Związkowcy zapowiadają protest. "Kuriozalna próba anarchizowania życia społecznego"

Przedstawiciele koalicji podkreślają, że rząd nie będzie zakładnikiem aspiracji liderów związków zawodowych. Z kolei opozycja uważa, że to rząd podpalił lont i wkrótce dojdzie do wybuchu.

2015-02-05, 21:44

Związkowcy zapowiadają protest. "Kuriozalna próba anarchizowania życia społecznego"

Posłuchaj

Liderzy związkowi zapowiedzieli czynne akcje protestacyjne - relacja Elżbiety Łukowskiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Liderzy trzech central związkowych OPZZ, Solidarności i Forum Związków Zawodowych zapowiedzieli w czwartek czynną akcję protestacyjną. Piotr Duda razem z szefami innych central związkowych uznał, że "żarty się skończyły" i zapowiedział wielką demonstrację w Warszawie. - To kuriozalne oświadczenie - zgodnie odpowiadają ministrowie: skarbu Włodzimierz Karpiński i pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Wystąpili oni na wspólnej konferencji prasowej w Sejmie.

TVN24/x-news

Szef resortu skarbu ocenił, że zapowiedzi central związkowych to "kuriozalna próba anarchizowania życia publicznego". - Rząd na to się nie zgodzi - podkreślił Włodzimierz Karpiński. Dodał, że sprawowanie władzy to nie tylko podejmowanie trudnych decyzji, ale i odpowiedzialność. Pytał też retorycznie, o co chodzi liderom związkowym. Sugerował, że to efekt dbania o o swoje pozycje, etaty, przywileje. Minister skarbu dodał, że rząd nie będzie - jak się wyraził - "zakładnikiem politycznych aspiracji liderów związkowych".

REKLAMA

Także minister pracy nie krył zdumienia zapowiedziami liderów związkowych. Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał, że w ubiegłym tygodniu rozmawiał z nimi na temat wznowienia dialogu społecznego w ramach komisji trójstronnej oraz o nowej ustawie w tej sprawie. - Umówiliśmy się na szybkie prace, jesteśmy do tego gotowi - zapewniał minister. Dodał, że zaprasza związkowców i pracodawców w przyszłym tygodniu do dyskusji na temat nowej ustawy o dialogu społecznym. Czwartkowe działania związków zawodowych minister Kosiniak-Kamysz ocenił jako zaostrzanie i podsycanie sporów. Dodał, że nie służy to - jak się wyraził - "fundamentom budowania dialogu", który "nie polega na dyktacie".

Związkowcy domagają się między innymi likwidacji tak zwanych "umów śmieciowych" i odmrożenia płac w sferze budżetowej. Chcą też negocjacji z rządem na temat wzrostu minimalnego wynagrodzenia do poziomu 50 procent przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, wprowadzenia minimalnej stawki wynagrodzenia za godzinę pracy niezależnie od formy zatrudnienia i wycofania się z podwyższenia wieku emerytalnego.

"Związkowcy cyniczni"

Szef Klubu Parlamentarnego PO Rafał Grupiński uważa, że związkowcy niszczą dialog społeczny i są bardziej cyniczni niż politycy opozycji w Sejmie.
Liderowi Solidarności chodzi jego zdaniem o to, by pokazać, że bez przywódców związkowych, żyjących spokojnie na swoich etatach, pracownicy nie mogą niczego uzyskać.

- Pan Duda zachowuje się jak piroman, który próbuje podpalać Polskę tylko po to, żeby pokazać swoje ambicje - mówił szef klubu Platformy w Sejmie. Według niego, związki zawodowe zachowują się jak strona polityczna i próbują prowadzić wojnę z partiami koalicji rządzącej. Jest to zdaniem Rafała Grupińskiego nieskuteczne, bo rząd często nie jest stroną sporu w w firmach czy spółkach giełdowych.
- Jeśli Piotr Duda ma ambicje polityczne, niech założy swoją partię polityczną albo niech wstąpi do PiS i niech tam, razem z Jarosławem Kaczyńskim, próbuje ten pożar rozniecać - powiedział polityk PO.
Według Rafała Grupińskiego Piotr Duda powinien też spotkać się z zwykłymi ludźmi, którzy mają dosyć związkowych przywilejów i wykorzystywania problemów pracowniczych dla własnych celów politycznych.

REKLAMA

"Budowanie napięcia w roku wyborczym"

Związkowcy, zapowiadając strajk, wrzucili do śmietnika Radę Dialogu Społecznego, która ma zastąpić komisję trójstronną - powiedział Jakub Stefaniak, rzecznik klubu PSL. Uważa on, że niepodanie przez związkowców daty protestu może oznaczać, że chcą oni wyłącznie budować napięcie w roku wyborczym.
Zdaniem Stefaniuka wszystko wskazywało na to, że do dialogu, który związkowcy przerwali prawie 2 lata temu, można było wrócić. - Nie wiem,czy te dzisiejsze deklaracje oznaczają, że Rada Dialogu nie powstanie, ale tak można przypuszczać - dodał rzecznik.
Stefaniak zastanawia się też, na ile związki zawodowe reprezentują pracowników, a na ile polityków opozycji. Jak mówi, nikomu tak bardzo nie zależy, szczególnie w roku wyborczym na tym, żeby podsycać emocje. - Mamy na to dowody. Chociażby pan Izdebski, który kiedyś był senatorem Samoobrony, a w 2007 roku kandydował do Sejmu z list PiS. Przewodniczący Duda już chyba oficjalnie jest mylony z kandydatem tej partii na prezydenta. Pan przewodniczący Guz nie kryje nawet, że blisko jest mu do SLD - powiedział Jakub Stefaniak.

"Koalicja doprowadziła do kryzysu społecznego"

- To problem dla państwa polskiego, że mamy tak złą władzę - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem władza nie prowadzi dialogu społecznego a komisja trójstronna nie działa, ponieważ władza ignorowała jej postanowienia.
- Ta sama koalicja rządzi od siedmiu lat i ona doprowadziła do kryzysu społecznego - stwierdził szef klubu PiS.
Zarzucił też premier Ewie Kopacz niekompetencję a prezydentowi Komorowskiemu bierność i bezczynność w sytuacjach kryzysowych. - Prezydent Komorowski przejdzie do historii jako ten, który zawsze stał z boku, który koncentrował swoją energię i uwagę na przecinaniu wstęg - dodał poseł PiS.

"Platforma nie jest obywatelska"

Opinię związkowców na temat rządu podziela też rzecznik SLD Dariusz Joński. Według niego, koalicja PO-PSL przez siedem lat ciężko pracowała, by doprowadzić do takiej sytuacji. Jak mówi Dariusz Joński, wiadomo było, że "to wybuchnie" już cztery lata temu, kiedy zebrano dwa i pół miliona podpisów przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego. Rzecznik SLD przypomniał, że rząd nie chciał o tym rozmawiać. Dodał, że Komisja Trójstronna nie działa od dwóch lat. - Został podpalony lont przez sam rząd i albo pani premier go zgasi, albo wybuchną protesty - stwierdził poseł Sojuszu.
Według Dariusza Jońskiego, liderzy związkowi walczą o ludzi pracy i nic nie wskazuje na to, by któremuś z nich chodziło o kampanię polityczną. Jego zdaniem, PO ma ze związkowcami ogromny problem, bo była zakładana jako formacja obywatelska - otwarta na ludzi, dialog i kompromis. - Po tych partu latach nic z tego po prostu nie pozostało - powiedział rzecznik SLD.
IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej