PSL wystawia kandydata na prezydenta. "Odbierze głosy Bronisławowi Komorowskiemu"

2015-01-31, 22:02

PSL wystawia kandydata na prezydenta. "Odbierze głosy Bronisławowi Komorowskiemu"
Polskie Stronnictwo Ludowe prezentuje swoje kandydata na prezydenta . Foto: PAP/Paweł Supernak

Ludowcy wskazali na samorządowca Adama Jarubasa. Wystawiając go w wyborach prezydenckich, PSL odebrał Bronisławowi Komorowskiemu 2-3 proc. głosów, czyli akurat tyle, ile może mu zabraknąć do zwycięstwa już w pierwszej turze - komentują decyzję ludowców politolodzy.

Posłuchaj

Marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas kandydatem Polskiego Stronnictwa Ludowego w wyborach prezydenckich. Jego kandydaturę pozytywnie zaopiniowała Krajowa Konwencja Wyborcza PSL. Więcej w relacji Danuty Zaczek/IAR
+
Dodaj do playlisty

- PSL dokonał dobrego wyboru, pokazał, że chce być samodzielną partią - mówi politolog i historyk Antoni Dudek. - Gdyby poparli po prostu Komorowskiego, to by się zdegradowali - dodaje.

Zaznacza, że urzędującego prezydenta PSL może poprzeć zawsze w II turze. Tymczasem wystawienie już dziś własnego kandydata - z młodego pokolenia - jest korzystne dla ludowców, bo w razie dobrego wyniku może przybliżyć lansowaną przez prezesa Janusza Piechocińskiego wizję budowy PSL jako partii centrowej i odchodzenia od modelu "ostatniej partii klasowej III RP" - przekonuje Dudek.

Adam Jarubas, dodaje, wyborów oczywiście nie wygra, nie ma też szans na powtórzenie znakomitego wyniku PSL z wyborów samorządowych (ponad 20 proc.), ale jeśli zamiast 2-3 proc. uzyska np. 6-7 proc., będzie to dla PSL bardzo dobre - uważa politolog.

- Największy problem ma teraz Bronisław Komorowski, bo wystawienie przez PSL własnego kandydata, nawet jak otrzyma on 2-3 proc., może utrudnić prezydentowi zwycięstwo już w pierwszej turze - ocenia Dudek.

Zabraknie głosów Bronisławowi Komorowskiemu?

Według politologa i byłego europosła PiS Marka Migalskiego, głosy na Jarubasa to mogą być te, których zabraknie Komorowskiemu do zwycięstwa w pierwszej turze. Jego zdaniem jednak, wystawieniem kandydata PSL jest też poszkodowany, choć w mniejszym stopniu, kandydat PiS Andrzej Duda. - Gdyby PSL nie wystawiło swojego kandydata, te głosy byłyby do podziału między kandydatów PO i PiS - wyjaśnia. -  Ale Komorowski musi być najbardziej zasmucony decyzją władz PSL - dodaje.

Migalski przyznaje, że PSL miał problem z wyborami prezydenckimi, bo lider ugrupowania Janusz Piechociński nie chciał kandydować, obawiając się słusznie znacznie gorszego wyniku niż w wyborach samorządowych, i w efekcie podważenia jego legitymacji do przywództwa w PSL. Z tego punktu widzenia, dodaje, kandydatura Jarubasa nie jest złym wyborem.

Promocja partii

- W poprzednich dwóch elekcjach, w 2005 i 2010 r., kandydaci PSL nie przekraczali 2 procent, więc każdy wynik powyżej 3 procent będzie sukcesem - mówi.

Tym niemniej, uważa Migalski, z punktu widzenia interesów PSL wystawienie kandydata nie jest wiele bardziej korzystne dla samej partii niż poparcie Komorowskiego.
Plusem jest na pewno okazja do promocji partii przy okazji kampanii. Natomiast minusy to małe zainteresowanie elektoratu PSL wyborami prezydenckimi oraz fakt, że za kampanię prezydencką partie nie otrzymują zwrotu pieniędzy. W trudnej sytuacji finansowej ludowców to też może mieć znaczenie - zwraca uwagę politolog.

- Decyzja o wystawieniu kandydata jest zrozumiała, ale decyzja przeciwna też byłaby zrozumiała - podsumowuje Migalski.

Decyzja Rady Naczelnej PSL

W sobotę RN PSL postanowiła wystawić Adama Jarubasa jako kandydata w wyborach prezydenckich. On sam podkreślił, że wyobraża sobie prezydenturę aktywną i opiniotwórczą, a prezydent powinien być "inicjatorem dyskusji o ideach, wartościach, programach rozwojowych".

Przeciwko wystawieniu Jarubasa opowiedział się tylko jeden spośród stu kilkudziesięciu delegatów, a czterech wstrzymało się od głosu.

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że większość zwolenników poparcia obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego lub startu w wyborach szefa PSL Janusza Piechocińskiego ostatecznie poparła wiceszefa PSL. - Koledzy zachowali się racjonalnie. Dzięki temu pokazaliśmy, że w partii jest dyskusja, ale nie ma silnego podziału - powiedział jeden z ludowców.

- Nie chcieliśmy doprowadzić do sytuacji, w której w głosowaniu wybieralibyśmy między Komorowskim a Jarubasem, bo w efekcie jednemu z nich zrobilibyśmy krzywdę - wyjaśnił prominentny polityk Stronnictwa.

TVN24/x-news

Jarubas jest od ośmiu lat marszałkiem województwa świętokrzyskiego. W piątek jako kandydata na prezydenta zarekomendował go Naczelny Komitet Wykonawczy partii. Po ogłoszeniu w sobotę jego kandydatury przez Radę Naczelną PSL, w krótkim wystąpieniu powiedział, że "ma świadomość ogromnego wyzwania". Zapowiedział też, że szefem jego sztabu wyborczego będzie europoseł PSL Krzysztof Hetman.

Jarubas w 2006 r. po raz pierwszy został wybrany na radnego Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. W listopadzie tego samego roku został najmłodszym w Polsce marszałkiem województwa (32 lata). W 2011 r. startował z listy PSL w wyborach do Sejmu. W okręgu świętokrzyskim zdobył wówczas prawie 29 tys. głosów. Został wybrany, jednak nie objął mandatu.

Do tej pory start w wyborach prezydenckich zadeklarowali: Andrzej Duda (PiS), Magdalena Ogórek (SLD), Janusz Palikot (Twój Ruch), Janusz Korwin-Mikke (KORWiN), Marian Kowalski (Ruch Narodowy). Prezydent Bronisław Komorowski ogłosi swoją decyzję o kandydowaniu po ogłoszeniu przez marszałka Sejmu daty wyborów prezydenckich. Na zarządzenie wyborów Sikorski ma czas do 6 lutego.

IAR/PAP/iz

Polecane

Wróć do strony głównej