Sąd przedłużył areszt podejrzanemu o zabicie gen. Papały. "Patyk" nie wyjdzie na wolność
Łódzki sąd apelacyjny przedłużył we wtorek o kolejne trzy miesiące areszt dla 40-letniego Igora M. ps. Patyk, podejrzanego o zabójstwo byłego szefa policji gen. Marka Papały. Śledztwo w tej sprawie jest przedłużone do końca marca 2015 roku.
2014-12-23, 21:38
"Patyk" przebywa w areszcie od dwóch lat i ośmiu miesięcy. Śledczy motywują to grożącą mu surową karą - dożywotniego więzienia - i obawą matactwa z jego strony.
Sąd Apelacyjny uwzględnił ten wniosek prokuratury i przedłużył areszt dla Igora M. do końca marca przyszłego roku. Prokuratura chce do tego czasu zakończyć swoje śledztwo. - Przymierzamy się do zakończenia tego postępowania do końca marca - wyjaśnił rzecznik PA w Łodzi Jarosław Szubert.
Dochodzenie także przedłużone
Śledztwo w tej głośnej sprawie miało się zakończyć jeszcze w tym roku, ale łódzcy prokuratorzy wystąpili do Prokuratora Generalnego o jego przedłużenie o trzy miesiące w związku z pojawieniem się dodatkowych dowodów dotyczących Igora M. Według Szuberta, wymagają one weryfikacji.
Prokuraturze pozostało też do wykonania jeszcze "kilka czynności o charakterze niejawnym". Prokuratorzy zapewniają, że śledztwo jest w końcowej fazie, a podejrzani zapoznają się z materiałem dowodowym. Składają też wnioski dowodowe.
REKLAMA
Przypadkowe zabójstwo?
Według łódzkiej prokuratury, do zabójstwa byłego szefa policji doszło w czasie napadu rabunkowego z użyciem broni palnej, a sprawcy zamierzali ukraść jego samochód daewoo espero. Podczas napadu Igor M. miał strzelić do Papały.
Zdaniem łódzkich śledczych, były szef policji był przypadkową ofiarą złodziei samochodów, którzy najprawdopodobniej nie wiedzieli, że auto należało do niego. Z ustaleń śledztwa wynika też, że "Patyk" - jeszcze przed zabójstwem - w co najmniej dwóch przypadkach kradzieży luksusowych aut także posługiwał się bronią, żeby zastraszyć kierowców.
Igor M. jest obecnie jedynym podejrzanym o zabójstwo byłego szefa policji. Wcześniej prokuratura - po uzyskaniu nowych dowodów - zmieniła zarzut wobec drugiego z zamieszanych w tę sprawę 37-letniego obecnie Mariusza M., który początkowo także usłyszał zarzut udziału w zabójstwie. Obecnie ma zarzut usiłowania rozboju na szkodę Papały.
"Patyk" już nie zeznaje
Według śledczych "Patyk" nie przyznaje się do zabójstwa. Początkowo składał wyjaśnienia, ale teraz ich odmawia. Także Mariusz M. nie przyznaje się do zarzucanych czynów. "Patykowi" grozi dożywocie, a Mariuszowi M. - do 15 lat więzienia. Oprócz nich, w śledztwie podejrzani są jeszcze trzej członkowie gangu złodziei samochodów: bracia Robert i Dariusz J. oraz Tomasz W., którym zarzuca się kradzieże aut.
REKLAMA
Według Szuberta z ustaleń śledztwa wynika, że złodzieje nie mieli świadomości, komu chcieli ukraść auto. Jak przyznał prokuratura ma dowody, które wyjaśniają z jakich powodów złodzieje podeszli akurat do tego samochodu.
Zdaniem łódzkiej prokuratury sprawcy nie działali na zlecenie, a całe - trwające już 16 lat śledztwo - nie przyniosło odpowiedzi na pytanie, jaki miałby być motyw ewentualnego zlecenia zabójstwa b. komendanta. Śledczy wcześniej umorzyli wątek dotyczący podejrzenia zlecenia zabójstwa generała przez polonijnego biznesmena Edwarda M. Choć w tym przypadku zebrano obszerny materiał dowodowy to - ich zdaniem - okazał się on niewiarygodny.
Jest więcej dowodów
Szubert przyznał, że początkowo głównym dowodem w sprawie zabójstwa Papały były zeznania świadka koronnego Roberta P. - członka gangu złodziei samochodów, w skład którego wchodził "Patyk". Mężczyzna w trakcie zdarzenia był w bezpośredniej okolicy i zeznał co widział. Obecnie - w ocenie prokuratury - te dowody są znacznie szersze; są wśród nich zeznania świadków, czy analizy wcześniejszych śledztw.
TVP/x-news
REKLAMA
Łódzcy prokuratorzy podkreślają, że wersja mówiąca, że do zabójstwa mogło dojść podczas próby kradzieży samochodu gen. Papały, była jedną z kilku wersji śledztwa założonych tuż po zbrodni w 1998 r. Nie była jednak wówczas w ogóle weryfikowana.
Śledztwo w sprawie śledztwa
Dlaczego tak się stało ma m.in. wyjaśnić prowadzone równolegle w łódzkiej prokuraturze postępowanie dotyczące utrudniania śledztwa ws. zabójstwa gen. Papały w latach 1998-2009. Łódzcy prokuratorzy uważają, że w analizowanych materiałach operacyjnych policyjnej grupy "Generał", która wówczas zajmowała się sprawą, są informacje nasuwające podejrzenie licznych nieprawidłowości w trakcie tego postępowania. Nikomu na razie nie przedstawiono zarzutów.
Gen. Marek Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Sprawę prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.
W 2009 r. jej śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z. "Słowikowi" i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do tego mordu. W tym samym roku resztę śledztwa przeniesiono do Łodzi. Pod koniec lipca ub.r. warszawski sąd uniewinnił Boguckiego i "Słowika" od zarzutów nakłaniania do zabójstwa generała. Sąd krytycznie ocenił wiele działań organów ścigania w sprawie, a dowody uznał za "kruche". Wyrok ten jest już prawomocny.
REKLAMA
Nie będzie apelacji od uniewinnień w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały >>>
PAP/iz
REKLAMA