Walka z epidemią eboli. ONZ potrzebuje miliarda dolarów
ONZ potrzebuje jeszcze miliarda dolarów na walkę z ebolą. Mówił o tym w Davos specjalny wysłannik Narodów Zjednoczonych do sprawy epidemii.
2015-01-21, 21:08
Posłuchaj
Wirus eboli zabił jak dotąd ponad 8400 osób, głównie w Liberii, Gwinei i Sierra Leone. Specjaliści twierdzą, że epidemia w Zachodniej Afryce wyraźnie słabnie. Teraz trzeba dotrzeć do osób, którym jeszcze nie zdołano pomóc i zapobiec wybuchom kolejnych mikro-epidemii. - Mamy bardzo obiecującą sytuację, która być może wskazuje, że epidemia się kończy. Ale to wszystko nie jest proste. Jeśli bowiem są jeszcze przypadki o których nie wiemy, mogą one doprowadzić do szybkiego wybuchu nowych epidemii w poszczególnych regionach - ostrzegał w Davos wysłannik ONZ David Nabarro.
Walka z epidemią eboli kosztowała dotychczas 4 miliardy dolarów. ONZ szacuje, że potrzeba jeszcze miliarda dolarów. Chodzi m.in. o zaangażowanie dodatkowego tysiąca epidemiologów, którzy jeździliby do Afryki i kontaktowali się z zakażonymi.
Tymczasem współodkrywca wirusa eboli profesor Peter Piot apelował w Davos, by świat nie ograniczył się wyłącznie do wyeliminowania znanych przypadków. Brytyjski naukowiec argumentował, że Europa nie była i nie jest dobrze przygotowana na epidemię, która wciąż jest zagrożeniem. Jak mówił, ogromne liczby podróżujących sprawiają, że wirus nadal łatwo może trafić do Europy.
Czytaj więcej na temat epidemii eboli >>>
REKLAMA
Firmy farmaceutyczne i instytuty naukowe od wielu miesięcy próbują opracować szczepionkę przeciwko eboli, ale jak na razie nie widać szans na szybkie osiągnięcie tego celu.
IAR/aj
REKLAMA