Prokurator z Dominikany oczekuje wysokiego wyroku dla polskiego księdza
Prokuratorzy generalni Polski i Dominikany spotkali się w Warszawie, by omówić sprawę ks. Wojciecha G., oskarżonego przez polską prokuraturę o molestowanie nieletnich, którego miał dopuścić się na Karaibach. Rozmawiano też o b. nuncjuszu apostolskim w Santo Domingo abp. Józefie Wesołowskim.
2014-12-01, 13:46
Posłuchaj
- Oczekujemy sprawiedliwego, wysokiego wyroku, jaki zadowoli opinię publiczną na Dominikanie, która domaga się sprawiedliwości - mówił prokurator generalny Dominikany Francisco Dominquez Brito po spotkaniu z Andrzejem Seremetem.
Szefowie prokuratur generalnych obu krajów ustalili, że pokrzywdzeni przez ks. Wojciecha G. obywatele Dominikany będą mieli swych pełnomocników na procesie księdza, a dominikańska prokuratura rozważy, czy wysłać też obserwatorów na ten proces.
Reprezentanci pokrzywdzonych
Prokurator Brito w rozmowie interesował się gwarancjami procesowymi dla pokrzywdzonych obywateli Dominikany. - Poinformowałem, że prokurator występujący w sądzie będzie przedstawicielem tych osób pokrzywdzonych i że jego zadaniem będzie dbać o interesy procesowe tych osób - wyjaśnił Andrzej Seremet. Dodał, że niezależnie od tego sąd na wniosek polskiego prokuratora ustanowił dwóch pełnomocników dla dwóch pokrzywdzonych. - Są to profesjonalni adwokaci, którzy będą dodatkowo gwarantować interesy procesowe pokrzywdzonych - podkreślił Seremet, dodając, że prokurator sformułował także cztery kolejne wnioski o to, żeby ustanowić pełnomocników pokrzywdzonych dla czterech kolejnych pokrzywdzonych obywateli Dominikany. Brito w weekend spotkał się już z tymi adwokatami.
Według Seremeta Brito uznał te gwarancje za wystarczające, ale zapowiedział, że w późniejszym terminie, po powrocie na Dominikanę, zapadnie decyzja, czy wysyłać dodatkowych obserwatorów na proces ks. G., który może się rozpocząć przed polskim sądem w styczniu przyszłego roku.
REKLAMA
Sprawa ks. G. będzie się toczyć przed sądem rejonowym w Wołominie, gdyż nie został uwzględniony wniosek tego sądu o przekazanie sprawy na wyższy szczebel, do sądu okręgowego. Seremet powiedział też, że ze względu na charakter sprawy należy się liczyć z niejawnością rozprawy ks. G. przed polskim sądem. - Tym niemniej w takiej sytuacji polski prokurator może wnioskować, żeby wskazane przez niego osoby mimo to obserwowały przebieg tej rozprawy - zaznaczył Seremet.
Ksiądz Wojciech G. został oskarżony przez polską prokuraturę w sumie o 10 przestępstw. Od lutego przebywa on w polskim areszcie .
- Pragniemy podkreślić powagę czynów popełnionych przez duchownych. Czyny te bardzo dotknęły rodziny dominikańskie, bardzo głęboko naruszyły dobra osób niewinnych. Wydaje nam się to niedopuszczalne, nie do wytłumaczenia i zrozumienia - mówił Brito po zakończonym spotkaniu w Prokuraturze Generalnej. - Wiemy, że jedynie duża kara może sprawić, że nie dojdzie do bezkarności w podobnych przypadkach - zaznaczył.
Watykan przejął dochodzenie
We wtorek Brito ma się udać do Watykanu na rozmowy z przedstawicielami tamtejszego wymiaru sprawiedliwości o sprawie abp. Wesołowskiego. Dominikański prokurator podkreślał, że Konwencja Wiedeńska obliguje jego kraj do zaprzestania własnego dochodzenia, jeśli ściganie zostało przekazane innemu państwu - jak w tym wypadku stało się ws. abp. Wesołowskiego, którego czyny na Dominikanie ściga Watykan.
REKLAMA
Wcześniej Seremet podkreślał, że sprawa b. nuncjusza w Santo Domingo jest o tyle bardziej skomplikowana, że z uwagi na status dyplomatyczny abp. Wesołowskiego, jego ściganie przejęła strona watykańska, a dominikańska prokuratura przekazała do Watykanu swe materiały. Seremet dodał, że polska ma prawo prowadzić w tej sprawie własne śledztwo i pozostaje jeszcze do ustalenia, czy dominikańscy śledczy mogą wykonać polski wniosek o pomoc prawną, czy też - z uwagi na przekazanie sprawy do Watykanu - jest to już prawnie niemożliwe
Brito poinformował, że tamtejsze organa ścigania nie mają obecnie "bezpośrednich i żelaznych dowodów", że działania obu duchownych łączą się ze sobą, ale nie wykluczają tego. - To jeden z tematów, którym musimy się szczegółowo zająć, bo obie te osoby działały w tym samym czasie na terenie Dominikany i zachowywały się w sposób odbiegający od ogólnych zasad - powiedział prokurator.
IAR, PAP, fc
REKLAMA