Minister zdrowia zakazał pogotowiu obsługiwać dzielnice Romów. "Jeśli ktoś woli żyć jak bydlę..."

Bułgarski minister zdrowia Petyr Moskow wprowadził zakaz wyjeżdżania karetek pogotowia na wezwania do romskich dzielnic, jeżeli nie będzie porozumień z miejscowymi liderami lub ochrony policji. Decyzja ta spotkała się z ostrą krytyką.

2014-12-08, 15:14

Minister zdrowia zakazał pogotowiu obsługiwać dzielnice Romów. "Jeśli ktoś woli żyć jak bydlę..."
Romowie. Foto: Водник /Wikimedia Commons/cc

- Jestem wściekły - powiedział minister po napadzie na lekarkę pogotowia w romskiej dzielnicy we Wracy na południowym zachodzie kraju pięć dni temu i po dwóch kolejnych takich napadach w ostatniej dobie. - Nierówność społeczna nie daje Romom specjalnych praw - mówił.

Minister wskazał, że od początku roku w Bułgarii dokonano 227 napadów na ekipy pogotowia ratunkowego, w tym 174 w romskich dzielnicach. Niektórzy lekarze odnieśli bardzo ciężkie obrażenia. Napady Romów na lekarzy zdarzają się i w szpitalach.

- Miejscowe władze i liderzy romscy powinni ustosunkować się do szerzącej się przemocy i podjąć działania, które zagwarantują bezpieczeństwo ekip medycznych w romskich dzielnicach - podkreślił Moskow.

"Koniec z gadaniem, kto jakie prawa ma i z apelami, by dalej tak nie postępować. Jeśli ktoś woli żyć jak bydlę, będzie traktowany w odpowiedni sposób. Nawet dzikie zwierzęta rozumieją, kiedy otaczane są opiekę i wtedy nie napadają" - napisał minister na swojej stronie na Facebooku. Przypomniał, że większość Romów nie ma ubezpieczeń zdrowotnych.

REKLAMA

Ostra reakcja społeczna

Stanowisko ministra, poparte przez środowisko lekarskie, wywołało ostrą reakcję społeczną, szczególnie w środowisku romskim. Minister spraw wewnętrznych Weselin Wuczkow powiedział, że ochrony policyjnej dla ekip karetek nie można zagwarantować bez dodatkowych środków i zwiększenia liczby etatów dla policjantów.

Lider romskiej partii Euroroma, Cwetelin Kynczew, zarzucił ministrowi stosowanie zasady odpowiedzialności zbiorowej, zarzucił pogotowiu celowe zaniedbywanie pracy w romskich dzielnicach i opóźnianie wyjazdów na wezwania Romów.

Według Ilii Ilijewa, lidera partii DROM, decyzja Moskowa jest "sprzeczna z konstytucją, dyskryminująca i sprzeczna z przysięgą Hipokratesa". Ilijew wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że Moskowowi chodzi o odwrócenie uwagi od opłakanego stanu systemu ochrony zdrowia w Bułgarii i wmówienie ludziom, że winę za to ponoszą Romowie.

mr

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej