Australia: pożary w lasach. Ogień pochłonął już prawie 10 tysięcy hektarów ziemi
Ewakuowano mieszkańców 19 miejscowości, położonych w pobliżu miasta Adelajda, stolicy stanu Australia Południowa. Lokalne władze zalecają, by ludzie nie zwlekali z opuszczaniem swoich domów. Ogień rozprzestrzenia się we wszystkich kierunkach, w szybkim tempie, z powodu suszy i silnego wiatru, który osiąga prędkość do 120 kilometrów na godzinę.
2015-01-03, 13:33
Gwałtowne pożary buszu objęły rejon Adelajdy na południu Australii. Władze uprzedziły, że może dojść do wielkich spustoszeń tego obszaru, porównywalnych z pożarami z 1983 roku.
Według miejscowych władz wzgórza Adelajdy, znane z uprawy winorośli, usytuowane w północno-wschodniej części miasta, mogą stać się terenem "niewyobrażalnie wielkiego i niebezpiecznego pożaru, któremu towarzyszyć będą wiatry i wysoka temperatura", z którymi walka będzie bardzo trudna.
Zaapelowano do 40 tys. mieszkających w rejonie osób, aby jak najszybciej opuściły swe domy. - Wasze życie jest w niebezpieczeństwie - powiedział premier Australii Południowej Jan Weatherill.
W gwałtownych pożarach w 1983 r. w stanach Australia Południowa i Wiktoria zginęło 70 osób. Zniszczonych zostało tysiące domów. W lutym 2009 r. w "czarną sobotę" w pożarach w stanie Wiktoria śmierć poniosły 173 osoby.
IAR/PAP/asop
REKLAMA