Prezes PiS o premier Ewie Kopacz: to Urban w spódnicy
- Poziom hipokryzji i cynizmu ze strony pani premier jest taki, że jest pytanie, czy to jest osoba, z którą w ogóle warto rozmawiać. Z Urbanem w spódnicy - mówi w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zapowiada na 13 grudnia wielką manifestację w Warszawie.
2014-11-24, 21:15
Posłuchaj
Zdaniem Kaczyńskiego, Ewa Kopacz odmawia opozycji prawa do krytykowania procedury liczenia głosów oddanych w wyborach samorządowych. W tej sytuacji prezes Prawa i Sprawiedliwości mówi, że "musi się zastanowić" czy nadal zapraszać premier na posiedzenie klubu.
Szefowa rządu została zaproszona na obrady posłów i senatorów PiS w listopadzie. Do tego spotkania wtedy nie doszło. Premier deklarowała, że może przyjść w innym terminie. - To była inna sytuacja. Ewa Kopacz udawała, że chce współpracować z opozycją, teraz przestała udawać. Dziś to spotkanie nie miałoby sensu - powiedział w TVP Info Marcin Mastalerek, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. – Premier pokazała swoją prawdziwą twarz. Dziś mówi Urbanem z PRL-u – dodał.
Podobne słowa padły z ust prezesa PiS.
Jego zdaniem, zamieszanie wokół wyborów samorządowych obciąża rządzących. Prezes PiS uznaje wyniki głosowania za "całkowicie niewiarygodne" i mówi o "zupełnym przełomie". - Jeżeli nie ma wiarygodnego liczenia wyników wyborów, to znaczy, że nie ma systemu demokratycznego - dodał. Jednocześnie Kaczyński zapewnia, że wsparcie SLD w sprawie skrócenia kadencji nowo wybranych samorządów dotyczy "fundamentalnych interesów kraju", takich jak przyszłość, godność i honor. - Jest takie powiedzenie rosyjskie: na wojnie każdy bagnet jest dobry - mówi. Zastrzegł, że gotów jest współpracować ze wszystkimi, poza Januszem Palikotem, który jest "poniżej wszelkich możliwych norm".
Prezes PiS odniósł się też do opinii prawników, którzy uważają, że obowiązujące w Polsce prawo nie zezwala na skrócenie kadencji samorządów. - W Polsce front podtrzymywania obecnej władzy składa się także z prawników - skomentował.
Kaczyński zapowiedział też "akcję międzynarodową" w OBWE i Parlamencie Europejskim w sprawie wyborów samorządowych. - Będziemy tam stawiać sprawę tego, że Polska przestała być państwem, które spełnia wymogi związane z członkostwem - mówi prezes PiS. Chce też kontroli kolejnych wyborów przez międzynarodowe organizacje.
Szef Prawa i Sprawiedliwości apeluje równocześnie, by w drugiej turze popierać kandydatów spoza rządzącej koalicji. - Wszystko lepsze od tego, co się w tej chwili w Polsce stało - mówi i zapowiada wyprowadzenie ludzi na ulice Warszawy w 33 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
REKLAMA
Według rzeczniczki rządu Iwony Sulik, Kaczyński po raz kolejny antagonizuje społeczeństwo. W jej opinii, na takie, a nie inne stanowisko prezesa PiS ma wpływ wyborczy werdykt, z którym nie może się pogodzić. - I stąd pewnie zastanawia się, czy podtrzymać zaproszenie dla pani premier, czy też nie. Albo jest poważne, albo to tylko gra polityczna - powiedziała.
Z kolei posłowie Platformy Obywatelskiej obawiają się, że zapowiadana na 13 grudnia manifestacja przekształci się w uliczne burdy. Poseł PO Marcin Święcicki zapytał kandydata PiS na prezydenta stolicy Jacka Sasina, czy sojusz PiS z awanturnikami dobrze zrobi Warszawie i czy w ten sposób należy poprawiać system wyborczy w Polsce.
Politycy PiS uspokajają i zapewniają, że ich manifestacja będzie mieć charakter pokojowy, podobnie jak inne tego typu demonstracje organizowane 13 grudnia. - Ale skoro kilka dni temu policja wpuściła do budynku Państwowej Komisji Wyborczej ludzi, którzy następnie ten budynek okupywali, no to można odnieść; wrażenie, że ci, którzy dziś Polska rządzą chcą doprowadzić do awantur - obawia się szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
IAR/asop
REKLAMA