Pacjent zmarł w szpitalnej izolatce. Personel nie mógł go znaleźć przez ponad dobę
Czy mamy do czynienia z karygodnym zaniedbaniem personelu szpitala w Chełmie? Będą to wyjaśniali śledczy. Przez 25 godzin personel szpitala szukał swojego pacjenta.
2014-10-29, 13:56
Posłuchaj
Mężczyznę znaleziono martwego w toalecie izolatki, w której był hospitalizowany. Pijany 47-latek, zanim trafił na szpitalny oddział, został umieszczony w ośrodku terapeutycznym w celu wytrzeźwienia. Do szpitala został przewieziony po tym jak, najprawdopodobniej po ataku padaczki alkoholowej, rozbił głowę.
Mężczyzna został opatrzony przez chirurgów, a po dwóch godzinach zniknął ze szpitalnego łóżka. Personel stwierdził, że 47-latek oddalił się ze szpitala. Dopiero po upływie doby sprzątaczka w toalecie izolatki, w której mężczyzna przebywał, znalazła jego zwłoki.
Jak informuje TVN24, sekcja zwłok wykazała, że rana głowy nie była na tyle poważna, by być przyczyną śmierci. Teraz przeprowadzone zostaną dodatkowe badania, m.in. toksykologiczne.
Za niedopełnienie obowiązku opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
REKLAMA
IAR, TVN24, bk
REKLAMA