Niemcy boją się zamachu. Odwołany pochód karnawałowy
W karnawałowej zabawie w Brunszwiku miało wziąć udział 250 tys. osób. Miejscowa policja, powołując się na służby specjalne, podała, że istnieje zagrożenie zamachem przygotowywanym przez radykalnych islamistów.
2015-02-15, 19:06
Posłuchaj
W ostatniej chwili zdecydowano o odwołaniu pochodu, który miał przejść przez centrum Brunszwiku. Impreza miała rozpocząć się wczesnym popołudniem w niedzielę.
W mieście są już tysiące uczestników niedoszłej zabawy. Policja apeluje o rozejście się do domów. Burmistrz Brunszwiku Ulrich Markurth powiedział gazecie "Braunschweiger Zeitung", że to smutny dzień dla miasta i całego demokratycznego społeczeństwa, ale bezpieczeństwo ludzi ma pierwszeństwo, stąd taka decyzja władz.
Pochód karnawałowy w Brunszwiku jest jednym z największych tego typu w Niemczech.
REKLAMA
Pochód karnawałowy w 2014 roku/ Kristian Brandt/You Tube
Specjalne środki bezpieczeńwa w Belgii
Z powodu obowiązującego wciąż trzeciego stopnia alertu antyterrorystycznego wprowadzonego w Belgii w połowie stycznia, niedzielny karnawał w Belgii stanowi spore wyzwanie dla organizatorów dużych imprez.
Dodatkowe środki bezpieczeństwa wprowadzono po rozbiciu siatki domniemanych terrorystów, krótko po zamachach we Francji. Wojskowi zaczęli strzec strategicznych miejsc w kraju jak instytucje europejskie, posterunki policji czy sądy, wzmocniono też ochronę dzielnic żydowskich.
Parada karnawałowa w Aalst od wielu lat jest punktem kulminacyjnym karnawału we Flandrii. W satyrycznym pochodzie biorą udział figury olbrzymów, przedstawiające osoby ze świata polityki, mediów i religii. Organizatorzy przyznają, że tegoroczna parada jest "bardzo szczególna" ze względu na trzeci stopień zagrożenia terrorystycznego.
REKLAMA
Zapewniają jednocześnie, że nie oznacza to ocenzurowania któregokolwiek z występów, gdyż parada w Aalst ma być wielką manifestacją wolności wypowiedzi.
IAR/iz
REKLAMA