Olsztyn: debata kandydatów na prezydenta bez pytań o seksaferę

2014-11-20, 21:35

Olsztyn: debata kandydatów na prezydenta bez pytań o seksaferę
Kandydaci na prezydenta Olsztyna - Piotr Grzymowicz i Czesław Jerzy Małkowski podczas debaty przed II turą wyborów. Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

Jeden z kandydatów na prezydenta Olsztyna Czesław Małkowski, na którym ciąży zarzut molestowania seksualnego nie życzył sobie, by sprawa ta była jednym z tematów przedwyborczej debaty. Organizatorzy wywiązali się z obietnicy.

W sądzie w Ostródzie toczy się proces, w którym na ławie oskarżonych zasiada były prezydent Olsztyna. Czesław Małkowski odpowiada za molestowanie urzędniczek i gwałt na jednej. Kobieta była wówczas w ciąży. Sprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami, kolejny termin procesu sąd wyznaczył na 3 grudnia. Dziś Małkowski ma szansę ponownie rządzić miastem. W II turze zmierzy się z Piotrem Grzymowiczem.

Podczas debaty zorganizowanej przez studentów wydziału humanistycznego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego nie padło ani jedno pytanie o seksaferę i proces karny, jaki toczy się przeciwko Małkowskiemu.
Z informacji PAP wynika, że Małkowski uzależnił swój udział w niej od nieporuszania tych kwestii podczas spotkania.
Kandydaci pytani byli więc o wizję rozwoju miasta.
Grzymowicz apelował do mieszkańców Olsztyna, by nie głosowali na Małkowskiego. Podobne wezwanie wystosowali przedstawiciele środowisk sportowych, przedsiębiorców i nauki. - My niżej podpisani w obliczu zagrożenia, jakim jest objęcie urzędu prezydenta Olsztyna przez osobę, wobec której toczy się postępowanie sądowe w procesie karnym, apelujemy do mieszkańców Olsztyna o udział w wyborach i oddanie głosu na Piotra Grzymowicza - napisali.
Podkreślili, że "lata prezydentury Czesława Jerzego Małkowskiego to czas stracony dla miasta, czego zwieńczeniem była niechlubna promocja i odwołanie go z urzędu w wyniku referendum".
- Nie godzimy się na to, by wizerunek Olsztyna był skażony aferami, a rozwój naszego miasta został zakłócony populizmem, brakiem wizji i nieznajomością realiów ekonomicznych rządzących samorządem. Pójdźmy do urn i pokażmy naszą zbiorową mądrość - napisano w apelu. Podpisali się pod nim m.in. kajakarz Adam Seroczyński, były siatkarz Zbigniew Lubiejewski, były minister zdrowia prof. Wojciech Maksymowicz, prof. ekonomii Janusz Heller, prof. Mariusz Piskuła z PAN.
Małkowski powiedział, że nie odczytuje tego wezwania, jako apelu całych środowisk nauki, kultury czy przedsiębiorców. - Ja bardzo szanuję świat kultury i nauki, ale to są pojedyncze nazwiska. Odczytuje to tak, że ci ludzie mają jakieś powody osobiste, by taki apel wystosować, każdy może mieć własne zdanie- ocenił.
Wcześniej apel o to by nie popierać Małkowskiego wystosowali posłowie: PSL Stanisław Żelichowski, PiS Iwona Arent oraz PO Beata Bublewicz i Lidia Staroń.
W czasie pierwszej tury, Małkowskiego otrzymał 39,53 proc. głosów zaś - Grzymowicz - 25,40 proc. wyborców.

Wybory samorządowe 2014. Serwis specjalny>>>

PAP/asop

Polecane

Wróć do strony głównej