Atak śmigłowca Izraela w Syrii. Bolesny cios dla Hezbollahu
Dwie ważne postacie Hezbollahu zginęły w Syrii w ataku przeprowadzonym przez izraelski śmigłowiec. Organizacja zapowiedziała już odwet.
2015-01-18, 21:57
Atak nastąpił w syryjskiej prowincji Al-Kunajtira w pobliżu Wzgórz Golan. Izraelski śmigłowiec odpalił dwie rakiety, które trafiły w samochód z bojownikami Hezbollahu. Byli wśród nich 20-letni Dżihad Mughija, syn słynnego lidera organizacji Imada Mughii i Mohammad Issa, odpowiadający za działalność Hezbollahu na terenie Syrii. W sumie zginęło 6 osób. Grupa, jak podała związana z Hezbollahem telewizja Al-Manar, była na misji rozpoznawczej. Al-Jazeera wylicza, że od wybuchu wojny w Syrii, Izrael już siódmy raz atakuje cele poza swoim terytorium.
Izraelskie źródła w siłach bezpieczeństwa poinformowały, że atak z powietrza wymierzony był "w grupę terrorystyczną", która przygotowuje ataki na terytorium Izraela. Przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah przyznał ostatnio po raz pierwszy, że jego organizacja dysponuje od 2006 roku irańskimi rakietami Fateh-110, które mogą razić cele w dowolnym miejscu na terytorium Izraela.
Syryjska telewizja państwowa podała natomiast, że "izraelski śmigłowiec odpalił dwie rakiety (...) w ramach akcji poparcia dla grup terrorystycznych w Syrii". Terrorystami oficjalne media syryjskie nazywają tamtejszą opozycję.
Bojownicy szyickiego Hezbollahu walczą w Syrii po stronie reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Ponadto w 2006 organizacja ta, wspierana przez Iran, zaangażowała się w trwającą miesiąc wojnę z Izraelem - przypomina Reuters.
REKLAMA
Hezbollah - organizacja polityczno-militarna, zwana też Partią Boga - prowadzi "świętą wojnę" z okupantem izraelskim. Występuje też przeciwko obecności państw zachodnich. Znana jest z samobójczych zamachów terrorystycznych i porwań samolotów. W październiku 1983 zamachowiec-samobójca z tej organizacji wysadził w powietrze amerykańskie baraki na lotnisku w Bejrucie. Zginęło wtedy ponad 200 amerykańskich żołnierzy piechoty morskiej.
Ojciec Dżihada był jednym z najbardziej poszukiwanych przez amerykański wywiad terrorystów, który zorganizował liczne zamachy w Izraelu i na Zachodzie. Uważa się, że stał też za atakiem bombowym na ośrodek kulturalny AMIA (Stowarzyszenie Argentyńsko-Izraelskie) w Buenos Aires w 1994 roku, w którym zginęło 85 ludzi, a ok. 300 zostało rannych. Imad Mughija zginął w 2008 roku w zamachu bombowym w Damaszku.
IAR/PAP/Al-Jazeera/fc
REKLAMA