Demonstracje w Niemczech. Zatrzymano ponad 130 osób

Co najmniej 131 lewicowych demonstrantów, protestujących przeciw odbywającej się w tym czasie antyislamskiej manifestacji skrajnej prawicy, aresztowała policja w niedzielę w Ludwigshafen, na południowym zachodzie Niemiec - poinformowały lokalne władze.

2015-02-09, 07:54

Demonstracje w Niemczech. Zatrzymano ponad 130 osób

W Ludwigshafen zorganizowano wieczorem manifestację skrajnie prawicową i sześć kontrmanifestacji. Na ulice wyszło około 500 skrajnych prawicowców ze stowarzyszenia "Razem Silni Niemcy" (Gemeinsam-Stark Deutschland). Jest to odłam ruchu "Chuligani przeciwko salafitom", który zrzesza piłkarskich kibiców uczestniczących w bójkach oraz osoby należące do organizacji skrajnie prawicowych. Jak deklarują, ich celem był protest przeciwko rosnącym wpływom w Niemczech radykalnego odłamu islamu, salafizmu.

Władze miasta zakazały im przemarszu ulicami. Kontrmanifestacje zgromadziły razem od 2000 do 4000 osób.
Policja poinformowała w wydanym komunikacie, że pomimo jej apeli nie wszyscy manifestowali pokojowo. Około 200 działaczy lewicowych przerwało policyjną zaporę. Według agencji DPA zatrzymane osoby to te, które brały udział w kontrmanifestacjach.

Zatrzymanym postawiono zarzut m.in. naruszenia spokoju publicznego, uszkodzenia mienia oraz nieprzestrzegania zakazu maskowania się podczas marszu - podała policja.

REKLAMA


Zatrzymany został także jeden zwolennik skrajnej prawicy, który uderzył w twarz policjanta.

W Niemczech od miesięcy dochodzi do antyislamskich demonstracji i jeszcze liczniejszych kontrmanifestacji. Od jesieni ub. roku w Dreźnie i innych miastach organizowane są marsze, których uczestnicy sprzeciwiają się nadmiernym jakoby wpływom muzułmanów na życie społeczne w Niemczech i rzekomemu tolerowaniu przez władze tego zjawiska.
Niemieckie służby szacują liczbę zwolenników salafizmu w Niemczech na ponad 6 tys. Ich liczba szybko rośnie. Władze oceniają, że ok. 450 niemieckich salafitów wyjechało z kraju, aby dołączyć do dżihadystów walczących w Syrii i Iraku.

IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej