Matka próbowała udusić ośmiolatka. Ruszył proces

Przed łódzkim sądem stanęła 35-letnia Aneta D. z Pabianic, oskarżona o usiłowanie zabójstwa 8-letniego syna. Kobieta nie przyznaje się do winy.

2014-10-27, 13:46

Matka próbowała udusić ośmiolatka. Ruszył proces
. Foto: creationc/sxc.hu/cc

Chłopiec zadzwonił na policję i powiedział, że matka próbowała udusić go smyczą. 35-latce grozi kara nawet dożywotniego więzienia.

Przed sądem kobieta przyznała się jedynie do pobicia dziecka. Zaprzeczyła, że chciała je zabić. Aneta D. podtrzymała wyjaśnienia, które złożyła w toku ze śledztwa i odmówiła ich składania przed sądem. Sąd rozpoczął także przesłuchania świadków w tej sprawie.
Do dramatycznych wydarzeń doszło we wrześniu ubiegłego roku. Podczas powrotu ze spaceru z synem kobieta dostała ataku agresji. Według prokuratury powodem było to, że chłopiec chciał zabrać do domu kartonowe pudełko, a oskarżona nie chciała się na to zgodzić.
W domu kobieta miała zacząć krzyczeć na chłopca i uderzać go torebką po głowie. Gdy dziecko upadło, miała zacząć je bić pięściami, kopać, rzucać nim o podłogę, a potem wchodzić nogami na brzuch syna. Według śledczych krzyczała, że zabije chłopca, że nie jest on jej dzieckiem. Potem miała zaciskać ręce na jego szyi, a następnie chwyciła psią smycz i oburącz dociskała nią szyję dziecka do podłogi. Pod wpływem ucisku Oskar zaczął sinieć i krwawić. Chłopcu udało się oswobodzić, chwycił telefon komórkowy i powiadomił policję.
Kobieta trafiła do aresztu. Okazało się, że miała 2,4 promila alkoholu w organizmie. Dziecko na szczęście nie doznało poważniejszych obrażeń.

Biegli sugerują, że dalsze uciskanie szyi stwarzało zagrożenie niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego i w konsekwencji śmierci chłopca.
Kobieta twierdziła, że nie pamięta całej sytuacji.

Chłopiec na co dzień przebywał w placówce opiekuńczo-wychowawczej w związku z ograniczeniem praw rodzicielskich matki, ale czasowo bywał w rodzinnym domu. Po zdarzeniu Oskar trafił na stałe do placówki. Ma jednak możliwość czasowego jej opuszczania i przebywa wówczas u swych dziadków ze strony ojca.

REKLAMA

PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej