PiS chce referendum ws. Lasów Państwowych: 2,5 miliona podpisów

2015-01-21, 15:42

PiS chce referendum ws. Lasów Państwowych: 2,5 miliona podpisów
las . Foto: sxc.hu

Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie kolejne podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum ws. Lasów Państwowych. Jest już ich ponad 2.5 mln. PiS domaga się również sejmowej debaty nt. przyszłości lasów i polskiej ziemi.

Posłuchaj

PiS domaga się przeprowadzenia w Sejmie debaty na temat przyszłości polskiej ziemi i Lasów Państwowych. Poseł Jan Szyszko po raz kolejny ostrzegał przed destabilizację przedsiębiorstwa, do której prowadzi jego zdaniem przeprowadzona rok temu zmiana ustawy o lasach i nałożony na nie "haracz"/IAR
+
Dodaj do playlisty

Poseł PiS Jan Szyszko ocenił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że działania koalicji PO-PSL przyczyniają się do "destabilizacji Lasów Państwowych", co - jego zdaniem - prowadzi do destabilizacji ponad 7 mln ha, które podlegają nadleśnictwom.

Według znowelizowanej w styczniu 2014 ustawy, Lasy Państwowe w zeszłym i obecnym roku mają przekazać do budżetu po 800 mln zł. Od 2016 r. Lasy rocznie będą przekazywać do państwowej kasy 2 proc. wartości sprzedanego drewna. Z wpłaty Lasów Państwowych 650 mln zł trafić ma na Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych, a pozostałe 150 mln zł przeznaczone jest na zmniejszenie deficytu budżetu państwa.

Oskarżenia PiS

- Część nadleśnictw ze względu na zabrane im pieniędzy musi stać się bankrutem; jest jasne, że mogą w pierwszej kolejności ulec sprzedaży - podkreślił Szyszko. Posłowie PiS zaznaczyli, że na razie są "nieliczne przypadki" nadleśnictw, które straciły płynność finansową.

Z tą argumentacją nie zgadza się Arkadiusz Litwiński (PO), wiceszef sejmowej komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa. - Dla mnie w pełni rzetelnym źródłem wiedzy będą dane finansowe, które wkrótce przedstawią Lasy Państwowe. Nadleśnictwa nie mają osobowości prawnej, nie są indywidualnie rozliczane. Tak jak to bywało w przeszłości może być tak, że z różnych powodów, na przykład złego zarządzania, niektóre nadleśnictwa mogą mieć gorsze wyniki od średniej w tym przedsiębiorstwie - podkreślił poseł PO.

REKLAMA

Szyszko poinformował też, że do Sejmu trafiło dodatkowe kilka tysięcy podpisów pod wnioskiem o referendum, złożonym w maju ub.r. i wniosek o sejmową debatę nt. przyszłości lasów i polskiej ziemi. - Z całym szacunkiem dla kolegów z PiS, w roku wyborczym zazwyczaj nie chodzi, żeby cokolwiek uzdrowić, tylko wzniecać poczucie, że coś się za chwilę zawali i jedynym co odwróci katastrofę jest zmiana rządu. To trochę oklepane - tak do wniosku o debatę odniósł się Litwiński.

Pytania w referendum

Referendum ws. Lasów Państwowych ma zawierać dwa pytania. Pierwsze brzmi: "Czy jesteś za utrzymaniem dotychczasowego systemu finansowania albo funkcjonowania państwowego gospodarstwa leśnego Lasy Państwowe określonego w ustawie z dnia 28 września 1991 roku o Lasach Państwowych, co zabezpiecza dotychczasową rolę tego podmiotu w wypełnianiu potrzeb narodowych?".

Polacy mieliby także odpowiedzieć na pytanie: "Czy jesteś za zobowiązaniem rządu do pilnych renegocjacji Traktatu Akcesyjnego w zakresie wolnego obrotu ziemią dla obcokrajowców w Polsce uwzględniając, iż stanowisko rządu do zmiany w traktacie powinno być następujące: zakup polskiej ziemi przez obcokrajowców będzie możliwy od roku, w którym siła nabywcza średniej pensji Polaka będzie stanowiła minimum 90 proc. średniej siły nabywczej mieszkańców pięciu najbogatszych państw Unii Europejskiej?".

Inicjatywa obywatelska

Wniosek o referendum został zainicjowany przez PiS, ale formalnie jest to inicjatywa obywatelska, politycy PiS wspierają zbieranie podpisów pod nią.

REKLAMA

Zgodnie z przepisami Sejm może postanowić o poddaniu określonej sprawy pod referendum z inicjatywy obywateli, którzy dla swojego wniosku uzyskają poparcie co najmniej 500 000 osób mających prawo udziału w referendum. Sejm przyjmuje wniosek o referendum bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów; niepodjęcie uchwały w sprawie przyjęcia wniosku oznacza jego nieuwzględnienie.

Premier Donald Tusk tłumaczył na początku stycznia zeszłego roku, że decyzja rządu "w perspektywie wielu lat stabilizuje sytuację Lasów Państwowych" i pozwoli im "funkcjonować co najmniej tak samo dobrze, jak do tej pory". Zdaniem premiera Lasy Państwowe funkcjonowały w "przesadnie komfortowym kontekście finansowym", co groziło nieracjonalnym wydawaniem tych środków. Tusk oświadczył też, że Lasy Państwowe nie zostaną sprywatyzowane.

pp/PAP/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej