Sześciodniowy tydzień pracy? Sejm zajmie się zmianami w wynagrodzeniach
Projekt posłów Platformy Obywatelskiej przewiduje wynagrodzenie za pracę w dniu od niej wolnym. Według opozycji i związków zawodowych, projekt w praktyce oznacza powrót do pracy przez sześć dni w tygodniu.
2014-10-20, 07:38
Posłuchaj
Sejm podczas najbliższego posiedzenia, które rozpocznie się we wtorek, zajmie się tym projektem. Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zaprzecza opinii związkowców i opozycyjnych ugrupowań. Zaznaczył, iż zmiana nie oznacza powrotu do sześciodniowego tygodnia pracy.
- Niestety w przestrzeni medialnej, informacyjnej powstało zamieszanie. Rozmawiałem też z kolegami i koleżankami z PO. Nie było żadną intencją i nie ma w tym projekcie sześciodniowego tygodnia - wyjaśnił minister. - Tydzień pracy jest pięciodniowy i to się nie zmieni. Nie po to były pewne zmiany, które zaszły wiele lat temu, żeby wracać do złego kierunku. W żadnym razie nie będzie zgody na sześciodniowy tydzień pracy - dodał.
Twórcy projektu wyjaśniali, że w Kodeksie pracy jest obecnie możliwość płacenia za pracę w niedzielę, czy w święta, ale nie za dzień wolny. Nie ma więc możliwości wypłacenia wynagrodzenia za pracę w sobotę. Rafał Grupiński, szef klubu PO przekonywał w radiowej Jedynce, że jest to zmiana propracownicza i chodzi o sytuacje, kiedy pracodawca nie może oddać pracownikowi dnia wolnego za pracę w wolny dzień.
Obecnie przepisy przewidują, że za pracę w dniu wolnym pracownikowi przysługuje w zamian inny dzień wolny udzielony mu w uzgodnionym z nim terminie do końca okresu rozliczeniowego.
Nowelizacja Kodeksu pracy zakłada, że za pracę w dniu wolnym, którym zwykle jest sobota, przysługiwałby dodatek do wynagrodzenia za każdą przepracowaną godzinę. Dodatek byłby wypłacany na wniosek pracownika lub w razie braku możliwości udzielenia mu dnia wolnego.
Według autorów projektu, osoba zarabiająca 4 tys. zł brutto za pracę w sobotę dostałaby ok. 300 zł brutto.
REKLAMA
PAP, Jedynka, bk
REKLAMA