Prokuratura o wybuchu gazu w Bytomiu: trudno tu mówić o przypadku

Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutu mężczyźnie, w którego mieszkaniu w Bytomiu ostatniej nocy doszło do eksplozji gazu. Według śledczych, stało się to na skutek celowego działania.

2014-11-26, 16:54

Prokuratura o wybuchu gazu w Bytomiu: trudno tu mówić o przypadku

Posłuchaj

Zdaniem śledczych, wybuch w Bytomiu nie był przypadkiem. Gaz ulatniał się z instalacji gazowej wewnętrznej - poinformował biegły sądowy Jan Gajda/IAR
+
Dodaj do playlisty

Gaz wybuchł we wtorek przed godz. 22 w mieszkaniu na parterze czteropiętrowego bloku przy ul. Energetyki w Bytomiu-Miechowicach. Zawalił się strop pomiędzy parterem a pierwszym piętrem. Poszkodowanych zostało 10 osób, dwie z nich nadal przebywają w szpitalu. 46 osób ewakuowano z bloku.

- Postanowienie o przedstawieniu zarzutu sprowadzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w postaci wybuchu gazu sporządzono po oględzinach z udziałem biegłego i prokuratora oraz przesłuchaniu świadków - powiedział szef bytomskiej prokuratury Artur Ott.

Biegły sądowy Jan Gajda wykluczył, by w bloku mogło dojść do rozszczelnienia instalacji gazowej na skutek odnotowanego na krótko przed wybuchem górniczego wstrząsu. Specjalista powiedział dziennikarzom, po oględzinach, że gaz ulatniał się z wewnętrznej instalacji gazowej w jednym z mieszkań - była ona rozkręcona. Chodzi o połączenie giętkie kuchenki gazowej - sprecyzował biegły. Mieszkanie zostało wypełnione gazem, którego wybuch mogło wywołać np. zapalenie światła - opisywał ekspert.

- Trudno tu mówić o przypadku - zaznaczył prok. Ott. Dlatego prokuratura przyjęła, że mężczyzna działał umyślnie. Może mu grozić kara od roku do 10 lat więzienia.

REKLAMA

TVN24/x-news

Spośród 10 poszkodowanych w wybuchu osiem trafiło do szpitali. W środę przebywały w nich wciąż dwie osoby, wśród nich podejrzany. Prokuratura liczy, że uda się go przesłuchać i formalnie przedstawić zarzut jeszcze w środę. Według informacji od lekarzy, pozwala na to jego stan zdrowia.

Po wybuchu ewakuowano lokatorów dwóch klatek bloku, łącznie 46 osób. Część z nich przewieziono miejskim transportem do hostelu przy ul. Strzelców Bytomskich, pozostali lokatorzy trafili do rodzin. Gmina zapewniła wszystkim ciepły posiłek - przekazały służby prasowe bytomskiego magistratu.

REKLAMA

Z informacji przekazanych przez Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Bytomiu wynika, że wybuch gazu nie naruszył konstrukcji budynku.

W akcji wzięło udział 54 strażaków z 15 zastępów straży pożarnej z Bytomia, Katowic, Zabrza, Chorzowa, specjalna grupa poszukiwawcza z psami z Jastrzębia Zdroju, a także policja, pogotowie ratunkowe, straż miejska, pogotowie gazowe i pogotowie energetyczne.

PAP/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej