie miał wiedzy"
- Zebrane dowody nie wskazały, aby premier posiadał wiedzę o  przedmiotowym spotkaniu ministra spraw wewnętrznych i prezesa NBP. Brak  jest jednocześnie jakiegokolwiek dowodu wskazującego na istnienie  nieformalnego porozumienia pomiędzy funkcjonariuszami publicznymi,  które miałoby mieć związek z wprowadzeniem określonych regulacji  prawnych w zamian za odwołanie z funkcji ministra finansów i które  skutkowałoby naruszeniem niezależności NBP - wyjaśnił Nowak.
W  czerwcu tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania podsłuchanych rozmów m.in.  Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką z lipca 2013 roku. Szef MSW  rozmawiał z Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa, kilka miesięcy przed wyborami, które jak mówili - może wygrać PiS.
Belka w zamian za wsparcie stawiał warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz noweli ustawy o banku centralnym. W listopadzie Rostowskiego zdymisjonowano, a w maju 2014 roku do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.
Przesłuchania ministrów
Zawiadomienia o  ewentualnym przestępstwie złożyło dziewięć osób, w tym m.in. szef SP  Zbigniew Ziobro, wiceszef klubu SLD Leszek Aleksandrzak i szef  Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Przed Sektami Ryszard Nowak.
Na  ich podstawie 30 lipca prokuratura wszczęła śledztwo. Podstawą był art.  231 Kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat więzienia dla  funkcjonariusza publicznego, który - przekraczając uprawnienia lub nie  dopełniając obowiązków - działa na szkodę interesu publicznego lub  prywatnego. Miało ono na celu zbadanie ewentualnego związku między  zarejestrowanymi wypowiedziami a rzeczywistym przebiegiem prac  legislacyjnych.
W śledztwie przesłuchano m.in. Sienkiewicza,  Belkę, członków kierownictwa NBP i prezesa Rządowego Centrum Legislacji.
Nie było umowy w sprawie wsparcia od NBP
Według  prok. Nowaka potrzeba dokonania zmian w ustawie o NBP zgłaszana była  przez departamenty banku centralnego od 2007 roku. - Projekt zmian został  przyjęty 18 marca 2013 roku, a więc kilka miesięcy przed zarejestrowaną  rozmową - dodał prokurator.
Projekt ten przewidywał m.in.  odebranie Radzie Polityki Pieniężnej uprawnień do przyjmowania  sprawozdania NBP na rzecz Rady Ministrów oraz umożliwiał obrót papierami  wartościowymi poza operacjami otwartego rynku. - Zmiana ta podyktowana  była potrzebą dostosowania przepisów ustawy do prawa unijnego, a nadto  do uchwały RPP z grudnia 2008 roku, przewidującej możliwość dokonywania  tego rodzaju zakupów w uzasadnionych przypadkach - podał Nowak.
Zdaniem  śledczych, zarejestrowana rozmowa nie skutkowała wpływem na  kształt prawny omawianych zagadnień, które już wówczas były przedmiotem  działań legislacyjnych. Dlatego prokuratura uznała, że działania na  płaszczyźnie legislacyjnej i prawnej po spotkaniu z 17 lipca 2013 roku były konsekwencją wcześniej wdrożonych procedur i postulatów  formułowanych przez uprawnione do tego organy.
Decyzja o  umorzeniu jest prawomocna; w sprawie nikt nie miał statusu  pokrzywdzonego, a zażalenie nie przysługuje autorom zawiadomień.
Dlaczego nie zeznawał premier? 
Pytany  o powody nieprzesłuchania w tym śledztwie Donalda Tuska, Nowak wyjaśnił, że "brak było takiej procesowej konieczności". - Z materiału  dowodowego nie wynika, aby pan premier miał coś wspólnego z tą rozmową,  poza gołosłownymi spekulacjami od zawiadamiających, a to za mało, by  taki dowód przeprowadzić - podkreślił. Dodał, iż Sienkiewicz wyraźnie  zeznał, że premier nie był inicjatorem spotkania z Belką.
Tusk po  ujawnieniu nagrań mówił m.in., że "pierwsza analiza tych wypowiedzi nie  wskazuje na przekroczenie prawa", choć styl rozmowy Sienkiewicza i  Belki był - jego zdaniem - "dość bulwersujący". - Niezależnie od tego, w  jak  paskudny sposób wyrażali swoje opinie i oceny, to raczej rozmawiali  o tym, jak pomóc państwu polskiemu, a nie jak zaszkodzić - powiedział.  Zapewniał, że nie wysyłał Sienkiewicza do Belki.
Sienkiewicz zadowolony z decyzji prokuratury
- Jestem usatysfakcjonowany  potwierdzeniem przez prokuraturę, że nie złamałem prawa; było to dla  mnie oczywiste od początku - skomentował wyrok szef MSW. Dodał, że  "tylko kwestią czasu jest, kiedy sprawcy nielegalnego nagrywania poniosą  prawne konsekwencje swoich czynów".
Oddzielnie w Prokuraturze  Okręgowej Warszawa-Praga prowadzone jest śledztwo ws. nielegalnych  podsłuchów osób publicznych. Zarzuty postawiono czterem osobom:  biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz Łukaszowi N. i  Konradowi L. - pracownikom restauracji, w których dokonywano  podsłuchów.
IAR/PAP/iz