Ambasador UE: dzięki Majdanowi Ukraińcy stali się narodem
Według Jana Tombińskiego, ambasadora Unii Europejskiej w Kijowie, wydarzenia minionej zimy na Majdanie Niepodległości w Kijowie całkowicie zmieniły ukraińskie społeczeństwo.
2014-11-30, 19:29
Posłuchaj
W sobotę i niedzielę w stolicy Ukrainy obchodzona jest rocznica brutalnego pobicia przez milicję studentów, którzy protestowali przeciwko rezygnacji władz Ukrainy z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
- Majdan zmienił społeczeństwo. Stało się znacznie bardziej świadome swojej siły, zorganizowało się w dziesiątki, setki różnych organizacji i teraz będzie ono wymagało od rządu i polityków realizacji tego, o co tutaj walczono - ocenił Jan Tombiński.
Jego zdaniem, ze społeczeństwa, które składało się z różnych zlepków, powstało "coś, co zaczęło mieć wspólny cel i wspólną przyszłość, poczucie zwycięstwa, lecz także wspólne odczucie zagrożenia i konieczności obrony wspólnych ideałów".
Dyplomata podkreślił, że po ponad 20 latach bezczynności ukraińskich władz, państwo pilnie potrzebuje reform. Jego zdaniem jest to test dla nowej ekipy rządzącej. Jeżeli nic na Ukrainie się nie zmieni, będzie to koniec nowych władz.
- Jeżeli ci, którzy odpowiadają dziś za Ukrainę, nie chcą, by zmiotła ich historia, nie mają innego wyjścia prócz reform, bo wszyscy widzą, jakie niebezpieczeństwa czyhają na ten kraj, jak wielka jest cena braku działań. Dlatego nie widzę możliwości, by ktoś mógł powiedzieć: nic nie będziemy robić, zostawimy to tak, jak było do tej pory. Stracono by wówczas ten cały kapitał, który dało społeczeństwo, ale i kapitał światowy, który uzyskała Ukraina w ostatnich miesiącach - podkreślił.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Według Jana Tombińskiego, przemiany na Ukrainie są powolne, jednak nie można się temu dziwić, zważając na sytuację, w jakiej nieoczekiwanie znalazł się ten kraj.
- Patrząc na to, przed jakimi problemami stanęli ci, którzy niespodziewanie w lutym wzięli na siebie odpowiedzialność za państwo, trudno sobie wyobrazić, jak można było robić te reformy szybciej, poradzić sobie, gdy społeczeństwo przeżyło ogromną traumę rozstrzeliwania ludzi na ulicach Kijowa, stanęło wobec niebezpieczeństwa wojny, oddzielenia części terytorium i agresji ze strony sąsiada - powiedział.
CNN Newsource/x-news
Ambasador wymienił najważniejsze cele, jakie stoją przez ukraińskimi władzami: walka z korupcją i przywrócenie zaufania obywateli do systemu sądownictwa.
- Jeśli zostaną postawione pierwsze kroki i uda się przeprowadzić kilka podstawowych reform, które ukrócą korupcję, dadzą poczucie, że sądy są od tego, by rozstrzygać sprawy w sposób bezstronny, a nie w sposób, który zależy od wpływów czy ilości pieniędzy, które ktoś położy na stole, jeżeli stworzy się lepsze warunki dla miejscowego biznesu, a za nim przyjdzie biznes międzynarodowy i inwestycje zagraniczne, to ten kraj będzie inny - mówił.
Dyplomata uważa, że realny jest plan prezydenta Petra Poroszenki, który zapowiedział, że w ciągu pięciu lat zreformuje państwo i przystosuje je do standardów unijnych.
- Plany trzeba mieć. Kto z nas w 1989 r. przypuszczał, że Polska w 2004 r., po 15 latach będzie członkiem Unii Europejskiej? Nikt. Trzeba sobie wyznaczać ambitne plany, ale mieć świadomość, że z tych planów będzie się rozliczanym, bo publiczne deklaracje publicznych osób wymagają zdania rachunku - dodał.
Pytany, jak ocenia perspektywę członkostwa Ukrainy w UE, dyplomata odpowiedział, że ludzie w tym kraju udowodnili, że na nią zasługują. Zaznaczył, że rozumie to coraz więcej polityków w państwach unijnych, w związku z czym podejście do Ukrainy zmienia się.
- Tutaj ludzie są gotowi umierać za ideały europejskie, podczas gdy w wielu krajach UE istnienie tej przestrzeni europejskiej stało się tak oczywistym, że wywołuje ono protesty, krytykę i sprzeciw. Na Ukrainie ludzie uwierzyli, że to, dla czego zostały stworzone instytucje europejskie, dziś i jutro będzie miało swój sens. Myślę, że ci, którzy będą odpowiadali za decyzje, czy można przyjąć Ukrainę do grona państw związku europejskiego, poczują, że stąd także płynie siła do Europy - powiedział Tombiński.
REKLAMA
PAP, bk
REKLAMA