Adaś pozostanie na święta Bożego Narodzenia w szpitalu
Rzeczniczka Szpitala Dziecięcego w Krakowie Magdalena Oberc poinformowała, że w poniedziałek dwulatek z małopolskich Racławic został przeniesiony z oddziału intensywnej terapii na oddział neuro-rehabilitacji. Według szacunków lekarzy, jego rehabilitacja potrwa kilka tygodni.
2014-12-23, 16:22
Posłuchaj
- Do tej pory udało nam się uporać z wieloma problemami. Chłopiec przeszedł wiele infekcji, miał zapalenie płuc. To były naturalne konsekwencje skrajnego wychłodzenia. Teraz zaczynają się kolejne etapy leczenia - powiedziała Magdalena Oberc. Jak wyjaśniła, lekarze podjęli decyzję o pozostawieniu Adasia w szpitalu na okres świąt, kierując się jego dobrem.
- Jako konsekwencja wszystkich schorzeń pojawiły się zaburzenia ruchowe w kończynach górnych i dolnych. One nie są bardzo nasilone, niemniej jednak powodują, że dziecko ma mniejszą wydolność ruchową i jego aktywność jest mniejsza. Adaś słabiej podpiera się rączkami i nóżkami, ma nieco mniejszy zakres ruchów czynnych - wyjaśniła odpowiedzialna za rehabilitację Adasia Anna Świerczyńska. Jak oznajmiła, obecne leczenie ma doprowadzić do maksymalnej sprawności dziecka, takiej jak przed zachorowaniem.
Zadowolenie ze stanu syna wyrazili także rodzice dziecka. - Adaś jest coraz silniejszy, garnie się do zabawy, od tygodnia widać dużą poprawę, próbuje wstawać na nóżki, ma apetyt. Jest dobrze" - zapewniła mama dziecka, Paulina. Ojciec Adasia - Mateusz - zadeklarował, że po wyjściu syna za szpitala będzie spędzał ze swoim jedynakiem dużo czasu, pójdą na spacer i ulepią bałwana.
x-news.pl, TVN24
Dwuletni Adaś trafił do szpitala 30 listopada w stanie skrajnego wychłodzenia. Chłopiec wyszedł w środku nocy z domu swojej babci w samej piżamie. Rodzina, straż, policja i sąsiedzi szukali go przez kilka godzin. Dziecko znalazł nad brzegiem rzeki, kilkaset metrów od zabudowań, zastępca komendanta komisariatu w Krzeszowicach Michał Godyń. Zaniósł je do najbliższego domu i tam prowadził reanimację do czasu przyjazdu karetki [funkcjonariusz został wyróżniony brązową odznaką "Zasłużony Policjant" przez minister spraw wewnętrznych Teresę Piotrowską].
x-news.pl, Uwaga TVN
Tuż po przywiezieniu do placówki chłopczyk był wychłodzony do 12,7 stopni Celsjusza. Pacjent został podpięty do urządzenia, które umożliwia tzw. pozaustrojowe utlenowanie krwi. Po trzech dniach został wybudzony ze śpiączki. - Rehabilitacja intelektualna chłopca przebiegła fantastycznie. Adaś wspaniale kontaktuje się z rodzicami. Mówi, tak jak mówił, a w nowym otoczeniu zaczyna uczyć się nowych słów, jest coraz bardziej aktywny. Intelektualnie jest bez zarzutu i to najbardziej nas cieszy. Ale przez wiele tygodni, a może miesięcy, będzie musiał dochodzić do pełnej sprawności fizycznej. To jest rzecz normalna po takich przeżyciach - powiedział prof. Janusz Skalski.
Nigdy wcześniej na świecie nie udało się uratować człowieka o tak niskiej temperaturze ciała. Najbardziej wychłodzona osoba - kobieta ze Skandynawii - której udało się pomóc, miała 13,7 stopni Celsjusza. "To cud, unikalny przypadek w skali światowej" - podkreślają lekarze mówiąc o przypadku Adasia. Eksperci przypuszczają, że dziecko w nocy lunatykowało. W takim stanie mózg pracuje wolniej i potrzebuje mniej tlenu. To mogło go uratować od uszkodzenia.
IAR, PAP, kk
REKLAMA