Strzały w Tybecie. Policja strzelała do mnichów
Według organizacji Wolny Tybet chińska policja strzelała do uczestników protestów przed siedzibą policji w jednej z miejscowości Syczuanu, który graniczy z Tybetańskim Regionem Autonomicznym.
2014-12-26, 13:17
Posłuchaj
Według działaczy organizacji w ramię postrzelony został jeden z mnichów. Policja użyła także gazów łzawiących. Wolny Tybet nie precyzuje w jakiej miejscowości i kiedy dokładnie doszło do tych wydarzeń. W poniedziałek właśnie w tym regionie doszło do samospalenia 20 letniej kobiety. W ubiegłym tygodniu w Gansu przed siedzibą policji podpalił się 34 letni mężczyzna.
W 2012 roku w Tybecie i na terenach zamieszkiwanych przez ludność tybetańską w Chinach samospalenia dokonało ponad 80 osób. Uznaje się, że większość z nich zmarła.
Wchodzący w skład Państwa Środka Tybet ma status specjalnego regionu administracyjnego. Tybetańczycy uważają jednak, że ich prawa są ograniczane, a cała mniejszość - poddawana represjom. Właśnie z tego powodu od 2009 roku w Tybecie dochodziło do prób samospalenia tybetańskich mnichów, mniszek i osób świeckich. W ciągu ostatnich 5 lat na ten dramatyczny gest sprzeciwu zdecydowało się ponad 130 osób.
Strona chińska twierdzi, że "pokojowo wyzwoliła" Tybet i poprawiła los jego mieszkańców inwestując w rozwój gospodarczy regionu. Strona tybetańska uważa chińską dominację w Tybecie za zagrożenie dla tożsamości i kultury tybetańskiej.
IAR/asop
REKLAMA
REKLAMA