Nowy sezon rzymskiej opery uratowany. Czy sławny dyrygent wróci do pracy?
Po nagłym zwolnieniu członków orkiestry i chóru na początku października, związki zawodowe zawarły nową umowę z dyrekcją teatru, która wyklucza strajki do 2016 roku.
2014-11-19, 10:17
Posłuchaj
Cierpliwość dyrekcji rzymskiej opery wyczerpała się po fali strajków na letniej scenie w Termach Karakalli. Dochodziło do tego, że w kilku operach strajkującą orkiestrę zastępowała pianistka. To sprawiło, że słynny dyrygent Riccardo Muti zrezygnował z funkcji dyrektora teatru. Kierownictwo rzymskiej opery z dnia na dzień zwolniło wtedy członków orkiestry i chóru, w sumie ponad 180 osób.
Zaproponowano im ponowne przyjęcie do pracy, ale na zupełnie innych warunkach, na przykład bez dodatków za występy na wolnym powietrzu.
We wtorek zwolnienia cofnięto, ponieważ muzycy i śpiewacy zgodzili się na postawione im warunki. Przede wszystkim przez najbliższy rok nie będzie żadnych strajków. Zarobki, jak obliczyły związki zawodowe, zmniejszą się o dziesięć procent, a członkowie orkiestry i chórzyści będą wykorzystywani w większym niż dotychczas wymiarze.
Władze Rzymu, do których należy teatr operowy, mają nadzieję, że w tej sytuacji maestro Riccardo Muti zgodzi się wrócić i poprowadzić otwierające za tydzień sezon „Aidę” i „Wesele Figara”.
REKLAMA
pp/IAR
REKLAMA