10 lat więzienia dla byłego księdza pedofila

Sąd Apelacyjny ujawnił, że Jackowi S. zarzucono dokonanie kilkunastu czynów pedofilskich między 2006 a 2011 rokiem, gdy był wikarym w jednej z podwarszawskich parafii.

2014-10-10, 19:06

10 lat więzienia dla byłego księdza pedofila
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Jednocześnie sąd uznał, że nie ma podstaw, by złagodzić karę, o co wnosiła obrona.

Ze względu na dobro osób pokrzywdzonych sprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami sądu.
37-letni Jacek S. został doprowadzony na rozprawę z aresztu, gdzie przebywa od końca 2011 roku, gdy został w tej sprawie zatrzymany. Nie okazywał emocji ani wtedy, gdy policjanci prowadzili go obok licznych kamer telewizyjnych, ani, gdy sąd ogłaszał, że utrzymuje w mocy wyrok 10 lat więzienia, wymierzony mu kilka miesięcy temu przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. W piątek sąd apelacyjny uwzględnił apelację obrońcy tylko w jednej kwestii, co do niewielkiej, technicznej zmiany kwalifikacji prawnej jednego z czynów, co nie wpłynęło na wymiar kary. W pozostałej części apelacja została oddalona. Prokurator był za utrzymaniem wyroku w mocy.
Mecenas Michał Kelm w apelacji usiłował dowodzić, że do gwałtu na nastolatce nie doszło, bo nie ustalono, że dziewczynka się broniła - co musi występować, aby sąd mógł przypisać sprawcy zgwałcenie ofiary, której opór gwałciciel przełamał. - Opór stosowany przez 14-letnią dziewczynkę w tej sprawie był dostateczny, żeby stwierdzić, że się broniła i że oskarżony ten opór przełamał. 14-letnia dziewczynka nie była dorosłą, silną kobietą, lecz 14-letnią przestraszoną dziewczynką. Sąd nie znalazł powodu, żeby zmienić wyrok w tej części - tłumaczył w uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Rysiński.
Wskazał też, że nie sposób twierdzić, by zasądzona kara była "rażąco surowa". Jak podkreślił, gdyby zsumować jednostkowe kary wymierzone za każdy czyn (wszystkie oscylowały między 2 a 3 latami więzienia) Jacek S. trafiłby do więzienia na 40 lat. - W tym wypadku sąd mógł wymierzyć karę łączną od 5 do 15 lat pozbawienia wolności. Wymierzył 10 lat i zdaniem sądu apelacyjnego jest to kara współmierna i sprawiedliwa - mówił sędzia. Przypomniał, że przestępcza działalność księdza trwała ponad pięć lat i nie przerwała jej nawet sprawa usunięcia ciąży jednej z dziewczynek, z którą duchowny współżył.
Sąd ujawnił też, że skazany studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Sandomierzu, które ukończył w 2004 roku i od tego czasu był wikarym między innymi w podwarszawskiej miejscowości. Sędzia dodał, że ciążyło na nim kilkanaście zarzutów o seks z nieletnimi dziewczynkami i że wobec każdej z pokrzywdzonych Jacek S. dopuścił się pedofilii wielokrotnie.
Wcześniej media podawały, że ksiądz nakłonił 17-latkę, która miała być z nim w ciąży, do nielegalnej aborcji, za co zapłacił 3 tys. zł (lekarze, którzy dokonali zabiegu, mają oddzielny proces). Pisano, że S. miał po raz pierwszy wykorzystać seksualnie tę dziewczynę, gdy miała 14 lat. Potem miał jej obiecywać małżeństwo. Jednocześnie S. miał wykorzystywać inne dziewczęta, m.in. z parafialnego chóru. Księdza obciążały nie tylko zeznania pokrzywdzonych, ale także zabezpieczone w śledztwie sms-y i maile.
Zaraz po zatrzymaniu kuria polowa WP zawiesiła księdza w pełnieniu funkcji. Potem on sam poprosił o przeniesienie do stanu świeckiego. W maju 2013 roku formalnie przestał być księdzem. Zwolniono go też z zawodowej służby wojskowej w ordynariacie polowym. Biskup polowy WP Józef Guzdek przepraszał pokrzywdzonych za czyny duchownego. Zaoferował im też wszelką pomoc.
Piątkowy wyrok jest prawomocny. Można jeszcze ubiegać się o jego kasację w Sądzie Najwyższym - w tym celu należy wykazać, że w niższych instancjach doszło do rażącego naruszenia prawa. Adwokat skazanego powiedział dziennikarzom, że rozważy to po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.

PAP/asop

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej