USA: zmarł pacjent leczony na ebolę

Mężczyzna był pierwszą osobą u której w Stanach Zjednoczonych zdiagnozowano gorączkę krwotoczną.

2014-10-08, 23:33

USA: zmarł pacjent leczony na ebolę
Podczas kontaktu z chorymi na ebolę stosowane są specjalne środki bezpieczeństwa. Foto: PAP/EPA/CHRISTIAN CHARISIUS

Posłuchaj

Hiszpańska pielęgniarka chora na gorączkę krwotoczną zaraziła się wirusem ebola prawdopodobnie podczas zdejmowania skafandra ochronnego po wyjściu od chorego misjonarza. Informację tę na jej prośbę przekazał mediom lekarz, który z nią rozmawiał. Więcej na ten temat w relacji z Barcelony Ewy Wysockiej/IAR
+
Dodaj do playlisty

"Z głębokim smutkiem i żalem muszę poinformować o śmierci Thomasa Erica Duncana. Doszło do niej przed godziną 8 rano" - napisał rzecznik szpitala w specjalnie wydanym oświadczeniu.

Mężczyzna przyleciał do Stanów Zjednoczonych z Liberii w Afryce Zachodniej 19 września 2014 r. Kilka dni później, wieczorem 25 września, zgłosił się na pogotowie do Texas Health Presbyterian Hospital z powodu złego samopoczucia. Wtedy jednak jego objawy zignorowano, choć wspomniał pielęgniarce, że przyjechał z Liberii. Odesłano go do domu z zaleceniem zażywania antybiotyków.

CNN Newsource/x-news

REKLAMA

Stan zdrowia Duncana pogorszył się 28 września, wtedy wezwano karetkę, która ponownie przywiozła go Texas Health Presbyterian Hospital. Stwierdzono zakażenie ebolą i umieszczono go w izolatce. Zaalarmowani pracownicy szpitala rozpoczęli gorączkowe poszukiwania wszystkich osób, które miały z nim bezpośredni kontakt.

Przymusową kwarantanną objęto 10 osób: czterech najbliższych członków rodziny chorego mężczyzny, oraz sześciu pracowników medycznych, którzy się nim zajmowali.

W odosobnieniu z własnej woli przebywa również 100 innych osób, które przypadkowo lub pośrednio zetknęły się z Duncanem. - Wśród nich jest pięcioro dzieci, które stykały się zarażonym ebolą mężczyzną w miejscowej szkole - poinformował Mike Miles z Dallas Independent School District. Prawie 50 osób jest pod stałą obserwacją - ich stan zdrowia jest codziennie sprawdzany.

Dyrektor Centrum Kontroli Chorób (CDC) w Atlancie dr Thomas Frieden zapewnił, że w amerykańskiej służbie zdrowia wzmożono procedury wykrywania potencjalnych zakażeń ebolą, szczególnie wśród tych osób, które przybywają z Afryki Zachodniej.

REKLAMA

Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że liczba potwierdzonych śmiertelnych przypadków eboli osiągnęła 3338. Do zgonów doszło w pięciu krajach Afryki Zachodniej - Gwinei, Liberii, Sierra Leone, Nigerii i Senegalu. Przedstawiciele Organizacji zastrzegają jednak, że dane mogą być znacznie niedoszacowane. W sumie obecność wirusa stwierdzono dotąd u 7178 osób.

Pierwszy przypadek w Europie

Na gorączkę krwotoczną zachorowała Hiszpańska pielęgniarka. Zaraziła się wirusem ebola prawdopodobnie podczas zdejmowania skafandra ochronnego po wyjściu od chorego misjonarza. Informację tę na jej prośbę przekazał mediom lekarz, który z nią rozmawiał.

Pielęgniarka miała dwukrotnie kontakt z duchownym zmarłym 25 września - po jego śmierci i dzień wcześniej, podczas dyżuru. Chora przypuszcza, że podczas zdejmowania kombinezonu otarła rękawiczką o twarz. - Może to ozaczać, że nie naruszono zasad bezpieczeństwa, tylko przyczyną zarażenia był przypadek, o którym pacjentka do dzisiaj nie pamiętała - informował German Ramirez, lekarz madryckiego szpitala.

Zarażona czuje się stabilnie. Do szpitala trafiła z gorączką kolejna pielęgniarka, która dyżurowała przy misjonarzu. Czeka na wynik badania krwi. Wirusa nie wykryto u jej koleżanki z pracy, która wczoraj źle się czuła, ani u mężczyzny, który wrócił chory z Nigerii.

REKLAMA

Czym jest ebola?

Gorączkę krwotoczną ebola wywołuje wirus należący do rodziny Filoviridae - jednoniciowych wirusów RNA. Jego rezerwuarem są prawdopodobnie owocożerne nietoperze, często spożywane w krajach Afryki (w Polsce nie występują). Zarazić się wirusem od człowieka można poprzez kontakt z wydzielinami osoby chorej, zwłaszcza krwią.

Objawy rozpoczynają się po okresie trwającym nawet 21 dni i początkowo przypominają grypę. Zarażony odczuwa bóle mięśni, dreszcze, ma wysoką gorączkę. Później pojawiają się wymioty, bóle klatki piersiowej i wysypka. Chory słabnie, następują obfite krwawienia wewnętrzne, z jam ciała, a nawet poprzez pory skóry. Umiera od 50 do 90 proc. chorych. Jeśli chory przeżył dwa tygodnie od wystąpienia gorączki, ma szansę wyzdrowieć.

Wirus ebola jest stosunkowo mało odporny - niszczy go na przykład promieniowanie UV (także światło słoneczne), temperatura powyżej 60 stopni Celsjusza, a także powszechnie dostępne chemiczne środki do dezynfekcji. Przestrzeganie zasad higieny dobrze chroni przed wirusem.

Czytaj więcej na temat epidemii eboli >>>

REKLAMA

IAR/PAP/iz

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej