Siergiej Ławrow oskarża Grzegorza Schetynę o bluźnierstwo ws. wyzwalania Auschwitz

2015-01-22, 18:14

Siergiej Ławrow oskarża Grzegorza Schetynę o bluźnierstwo ws. wyzwalania Auschwitz
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow . Foto: PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Szef polskiej dyplomacji zachował się niestosowni - tak komentowana jest w Rosji wypowiedź Grzegorza Schetyny, dotycząca wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau przez żołnierzy ukraińskich.

Posłuchaj

Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR): reakcja po słowach polskiego ministra
+
Dodaj do playlisty

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, podczas jednej z konferencji prasowych, nazwał ją "bluźnierstwem”.

Pierwsi na słowa polskiego ministra zareagowali rosyjscy internauci. W sieci pojawiły się zarzuty o obrażanie pamięci czerwonoarmistów, wyzwalających Polskę i "opluwanie sowieckiego żołnierza". Ostry w słowach był również komunikat departamentu informacji i prasy Ministerstwa Spraw Zagranicznych FR. Rosyjska dyplomacja zaapelowała do Grzegorza Schetyny, aby przestał "drwić z historii" i stwierdziła, że trzeba skończyć z "antyrosyjską histerią".
Krytycznie ocenił wypowiedź polskiego ministra szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. - Wypowiedzi polskiego ministra o tym, że Oświęcim wyzwalali Ukraińcy nawet nie jestem w stanie komentować. Oświęcim wyzwalała Armia Czerwona, w której byli: Rosjanie, Ukraińcy, Czeczeni, Gruzini i Tatarzy. Granie na uczuciach narodowych w tej sytuacji jest bluźniercze i cyniczne - stwierdził Ławrow ma konferencji prasowej.

Szef polskiego MSZ mówił w Polskim Radiu w Jedynce m.in. że "pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali (niemiecki obóz), bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu".

Państwowa gazeta w Rosji: to prowokacja

O prowokacji po polsku napisała rano państwowa "Rossijskaja Gazieta”. Ten rządowy dziennik przypomina szlak bojowy I Frontu Ukraińskiego, zaznacza przy tym, że było to zgrupowanie, w którego skład wchodzili obywatele ZSRR różnych narodowości. - To były nasze wspólne zwycięstwa. A dziś w Polsce chcą nam odebrać Zwycięstwo - podkreśla dziennik.

Szef komisji spraw międzynarodowych Rady Federacji Konstantin Kosaczow uznał wypowiedź polskiego ministra za niedopuszczalną. - Jeśli człowiek nie dostrzega różnicy między pierwszym ukraińskim frontem, a narodowością żołnierzy, którzy walczyli na tym froncie przeciwko faszyzmowi, to albo nie uczył się w szkole, albo jest gotów zapomnieć o wszystkim czego go uczono, dla politycznej koniunktury, która z punktu widzenia takich krajów jak Polska pozwala na fałszowanie historii - cytuje Kosaczowa agencja Interfax.

Rzecznik MSZ: trzeba przywrócić pamięć

Rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski napisał na Twitterze: "Wszystkie narody b. ZSRR mają prawo być dumne ze zwycięstwa nad faszyzmem i wyzwolenia obozu konc. Auschwitz-Birkenau. Przywróćmy im pamięć!".

 

 

Sprawa "zaproszenia dla Władimira Putina"

Już wcześniej, od kilku dni, niektóre rosyjskie media państwowe krytykowały Polskę za to, że nie zaproszono osobiście Władimira Putina do udziału w uroczystych obchodach 70 rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz - Birkenau. Odnosząc się do tych komentarzy, szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow przypomniał, że żaden przywódca nie otrzymał takiego zaproszenia.

Tę sprawę tłumaczył wcześniej m.in. i szef polskiego MSZ. - Formuła organizowania uroczystości 70. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz była bardzo jednoznaczna. Nie było zaproszeń. Prowadził ją komitet oświęcimski, nie było żadnych formalnych zaproszeń, było zawiadomienie, komitet zawiadamiał wszystkie państwa, wszystkie głowy państw o uroczystościach (...) - tak mówił Schetyna w Jedynce.
Rosja eskaluje agresję na Ukrainie

Jak zauważa wielu komentatorów na Zachodzie, na tegorocznych obchodach rocznicy wyzwolenia w Auschwitz cieniem położyła się rosyjska agresja przeciw Ukrainie i aneksja części ukraińskiego terytorium, złamanie przez Rosję zasady integralności granic powojennych i wielu zasad prawa międzynarodowego. Moskwa znalazła się w izolacji międzynarodowej. Od miesięcy państwa zachodnie apelują bez skutku o przestrzeganie przez Rosję podpisanego przez nią mińskiego porozumienia o zawieszeniu broni. Jednak wciąż mamy do czynienia z zaostrzeniem konfliktu, zwiększaniem rosyjskich sił na Ukrainie, przerzucaniem tam sprzętu, ciężkiej artylerii, obrony przeciwrakietowej, systemów rakietowych.

Rosyjscy urzędnicy, a za nimi państwowe media, powtarzają jednak niezmiennie, że na Ukrainie nie ma rosyjskich wojsk - wbrew wielu dowodom, które temu przeczą.

IAR/PAP/inne/agkm

Polecane

Wróć do strony głównej