Premier Ewa Kopacz o sesji zdjęciowej: jest mi przykro
- W tej kadencji to była moja pierwsza sesja zdjęciowa. Nie mam żadnego doświadczenia w tych sprawach - tak zamieszanie wokół zdjęć i wywiadu dla kolorowego pisma komentuje premier Ewa Kopacz.
2014-12-23, 13:37
Posłuchaj
W mediach pojawiły się zarzuty, że szefowa rządu została sfotografowana w markowych ubraniach, w otoczeniu cennych mebli a adresy sklepów, w których można je kupić zamieszczono na marginesie fotografii.
Podczas konferencji po wtorkowym posiedzeniu rządu Ewa Kopacz mówiła dziennikarzom, że niechętnie bierze udział w tego typu sesjach zdjęciowych. - Dzisiaj jest mi tylko z tego powodu przykro. Wyciągnę z tego odpowiednie wnioski - powiedziała.
Jak dodała wnioski będą dotyczyć jej osoby a nie osób z jej otoczenia. - Dołożę wszelkich starań, żeby więcej tego typu pomyłki się nie zdarzyły - powiedziała. Zastrzegła, że zarówno ona, jak i jej doradcy zaledwie od trzech miesięcy uczą się nowej roli. Premier mówiła też, że przede wszystkim skupia się na swojej pracy.
Zdaniem Julii Pitery, europosłanki PO nie powinno wykorzystywać się czyjegoś wizerunku do celów reklamowych, komercyjnych bez jego zgody. Pitera podkreśliła, że premier powinna wyjaśnić, jak do tego doszło. - Oczywiste jest, że dla niej to kłopot. Zawsze uznawała wysokie standardy. Rozmawiałyśmy często o kwestii konfliktu interesów - tłumaczyła w radiowej Trójce. - Ta sytuacja musiała bardzo ją dotknąć - dodała.
REKLAMA
Wydawca magazynu przyznał, że informacje o producentach ubrań i biżuterii wykorzystanych do stylizacji pojawiły się bez wiedzy premier. Dodano, że łączenie osoby Ewy Kopacz z firmami wymienionymi w materiale jest nieuzasadnione.
(asop)
REKLAMA