Brzeszcze: górnicy zostali na noc na dole, protestują przeciw zamknięciu kopalni
Górnicy kopalni Brzeszcze w Małopolsce protestują przeciw zamknięciu zakładu. Około stu pracowników nie wyjechało na powierzchnię po zakończeniu zmiany.
2015-01-07, 22:34
Posłuchaj
Górnicy z kopalni Brzeszcze w Małopolsce twierdzą, że decyzja o likwidacji zakładu jest bezzasadna. Około stu pracowników drugiej zmiany nie wyjechało po południu na powierzchnię, by protestować przeciw wygaszeniu wydobycia węgla. Zgodnie z rządowym planem restrukturyzacji Kompanii Węglowej zakład ma zostać zamknięty.
Związki: w czwartek harmonogram protestów w całym regonie śląsko-dąbrowskim >>>
Przewodniczący "Solidarności" kopalni, Stanisław Kłyś, powiedział Polskiemu Radiu 24, że protest jest spontaniczny i nie był przygotowany przez związki zawodowe. Rozmawiał jednak przez telefon z protestującymi na dole. Jak mówił, powody akcji są oczywiste - górnicy nie zgadzają się na likwidację kopalni. Stanisław Kłyś przekonywał, że kopalnia Brzeszcze ma perspektywy funkcjonowania. Jak móiwł, jest to udokumentowane w programie naprawczym, przygotowanym przez dyrekcję zakładu, jest tam mowa o tym, że już w przyszłym roku kopalnia będzie przynosić zyski - argumentował związkowiec.
100 dni Ewy Kopacz: zmiany w górnictwie, w podatkach >>>
REKLAMA
Stanisław Kłyś oświadczył, że rządowe argumenty o nierentowności zakładu są nieuzasadnione. Zaznaczył, że zrozumiałby decyzję gabinetu PO-PSL, gdyby nie - jak mówi - fakt, że kopalnia ma złoża gotowe do fedrowania.
Pracownicy zakładu są zdania, że decyzja resortu gospodarki ma charakter polityczny. Wieczorem przedstawiciele Solidarności zjechali pod ziemię, by ustalić z zalogą wspólne stanowisko w sprawie protestu.
Jedna z czterech kopalni, które mają być zamknięte
Kopalnia Brzeszcze jest jedną z czterech, w których ma być wygaszone wydobycie węgla - mówi lider górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik. Tłumaczy jak doszło do protestu. O godzinie 18 w kopalni odbyło się spotkanie pracowników, którego tematem była informacja przekazana publicznie przez premier Ewę Kopacz o wygaszeniu kopalni. Górnicy, którzy zjechali na dół przekazali tę wiadomość tym, którzy mieli wyjechać na powierzchnię, a ci zdecydowali o strajku pod ziemią.
REKLAMA
Rzecznik Kompanii Węglowej, Tomasz Głogowski, powiedział Radiu Katowice, że dobrze rozumie obawy górników. Jednocześnie podkreślił, że dla każdej z grup zawodowych został przygotowany specjalny pakiet socjalny i pakiet osłonowy. Dodał, że część pracowników zostanie przeniesiona do pracy w innych kopalniach. - Będziemy tę sytuację obserwować - powiedział.
Plan przewiduje podział majątku Kompanii Węglowej na trzy grupy. Pierwsza - kopalnie, w których wydobycie jest nieopłacalne - trafią do Spółki Restrukturyzacji Kopalń w celu wygaszenia działalności. Druga - kopalnie, w których wydobycie jest ekonomicznie uzasadnione, dołączą do spółki celowej utworzonej przez Węglokoks. Trzecia grupa to majątek niezwiązany z działalnością górniczą z przeznaczeniem do likwidacji i sprzedaży.
IAR/agkm
REKLAMA