Pożar Mostu Łazienkowskiego w Warszawie. "Akcja potrwa jeszcze kilka godzin"
Na miejsce przyjechało w sumie ok. 40 jednostek straży. Walka z ogniem, by powstrzymać rozprzestrzenianie się płomieni, toczyła się z dwóch stron - od strony Wału Miedzeszyńskiego i od Czerniakowa. W akcji uczestniczyły też łodzie. Strażacy przyznają, że konstrukcja Mostu Łazienkowskiego została prawdopodobnie naruszona.
2015-02-15, 00:52
Posłuchaj
Akcja gaśnicza na Moście Łazienkowskim w Warszawie potrwa jeszcze kilka godzin - poinformował w nocy z soboty na niedzielę rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak. Most został całkowicie wyłączony z ruchu.
Na miejsce przyjechało 40 jednostek Straży Pożarnej. - Strażacy gaszą ogień od kilku godzin, co przynosi duże efekty. Staramy się działać w ten sposób żeby ten ogień się nie rozprzestrzeniał. To jest kwestia kilku godzin. Schładzamy elementy pianą, żeby nie doszło do odkształceń - powiedział Frątczak.
Strażacy pracują zarówno od praskiej strony - od strony Wału Miedzeszyńskiego, jak i od lewego brzegu Wisły, od Czerniakowa. Na miejsce przyjechały jednostki gaśnicze oraz kilka innych jednostek pomocniczych wyposażonych m.in. w pompy dużej wydajności.
Rzecznik PSP poinformował, że na miejscu pracuje też specjalna grupa ratownictwa wysokościowego strażaków, którzy od strony Czerniakowa, schładzają konstrukcję mostu, podają wodę na fragmenty mostu nie zajęte przez pożar po to, by się on nie rozprzestrzenił.
Frątczak powiedział, że nie będzie możliwe przywrócenie ruchu na moście bezpośrednio po ugaszeniu pożaru ze względu na konieczność sprawdzenia elementów konstrukcyjnych przez powołane do tego służby. Zapowiedział, że już po ugaszeniu pożaru strażacy będą nadal monitorować całą konstrukcję mostu.
Pożar wybuchł po praskiej stronie Wisły i zajął konstrukcję przeprawy. Już wiadomo, że rozpoczął się od desek używanych do remontu pomostu technicznego, potem przeniósł się na niego. Most jest wykonany ze stali spawany i nitowany, ale ma też - pod środkową częścią elementy drewniane - podesty techniczne. Pozwalają one m.in. na wygłuszenie mostu, znajdują się między nimi także instalacje np. ciepłownicza i gazowa - ta ostatnia została ze względów bezpieczeństwa odłączona.
Jak poinformowała straż pożarna, instalacji nie da się odgazować, dlatego ratownicy pracują w bardzo niebezpiecznych warunkach.
REKLAMA
Około godz. 18 zamknięto most dla ruchu. Zadymienie objęło znaczą część Pragi.
Ognia nie dało się gasić z góry, z mostu - konieczne było prowadzenie działań gaśniczych z łodzi. Wieczorem w sobotę pod mostem w akcji uczestniczyło 6 łódek i barka. Ekipa ratownictwa wysokościowego wskazywała, gdzie kierować strumień. - Dodatkowo strażacy musieli uważać na metalową konstrukcję, która pod wpływem zimnej wody mogłaby się odkształcić - wyjaśnił wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz. Słychać było trzeszczenie konstrukcji, odpadały deski z kładki technicznej pod mostem. Z przeprawy leciały iskry, do rzeki co chwilę spadały płonącę fragmenty.
Nawierzchnia mostu zaczęła się odkształcać i pękać - konieczny będzie jej remont. Zniszczone są lewe, "najszybsze" pasy ruchu, a także środkowe. Prawe - buspasy - na razie nie ucierpiały, ale straż poinformowała, że wciąż nie udało się powstrzymać rozprzestrzeniania ognia. Pożar dotarł do połowy mostu i trwają starania, by nie zbliżał się dalej do drugiego brzegu.
W niedzielę na most mają wejść eksperci, by ocenić szkody.
REKLAMA
Jak powiedział Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej, konstrukcja mostu najpewniej została naruszona. Pożar ok. godz. 19 miał długość 60 m i objął ok 500 m. kwadratowych konstrukcji przeprawy. Rozprzestrzeniał się w jej obydwie strony - Drewno, z których są wykonane podesty jest nasączane konserwującymi olejami, które dodatkowo wpłynęły na rozmiar pożaru - tłumaczył Paweł Frątczak. Zaznaczył, że to bardzo trudny rodzaj pożaru ze względu na problem z dotarciem do jego źródła. Opanowanie ognia, jego zdaniem, powinno się udać do północy.
źródło:tvn24/x-news
REKLAMA
Na początku akcji na miejsce przyjechały jednostki gaśnicze oraz kilka innych jednostek pomocniczych wyposażonych m.in. w pompy dużej wydajności, skierowano na miejsce także trzy podnośniki i początkowo trzy łodzie. Strażacy starali się ograniczyć dalszy rozwój pożaru, który rozprzestrzeniał się na początku i na stronę praską i w stronę Wisły.
Następnie ugaszone zostało miejsce pod mostem, w którym pożar się rozpoczął od strony praskiej. Natomiast w samych drewnianych elementach konstrukcyjnych mostu pożar rozprzestrzeniał się później w kierunku Wisły - ok. godz. 21 dotarł mniej więcej do połowy mostu.
Sytuację na moście pilnie obserwowali też przedstawiciele miejskich wodociągów, pod trasą poprowadzona jest bowiem magistrala wodociągowa. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji poinformowało, że nie przewiduje problemów z dostępem wody dla mieszkańców. Służby MPWiK wspomagały strażaków, na miejscu są dwie karetki wodociągowe, przedsiębiorstwo udostępniło straży też swoje łodzie.
REKLAMA
Autobusy (141, 143, 151, 182, 188, 502, 514, 520, 523, 525) skierowane zostały na objazd. - Otwarcie ulicy Wał Miedzeszyński na odcinku od Mostu Poniatowskiego do Mostu Łazienkowskiego. Autobusy komunikacji miejskiej wracają na trasę objazdową: Al. Stanów Zjednoczonych - Wał Miedzeszyński - Most Poniatowskiego - Wioślarska - Solec - Al. Armii Ludowej i dalej do własnych tras - komunikował Zarząd Transportu Miejskiego tuż po godz. 19.
W nocy mają ruszyć prace nad opracowaniem stałych objazdów i poprowadzeniem awaryjnej komunikacji.
źródło:TVP/x-news
REKLAMA
Trasa Łazienkowska to jedna z najważniejszych przepraw przez Wisłę w Warszawie. Wcześniej płonęła w 1975 roku, krótko po oddaniu do użytku. Uszkodzone zostały wówczas dwa przęsła, trzeba było wiercić dziury w moście, by z góry lać wodę na płomienie.
IAR/PAP/tvnwarszawa/gazeta.pl/fc, bk
REKLAMA