Premier broni minister Fuszary. Dymisji nie będzie
- Jeśli nie ma się innych argumentów do walki z rządzącymi, to używa się takich argumentów jak pomówienia, spekulacje czy deformowanie tego, co ktoś powiedział dwa lata temu - mówi Ewa Kopacz o zarzutach PiS wobec minister Małgorzaty Fuszary.
2014-10-06, 21:40
Posłuchaj
Prawo i Sprawiedliwość zarzuca pełnomocniczce rządu do spraw równego traktowania Małgorzacie Fuszarze, że była propagatorką dyskusji o kazirodztwie. Z tego powodu domaga się jej dymisji.
Premier Ewa Kopacz oświadczyła, że są to pomówienia. Podkreśliła, że zna sprawę, gdyż minister złożyła stosowne wyjaśnienia. Zdaniem premier, atak na minister Fuszarę to element walki politycznej.
Chodzi o wypowiedź sprzed dwóch lat na konferencji "Nienormatywne praktyki rodzinne" zorganizowanej przez Doktoranckie Koło naukowe Gender i Queer na Uniwersytecie Warszawskim. W wykładzie inaugurującym to sympozjum profesor Fuszara omówiła dyskusję na temat zakazu kazirodztwa w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
Małgorzata Fuszara: nigdy nie popierałam kazirodztwa, oczekuję przeprosin >>>
REKLAMA
Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania zapewnia, że nie była i nie jest zwolenniczką legalizacji kazirodztwa ani odchodzenia od obecnych regulacji w prawie rodzinnym. Według niej, słowa z konferencji sprzed dwóch lat, zorganizowanej przez Doktoranckie Koło naukowe Gender i Queer zostały wyjęte z kontekstu, a opozycja kłamie przedstawiając to jako jej zdanie.
IAR/iz
REKLAMA