Wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła. Wznowiono poszukiwania górnika
W nocy z soboty na niedzielę ratownicy przystąpili znów do poszukiwań 42-letniego górnika, który został pod ziemią po katastrofie w kopalni Mysłowice-Wesoła.
2014-10-12, 12:04
Posłuchaj
Dzięki zamknięciu w sobotę tamy przeciwwybuchowej, udało się ograniczyć dopływ powietrza i zadymienie w wyrobisku. Około godziny 3 nad ranem ratownicy ponownie rozpoczęli prace.
- Zgodnie z zaleceniami zespołu specjalistów wczoraj po południu zamknięto tamę przeciwwybuchową, odcinając dopływ powietrza do ściany 560 oraz rozpoczęto podawanie tam azotu. Równocześnie przez cały czas jest kontynuowane tłoczenie powietrza do lutni, w której może znajdować się zaginiony pracownik - poinformował w niedzielę rano rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy mysłowicka kopalnia, Wojciech Jaros.
Poprzedniej nocy ratownicy zostali wycofani z wyrobiska, ponieważ pomiary wykazały poważne zagrożenie wybuchem.
W wyrobisku panują bardzo trudne warunki, dlatego ogranicza się tępo przemieszczania się ratowników. Nad ich pracą przez cały czas czuwa grono specjalistów i lekarzy, którzy na bieżąco analizują stan ich zdrowia.
Wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła - czytaj więcej >>>
Do wybuchu metanu doszło w poniedziałek wieczorem ponad 660 metrów pod ziemią. Jeszcze tego samego dnia udało się na powierzchnię wydobyć 36 górników. Większość z nich trafiła do śląskich szpitali. Wciąż nieznany jest los 42-letniego kombajnisty, który został pod ziemią.
Najciężej poszkodowani górnicy przebywają w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
REKLAMA
Jak poinformował Radio Katowice ordynator OIOM-u Przemysław Strzelec, ich stan nie pogarsza się. W szpitalu przebywa 21 górników, siedmiu z nich na oddziale intensywnej terapii.
- Trzy osoby są w stanie krytycznym, cztery w stanie stabilnym. U jednego z pacjentów możemy mówić o stopniowej, niewielkiej poprawie - podkreśla Strzelec.
PAP, IAR, bk
REKLAMA