"Nazywam się Miliard". Polki zatańczyły przeciwko przemocy
Młode i starsze, szczupłe i mniej, zdrowe i na wózkach inwalidzkich - tak różne kobiety tańczyły w sobotę w centrum Warszawy, by przeciwstawić się przemocy. Stolica była jednym z kilkudziesięciu polskich miast, gdzie odbyła się akcja "One Billion Rising"/ "Nazywam się Miliard".
2015-02-14, 22:09
Posłuchaj
To akcja ogólnoświatowa. W Polsce została zorganizowana po raz trzeci przez Fundację Feminoteka. Tematem przewodnim w tym roku była rewolucja. "Tańczyliśmy. Domagaliśmy się sprawiedliwości. Teraz domagamy się zmian. I tylko radykalny zwrot w świadomości i odważniejsze, bardziej śmiałe i bardziej kreatywne oraz zdecydowane działania mogą doprowadzić do zmian" - można przeczytać na międzynarodowej stronie akcji (www.onebillionrising.org).
Corocznie Fundacja Feminoteka wybiera temat przewodni akcji. W pierwszym roku zwracano uwagę na problematykę gwałtu, w kolejnym poruszano kwestie związane z problemem molestowania i przemocy wobec młodych dziewcząt. W tym roku opinia publiczna miała zwrócić uwagę na problem przemocy wobec kobiet z niepełnosprawnościami ruchowymi i intelektualnymi.
"Zachęta, by niepełnosprawne dziewczyny wyszły z domu"
W Warszawie tańczono w Pasażu Wiecha. Na przedzie grupy tańczyło sześć młodych kobiet na wózkach, za nimi inne kobiety - wiele w różowych i czerwonych strojach, na tyłach byli widoczni nieliczni panowie. Przypadkowi przechodnie z zaciekawieniem przyglądali się akcji, wiele młodych osób śmiało się, klaskało, przystawali zakochani.
Jak mówiła podczas happeningu prezes Feminoteki Joanna Piotrowska, taniec pomaga w wyrażaniu emocji, także sprzeciwu na przemoc wobec kobiet.
- Jestem bardzo zmęczona, ale szczęśliwa. Wszystko się udało, choć miałyśmy niewiele czasu na przygotowania - powiedziała jedna z tancerek na wózku, Magdalena Gałaj. Dodała, że brała udział w akcji "Nazywam się Miliard" pierwszy raz i zrobiła to dlatego, by zachęcić inne dziewczyny z niepełnosprawnościami do tego, by wyszły z domu.
Tańczyli także politycy
Wśród tańczących była marszałek Sejmu Wanda Nowicka. - Tę fantastyczną energię czujemy nie tylko dzisiaj, ale każdego dnia. I gdyby nie środowiska kobiece, które uporczywie i nieustannie naciskają na władzę, nigdy nie udałoby się nam wyrwać z gardła konwencji. Możemy sobie pogratulować i wzajemnie dziękować. Ale to nie koniec. Oprócz prezydenta, po drodze jest Senat i dlatego chciałabym was prosić o dalszy nacisk - mówiła Nowicka odnosząc się do uchwalenia przez Sejm ustawy ratyfikacyjnej tzw. konwencję antyprzemocową. Jak mówiła trzeba naciskać, by prezydent i marszałek Senatu bali się strony społecznej, środowisk, które walczą o prawa kobiet do autonomii i życia w wolności i bez przemocy.
Na akcji pojawili się kandydujący na prezydenta Janusz Palikot (TR) i Anna Grodzka.
REKLAMA
Akcja w całym kraju
"One Billion Rising"/ "Nazywam się Miliard" odbyła się w całym kraju, m.in. w Bydgoszczy, Gdańsku, Gdyni, Szczecinie, Krakowie, Lublinie, Katowicach. W Rudzie Śląskiej w akcji udział wzięły seniorki. Jak poinformowała PAP organizatorka przedsięwzięcia Ewa Chmielewska, kilkanaście pań od miesiąca regularnie ćwiczyło układ taneczny. - Większość z nich to seniorki powyżej 60. roku życia - dodała Chmielewska.
Na świecie "One Billion Rising" zapoczątkowała Eve Ensler, autorka książki "Monologi waginy", działaczka feministyczna i antyprzemocowa. Po fali gwałtów w USA w 2011 r. napisała na jednym z portali, że ma dość usprawiedliwiania gwałtów, przerzucania odpowiedzialności na ofiarę, bezkarności sprawców. Zapowiedziała akcję "Powstanie Ofiar Gwałtu - One Billion Rising" na Walentynki 2013 r., kiedy to wspólnie zatańczyć miało miliard osób sprzeciwiających się przemocy wobec kobiet. Wspólnym mianownikiem akcji jest taniec, ponieważ - jak tłumaczyła Elsner - tańcząc rządzi się swoim ciałem, wspólny taniec wyzwala energię, natomiast gwałt i przemoc odbierają władzę nad własnym ciałem.
IAR, PAP, bk
REKLAMA